Futrem ozdabia się dziś dżinsy, szpilki, a nawet bieliznę i rajstopy
Gdy Madonna pojawiła się niedawno publicznie w Londynie w futrze z szynszyli od Fendi (za 35 tys. funtów), spodziewano się skandalu. Królowa pop nie została jednak oblana farbą ani poturbowana, nie wezwano też do bojkotu jej płyt. A jeszcze kilka lat temu tak właśnie by się stało. W tym sezonie prawdziwe futra wzbudzają zdecydowanie więcej zachwytu niż niechęci. W Polsce noszą je m.in. aktorki Joanna Brodzik, Magdalena Zawadzka, Grażyna Wolszczak, prezydentowa Maria Kaczyńska i posłanka Samoobrony Genowefa Wiśniowska. Futra znów są hitem mody - i to mimo niezwykle łagodnej zimy w Europie.
Naszyjnik z norek
Ostentacyjne, wulgarne futra maxi z norek w purpurowo-białe pasy są jednym ze znaków rozpoznawczych zimowej kolekcji Gucciego. Bardziej dopasowane, z zawyżoną talią, futerko ze złotego lisa proponuje Jean Paul Gaultier. Z kolei cieniowane futro mini z farbowanego szarego lisa oferuje Costume National. W Polsce futrzane grafitowe kurtki i beżowe płaszczyki są pożądanym strojem w salonach Simple. Z kolei przebojem firmy futrzarskiej Andrzeja Jedynaka są lekkie, strzyżone (a więc idealne na wiosenne temperatury) futra z norek.
Futro przestało się już kojarzyć wyłącznie z luksusowym wierzchnim okryciem. Barwionymi, zdobionymi laserowo czy przycinanymi futrzanymi elementami zaczęto bowiem ozdabiać praktycznie każdą część garderoby i dodatki. Burberry wykańcza lisem swój tradycyjny trencz, ulubiona projektantka amerykańskiej arystokracji Carolina Herrera akcentuje futrem z lisa mankiety i kołnierze swoich jedwabnych sukien, a Bill Blass obszywa sobolami rękawy sukienek. W Polsce podobnie wykorzystuje futro Ewa Minge, zaś Ewa Wajnert ozdabia futrem swoje fantazyjne torby. Maria Jedynak przyznaje, że w tym roku pierwszy raz jej firma (istnieje od 30 lat) otrzymała zlecenie od jubilera na wykonanie futrzanych elementów do naszyjników. Futro można znaleźć na sakiewkach Alexandra McQueena, a przebojem domu mody Niny Ricci są obszyte piżmakiem dżokejki z zamszowym daszkiem. Futra stają się dopełnieniem codziennego, wręcz sportowego stroju. Na pokazach Madryckiego Tygodnia Mody w lutym 2006 roku (na Zachodzie kolekcje pokazywane są z rocznym wyprzedzeniem) projektanci ozdabiali futrem dżinsy, szpilki, a nawet bieliznę i rajstopy.
Koniec terroru
- Wysłałam list do Jennifer Lopez, przypominając, że norki i szynszyle umierają w cierpieniach po to, by ona w kiczowatej futrzanej czapie wyglądała jak Yeti - opowiedziała niedawno dziennikarzom Pamela Anderson. Gwiazda "Słonecznego patrolu" jest jednak obecnie jedną z nielicznych celebrities wspierających jeszcze ruch antyfutrzarski. W latach 90. noszenie futer było wręcz zbrodnią. "Wolę chodzić nago niż w futrze" - krzyczało hasło z sesji zdjęciowych z udziałem modelek i piosenkarek. Jeszcze pięć lat temuPETA (organizacja walcząca o prawa zwierząt) nie miała problemu ze znalezieniem sławnych wolontariuszek, które wystąpiłyby w antyreklamach futer. Najsłynniejsze było zdjęcie Sophie Ellis Bextor trzymającej w ręce etolę z lisa ociekającą krwią. Jak wspomina dziennik "Daily Telegraph", pod koniec lat 90. w Londynie zapanował antyfutrzarski terror: Na zachodzie stolicy Wielkiej Brytanii utworzono nawet magazyn z halami, gdzie kobiety mogły swobodnie pochodzić w swoim futrze bez obawy, że zostaną oblane czy podpalone. Wychodząc, futra zostawiały w sejfie, wiedząc, że karakuły czy norki mogą być zagrożone nawet w domowej szafie.
