Bycie SPA jest dziś równie modne jak niedawno bycie trendy
Britney Spears w Sanktuarium (Sanctuary) - donosiły media po Nowym Roku. Owym sanktuarium był po prostu ośrodek SPA. Piosenkarka dała w ten sposób sygnał, że poddała się kompleksowej odnowie biologicznej, czyli narodziła się na nowo. Było to o tyle ważne, że po urodzeniu dziecka katastrofalnie się zaniedbała, a z powodu kłopotów rodzinnych uzależniła od alkoholu i antydepresantów. Gwiazda popu dobrze wiedziała, co robi, rozpuszczając plotki o pobycie w Sanctuary, bo przecież SPA kojarzy się nieporównanie lepiej niż odwyk. Także lepiej niż sanatorium czy uzdrowisko. Te lepsze skojarzenia są jedną z przyczyn wielkiej ostatnio popularności SPA, także w Polsce. SPA to skrót od łacińskiego sanus per aquam, czyli "zdrowie przez wodę".
Filozofia dopieszczania
SPA jest obecnie najbardziej ekspansywnym trendem kosmetycznym. To gabinety, ośrodki i hotele oferujące zabiegi upiększająco-relaksacyjne, ale też jeden z najskuteczniejszych chwytów marketingowych. Nawet zwykły krem przeciwzmarszczkowy znajduje więcej nabywców, jeśli jest SPA. Niedługo żaden szanujący się klub fitness nie będzie mógł się obejść bez SPA. Zamiast noclegu w zwykłym hotelu coraz częściej wybieramy hotel SPA. Właśnie taki hotel (Siedlisko Morena w Starych Juchach) zajął I miejsce (w swej kategorii) w konkursie "Modne miejsce 2006". Nawet ubrania mogą być SPA. Dawid Woliński, znany projektant (ubierają się u niego takie celebrities, jak Paris Hilton czy Nicole Ritchie), stworzył kolekcję odzieży zainspirowaną właśnie "filozofią" SPA, choć trudno wskazać wyróżniki tych ubiorów, które istotnie można by skojarzyć z zabiegami typu SPA.
"Filozofia" SPA jest kusząca, bo zachęca nas do rozkoszowania się życiem, robienia tego, na co mamy ochotę, wyciszenia się i dopieszczania zmysłów. Jest też związana z istniejącym od połowy lat 80. ubiegłego wieku ruchem Slow Food. Jego symbolem jest ślimak, a głównym przesłaniem wyzwolenie się od wszechobecnego pośpiechu, zwłaszcza podczas posiłków. I to chyba nie przypadek, że pierwszą restauracją w Polsce, która zdobyła rekomendację Slow Food, jest restauracja Romantyczna, znajdująca się w należącym do dr Ireny Eris hotelu SPA we Wzgórzach Dylewskich.
Obietnica pasywności
Określenie SPA obejmowało zabiegi wodolecznicze, jakim można się było poddać w rzymskich łaźniach. Starożytni bywalcy tych przybytków zapewne zdziwiliby się, widząc ewolucję SPA, które teraz oznacza o wiele więcej niż hydroterapia. Dzisiejsze ośrodki SPA to bardziej "świątynie konsumpcji", o których w głośnej książce "Magiczny świat konsumpcji" pisał George Ritzer (autor teorii makdonaldyzacji). Dostępne w nich zabiegi kojarzą się z rytuałem, magią i religijnymi obrządkami. Zwłaszcza że ponoć wpływają nie tylko na ciało, ale też na duszę. W SPA możemy skorzystać z zabiegów all senses, "dopasowanych do wewnętrznej aury sezonowej człowieka" i działających na wszystkie zmysły. Masaże Mauri i Lomi Lomi Nui to z kolei zabiegi sięgające korzeniami pradawnych praktyk uzdrowicielskich z Hawajów i Nowej Zelandii. Trochę mniej uduchowione wydają się masaże ciepłymi kamieniami, okłady z czekolady oraz terraria ziołowe bądź solankowe, ale do nich też można dorobić ideologię. SPA ma jedną ważną zaletę, przyczyniającą się do jego sukcesu: jak mówi dr Joanna Jessa, antropolog kultury badająca trendy rynkowe, "SPA daje obietnicę pasywności". Pracownicy gabinetu wykonują za nas żmudną pracę nad doskonaleniem naszego ciała. - W SPA podoba mi się to, że ktoś się mną zajmuje - mówi aktorka Grażyna Wolszczak.
Kąpiele integracyjne
O ile bywalcy dawnych łaźni zdziwiliby się mnogością zabiegów dostępnych w SPA, o tyle nie zdumiałoby ich, że pełni ono także funkcję integracyjną. Zabiegi higieniczne, jak świat światem, służyły także celom towarzyskim. Czy to łaźnia w starożytnym Rzymie, w Polsce w czasach Piastów, rosyjska bania, fińska sauna czy arabski hamam - wizyta w nich zawsze była okazją do spotkań. Rozmawiano wtedy o sprawach, którymi żyła dana społeczność, o polityce, historii. Łaźnie bywały też miejscami schadzek kochanków - taką funkcję pełniły na przykład w średniowiecznej Francji. By zapobiec moralnemu zepsuciu, zrezygnowano z koedukacji i zaczęto organizować oddzielne kąpiele dla mężczyzn i kobiet. "Sam nadzór roztaczany nad tym miejscem dowodzi, do jakiego stopnia stanowiło ono newralgiczny punkt zbiorowego życia i do jakiego stopnia moralność wystawiana w nim była na próbę" - czytamy w "Historii życia prywatnego" pod redakcją Philippe'a Arisa i Georges'a Duby'ego.
Dziś SPA jest coraz częściej jedną z wyjazdowych atrakcji dla tzw. singli. Jak widać, ich organizatorzy dobrze znają integrującą moc wspólnych zabiegów pielęgnacyjno-relaksujących. Również dr Irena Eris docenia tę rolę SPA. - Kiedy 10 lat temu otwierałam swój pierwszy hotel SPA, nie chciałam tworzyć typowej farmy piękności dla kobiet. Chodziło mi o miejsce, w którym kobieta nie będzie musiała wybierać między dbaniem o siebie a poświęcaniem czasu rodzinie - miejsce, do którego może się udać z mężem i dziećmi, a każde z nich znajdzie tam coś dla siebie - mówi Irena Eris. SPA to także pomysł na weekend we dwoje. Wojciech Olejniczak, przewodniczący SLD, przyznaje, że lubi spędzać wolne dni w SPA z żoną.
Jędrzej Wittchen, właściciel znanej firmy kaletniczej, ceni sobie integracyjną rolę gabinetów odnowy biologicznej. Wizyty w SPA są dla niego okazjami do spotkań z rodziną. W ośrodku SPA spędził też ostatniego sylwestra. - Poza tym, gdy robię interesy w Azji, zdarza mi się prowadzić w SPA rozmowy biznesowe - tak jak to jest tam przyjęte - mówi. Bez wizyt w bani niemal nie da się robić interesów w Rosji. Również do Polski dotarł ten trend. - Często w naszych hotelach spotykają się menedżerowie najwyższych szczebli. Rozmowy biznesowe w SPA mają przebieg nieformalny, nikt nikogo nie pogania - mówi dr Eris.
Dzisiejsze negocjacje czy spotkania rodzinne i towarzyskie w SPA to też dowód na to, że tęsknimy za czasami, gdy zabiegi pielęgnacyjne były czynnością mniej intymną. Sam podział na to, co intymne (prywatne), i na to, co publiczne, nastąpił stosunkowo późno, o czym pisał m.in. Norbert Elias w głośnej książce "Przemiany obyczajów w cywilizacji Zachodu". Przez długi czas nie było na przykład nic dziwnego w tym, że spało się z obcymi ludźmi w jednym łóżku, nikogo nie szokował też widok rodziny biegnącej przez miasto nago do łaźni. Jeszcze w XVII wieku służba mieszkała w tych samych pomieszczeniach co państwo. Intymność w dzisiejszym rozumieniu jest wynalazkiem XIX-wiecznym.