Antyfutrzarską koalicję wspierają dziś jeszcze zdobywczyni Oscara Charlize Theron, aktorka Sarah Jessica Parker i diwa popu Alison Goldfrapp, ale lista gwiazd noszących futra jest nieporównywalnie dłuższa, by wspomnieć Kate Moss, Beyonce, Liz Hurley, Jamie'ego Foksa czy Adriena BrodyŐego. Co ciekawe, większość z nich dekadę temu walczyła o prawa zwierząt. Pokazuje to, że gwiazdy nie walczyły w imię prawa zwierząt, ile dostosowywały się do społecznej mody. Mimo że takie organizacje jak PETA okupują salony Jeana Paula Gaultiera lub zakłócają pokazy Versace, praktycznie jedynymi kreatorami, którzy odżegnują się od futer, są Stella McCartney i - ostatnio - Ralph Lauren. W Polsce projektantką, która nie wykorzystuje futra ze względów ideologicznych jest Monika Onoszko. Od norek czy lisów odżegnuje się także tworzący dla domu mody Forget-Me-Not Michał Starost, twierdząc, że futra są de mode. Ale i u Starosta futrzane elementy można znaleźć w jego kolekcji haute couture.
Modne, bo zakazane
"Widzę cię w futro wtuloną (...) z chińskim pieskiem pod pachą, z parasolem i różą..." - pisała w wierszu "La Precieuse" Maria Pawlikowska-Jasnorzewska. Futro symbolizowało w tym wypadku nadmierną salonowość. Futro już od XIV wieku było symbolem statusu. Kronikarz Adam z Bremy wspominał, że skóry tumaków i bobrów wprawiały ludzi w zachwyt, a stroje futrzane były oznaką bogactwa. W XVI wieku, po podboju Inków przez konkwistadorów, europejskie dwory oszalały na punkcie szynszyli. Aż do czasów rewolucji przemysłowej do zakładów kuśnierskich chodzili głównie mężczyźni. Futro stało się atrybutem kobiet dopiero w czasach wiktoriańskich. W wieku XX w każdej dekadzie znajdowano nowe zastosowania futra - w latach 50. Christian Dior i Jacques Fath zaczęli futra farbować i przycinać, a przez to zrywać z konwencją futrzanego płaszcza.
Dzisiejszy boom na futra może dziwić. W ciągu ledwie dwóch lat sprzedaż futer w krajach Unii Europejskiej wzrosła aż o 30 proc. Tylko w Wielkiej Brytanii rynek futrzarski wart jest pół miliarda funtów, choć właśnie tam od czterech lat obowiązuje zakaz hodowli przemysłowej zwierząt futerkowych. W Holandii nie można hodować lisów i szynszyli, a w Austrii, Niemczech i Szwajcarii drastycznie zaostrzono przepisy. Trudno stwierdzić, czy właśnie tego typu działania władz, podjęte pod naporem opinii publicznej, przyczyniły się do ponownej popularności futer. Na pewno jednak przekora zawsze była jedną z głównych sił napędowych cywilizacji, a więc i mody. A trendy mają to do siebie, że muszą się ciągle zmieniać. Co będzie modne wkrótce? Jutro - jeszcze na pewno futro.