SPA dla psa
SPA jest ważnym elementem walki ze stresem. Nieprzypadkowo reaktywacja zabiegów wodoleczniczych nastąpiła pod koniec XX wieku w USA. Miała być balsamem na dusze znerwicowanych yuppies, uczestniczących w morderczym wyścigu szczurów. Czy jednak słuszne są teorie, że żyjemy w wyjątkowo stresujących czasach? Owszem, wielu z nas żyje w pośpiechu, ale czym są nasze troski w porównaniu z troskami poprzednich pokoleń, które zmagały się z wojnami światowymi czy epidemiami? Tyle że teraz bardzo często słyszymy o stresie, więc zaczynamy to do siebie odnosić. A skoro już uznamy, że jesteśmy zestresowani, to potrzebne jest remedium, na przykład SPA. I to sugerują sprytni producenci czy oferenci rozmaitych usług, wykorzystujący rozpowszechnione przekonanie o wszechogarniającym stresie. Dlatego możemy kupić na przykład kremy, które niwelują oznaki stresu na skórze, choć chyba mało kto wie, jakie są te oznaki. Firmy kosmetyczne liczą na naszą słabość do modnego skrótu i wprowadzają coraz bardziej zdumiewające produkty. Mamy już SPA dla paznokci, SPA dla stóp, a jeden z producentów zapewnia, że jego kremy gwarantują skórze "długotrwałe SPAnawilżenie".
Dr Marii Noszczyk, właścicielce Lecznicy Dermatologii i Medycyny Estetycznej Melitus, nie podoba się wszechobecność skrótu SPA. - Krem, który nazywał się "dla skóry dojrzałej", nagle zmienia nazwę na SPA. A przecież w kosmetyku, poza walorami sensorycznymi, które są ważne w wypadku produktów SPA, liczy się składnik aktywny. Nadużywanie chwytliwej nazwy jest nieuczciwe - przekonuje dr Noszczyk. Ma ona jednak pochlebne zdanie o "prawdziwych" kosmetykach SPA, czyli takich, które mają przedłużać lub imitować zabiegi dostępne w ośrodkach odnowy biologicznej.
Moda SPA, czego można się było spodziewać, nie jest już tylko adresowana do ludzi. W USA korzystają z niej na przykład psy. Bycie SPA staje się zjawiskiem kulturowym czy wręcz cywilizacyjnym.
Fot: A. Jagielak
Filozofia dopieszczania
SPA jest obecnie najbardziej ekspansywnym trendem kosmetycznym. To gabinety, ośrodki i hotele oferujące zabiegi upiększająco-relaksacyjne, ale też jeden z najskuteczniejszych chwytów marketingowych. Nawet zwykły krem przeciwzmarszczkowy znajduje więcej nabywców, jeśli jest SPA. Niedługo żaden szanujący się klub fitness nie będzie mógł się obejść bez SPA. Zamiast noclegu w zwykłym hotelu coraz częściej wybieramy hotel SPA. Właśnie taki hotel (Siedlisko Morena w Starych Juchach) zajął I miejsce (w swej kategorii) w konkursie "Modne miejsce 2006". Nawet ubrania mogą być SPA. Dawid Woliński, znany projektant (ubierają się u niego takie celebrities, jak Paris Hilton czy Nicole Ritchie), stworzył kolekcję odzieży zainspirowaną właśnie "filozofią" SPA, choć trudno wskazać wyróżniki tych ubiorów, które istotnie można by skojarzyć z zabiegami typu SPA.
"Filozofia" SPA jest kusząca, bo zachęca nas do rozkoszowania się życiem, robienia tego, na co mamy ochotę, wyciszenia się i dopieszczania zmysłów. Jest też związana z istniejącym od połowy lat 80. ubiegłego wieku ruchem Slow Food. Jego symbolem jest ślimak, a głównym przesłaniem wyzwolenie się od wszechobecnego pośpiechu, zwłaszcza podczas posiłków. I to chyba nie przypadek, że pierwszą restauracją w Polsce, która zdobyła rekomendację Slow Food, jest restauracja Romantyczna, znajdująca się w należącym do dr Ireny Eris hotelu SPA we Wzgórzach Dylewskich.
Obietnica pasywności
Określenie SPA obejmowało zabiegi wodolecznicze, jakim można się było poddać w rzymskich łaźniach. Starożytni bywalcy tych przybytków zapewne zdziwiliby się, widząc ewolucję SPA, które teraz oznacza o wiele więcej niż hydroterapia. Dzisiejsze ośrodki SPA to bardziej "świątynie konsumpcji", o których w głośnej książce "Magiczny świat konsumpcji" pisał George Ritzer (autor teorii makdonaldyzacji). Dostępne w nich zabiegi kojarzą się z rytuałem, magią i religijnymi obrządkami. Zwłaszcza że ponoć wpływają nie tylko na ciało, ale też na duszę. W SPA możemy skorzystać z zabiegów all senses, "dopasowanych do wewnętrznej aury sezonowej człowieka" i działających na wszystkie zmysły. Masaże Mauri i Lomi Lomi Nui to z kolei zabiegi sięgające korzeniami pradawnych praktyk uzdrowicielskich z Hawajów i Nowej Zelandii. Trochę mniej uduchowione wydają się masaże ciepłymi kamieniami, okłady z czekolady oraz terraria ziołowe bądź solankowe, ale do nich też można dorobić ideologię. SPA ma jedną ważną zaletę, przyczyniającą się do jego sukcesu: jak mówi dr Joanna Jessa, antropolog kultury badająca trendy rynkowe, "SPA daje obietnicę pasywności". Pracownicy gabinetu wykonują za nas żmudną pracę nad doskonaleniem naszego ciała. - W SPA podoba mi się to, że ktoś się mną zajmuje - mówi aktorka Grażyna Wolszczak.
Kąpiele integracyjne
O ile bywalcy dawnych łaźni zdziwiliby się mnogością zabiegów dostępnych w SPA, o tyle nie zdumiałoby ich, że pełni ono także funkcję integracyjną. Zabiegi higieniczne, jak świat światem, służyły także celom towarzyskim. Czy to łaźnia w starożytnym Rzymie, w Polsce w czasach Piastów, rosyjska bania, fińska sauna czy arabski hamam - wizyta w nich zawsze była okazją do spotkań. Rozmawiano wtedy o sprawach, którymi żyła dana społeczność, o polityce, historii. Łaźnie bywały też miejscami schadzek kochanków - taką funkcję pełniły na przykład w średniowiecznej Francji. By zapobiec moralnemu zepsuciu, zrezygnowano z koedukacji i zaczęto organizować oddzielne kąpiele dla mężczyzn i kobiet. "Sam nadzór roztaczany nad tym miejscem dowodzi, do jakiego stopnia stanowiło ono newralgiczny punkt zbiorowego życia i do jakiego stopnia moralność wystawiana w nim była na próbę" - czytamy w "Historii życia prywatnego" pod redakcją Philippe'a Arisa i Georges'a Duby'ego.
Dziś SPA jest coraz częściej jedną z wyjazdowych atrakcji dla tzw. singli. Jak widać, ich organizatorzy dobrze znają integrującą moc wspólnych zabiegów pielęgnacyjno-relaksujących. Również dr Irena Eris docenia tę rolę SPA. - Kiedy 10 lat temu otwierałam swój pierwszy hotel SPA, nie chciałam tworzyć typowej farmy piękności dla kobiet. Chodziło mi o miejsce, w którym kobieta nie będzie musiała wybierać między dbaniem o siebie a poświęcaniem czasu rodzinie - miejsce, do którego może się udać z mężem i dziećmi, a każde z nich znajdzie tam coś dla siebie - mówi Irena Eris. SPA to także pomysł na weekend we dwoje. Wojciech Olejniczak, przewodniczący SLD, przyznaje, że lubi spędzać wolne dni w SPA z żoną.
Jędrzej Wittchen, właściciel znanej firmy kaletniczej, ceni sobie integracyjną rolę gabinetów odnowy biologicznej. Wizyty w SPA są dla niego okazjami do spotkań z rodziną. W ośrodku SPA spędził też ostatniego sylwestra. - Poza tym, gdy robię interesy w Azji, zdarza mi się prowadzić w SPA rozmowy biznesowe - tak jak to jest tam przyjęte - mówi. Bez wizyt w bani niemal nie da się robić interesów w Rosji. Również do Polski dotarł ten trend. - Często w naszych hotelach spotykają się menedżerowie najwyższych szczebli. Rozmowy biznesowe w SPA mają przebieg nieformalny, nikt nikogo nie pogania - mówi dr Eris.
Dzisiejsze negocjacje czy spotkania rodzinne i towarzyskie w SPA to też dowód na to, że tęsknimy za czasami, gdy zabiegi pielęgnacyjne były czynnością mniej intymną. Sam podział na to, co intymne (prywatne), i na to, co publiczne, nastąpił stosunkowo późno, o czym pisał m.in. Norbert Elias w głośnej książce "Przemiany obyczajów w cywilizacji Zachodu". Przez długi czas nie było na przykład nic dziwnego w tym, że spało się z obcymi ludźmi w jednym łóżku, nikogo nie szokował też widok rodziny biegnącej przez miasto nago do łaźni. Jeszcze w XVII wieku służba mieszkała w tych samych pomieszczeniach co państwo. Intymność w dzisiejszym rozumieniu jest wynalazkiem XIX-wiecznym.
SPA dla psa
SPA jest ważnym elementem walki ze stresem. Nieprzypadkowo reaktywacja zabiegów wodoleczniczych nastąpiła pod koniec XX wieku w USA. Miała być balsamem na dusze znerwicowanych yuppies, uczestniczących w morderczym wyścigu szczurów. Czy jednak słuszne są teorie, że żyjemy w wyjątkowo stresujących czasach? Owszem, wielu z nas żyje w pośpiechu, ale czym są nasze troski w porównaniu z troskami poprzednich pokoleń, które zmagały się z wojnami światowymi czy epidemiami? Tyle że teraz bardzo często słyszymy o stresie, więc zaczynamy to do siebie odnosić. A skoro już uznamy, że jesteśmy zestresowani, to potrzebne jest remedium, na przykład SPA. I to sugerują sprytni producenci czy oferenci rozmaitych usług, wykorzystujący rozpowszechnione przekonanie o wszechogarniającym stresie. Dlatego możemy kupić na przykład kremy, które niwelują oznaki stresu na skórze, choć chyba mało kto wie, jakie są te oznaki. Firmy kosmetyczne liczą na naszą słabość do modnego skrótu i wprowadzają coraz bardziej zdumiewające produkty. Mamy już SPA dla paznokci, SPA dla stóp, a jeden z producentów zapewnia, że jego kremy gwarantują skórze "długotrwałe SPAnawilżenie".
Dr Marii Noszczyk, właścicielce Lecznicy Dermatologii i Medycyny Estetycznej Melitus, nie podoba się wszechobecność skrótu SPA. - Krem, który nazywał się "dla skóry dojrzałej", nagle zmienia nazwę na SPA. A przecież w kosmetyku, poza walorami sensorycznymi, które są ważne w wypadku produktów SPA, liczy się składnik aktywny. Nadużywanie chwytliwej nazwy jest nieuczciwe - przekonuje dr Noszczyk. Ma ona jednak pochlebne zdanie o "prawdziwych" kosmetykach SPA, czyli takich, które mają przedłużać lub imitować zabiegi dostępne w ośrodkach odnowy biologicznej.
Moda SPA, czego można się było spodziewać, nie jest już tylko adresowana do ludzi. W USA korzystają z niej na przykład psy. Bycie SPA staje się zjawiskiem kulturowym czy wręcz cywilizacyjnym.
Fot: A. Jagielak
Więcej możesz przeczytać w 4/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.