Naszyjnik z norek
Ostentacyjne, wulgarne futra maxi z norek w purpurowo-białe pasy są jednym ze znaków rozpoznawczych zimowej kolekcji Gucciego. Bardziej dopasowane, z zawyżoną talią, futerko ze złotego lisa proponuje Jean Paul Gaultier. Z kolei cieniowane futro mini z farbowanego szarego lisa oferuje Costume National. W Polsce futrzane grafitowe kurtki i beżowe płaszczyki są pożądanym strojem w salonach Simple. Z kolei przebojem firmy futrzarskiej Andrzeja Jedynaka są lekkie, strzyżone (a więc idealne na wiosenne temperatury) futra z norek.
Futro przestało się już kojarzyć wyłącznie z luksusowym wierzchnim okryciem. Barwionymi, zdobionymi laserowo czy przycinanymi futrzanymi elementami zaczęto bowiem ozdabiać praktycznie każdą część garderoby i dodatki. Burberry wykańcza lisem swój tradycyjny trencz, ulubiona projektantka amerykańskiej arystokracji Carolina Herrera akcentuje futrem z lisa mankiety i kołnierze swoich jedwabnych sukien, a Bill Blass obszywa sobolami rękawy sukienek. W Polsce podobnie wykorzystuje futro Ewa Minge, zaś Ewa Wajnert ozdabia futrem swoje fantazyjne torby. Maria Jedynak przyznaje, że w tym roku pierwszy raz jej firma (istnieje od 30 lat) otrzymała zlecenie od jubilera na wykonanie futrzanych elementów do naszyjników. Futro można znaleźć na sakiewkach Alexandra McQueena, a przebojem domu mody Niny Ricci są obszyte piżmakiem dżokejki z zamszowym daszkiem. Futra stają się dopełnieniem codziennego, wręcz sportowego stroju. Na pokazach Madryckiego Tygodnia Mody w lutym 2006 roku (na Zachodzie kolekcje pokazywane są z rocznym wyprzedzeniem) projektanci ozdabiali futrem dżinsy, szpilki, a nawet bieliznę i rajstopy.
Koniec terroru
- Wysłałam list do Jennifer Lopez, przypominając, że norki i szynszyle umierają w cierpieniach po to, by ona w kiczowatej futrzanej czapie wyglądała jak Yeti - opowiedziała niedawno dziennikarzom Pamela Anderson. Gwiazda "Słonecznego patrolu" jest jednak obecnie jedną z nielicznych celebrities wspierających jeszcze ruch antyfutrzarski. W latach 90. noszenie futer było wręcz zbrodnią. "Wolę chodzić nago niż w futrze" - krzyczało hasło z sesji zdjęciowych z udziałem modelek i piosenkarek. Jeszcze pięć lat temuPETA (organizacja walcząca o prawa zwierząt) nie miała problemu ze znalezieniem sławnych wolontariuszek, które wystąpiłyby w antyreklamach futer. Najsłynniejsze było zdjęcie Sophie Ellis Bextor trzymającej w ręce etolę z lisa ociekającą krwią. Jak wspomina dziennik "Daily Telegraph", pod koniec lat 90. w Londynie zapanował antyfutrzarski terror: Na zachodzie stolicy Wielkiej Brytanii utworzono nawet magazyn z halami, gdzie kobiety mogły swobodnie pochodzić w swoim futrze bez obawy, że zostaną oblane czy podpalone. Wychodząc, futra zostawiały w sejfie, wiedząc, że karakuły czy norki mogą być zagrożone nawet w domowej szafie.
Antyfutrzarską koalicję wspierają dziś jeszcze zdobywczyni Oscara Charlize Theron, aktorka Sarah Jessica Parker i diwa popu Alison Goldfrapp, ale lista gwiazd noszących futra jest nieporównywalnie dłuższa, by wspomnieć Kate Moss, Beyonce, Liz Hurley, Jamie'ego Foksa czy Adriena BrodyŐego. Co ciekawe, większość z nich dekadę temu walczyła o prawa zwierząt. Pokazuje to, że gwiazdy nie walczyły w imię prawa zwierząt, ile dostosowywały się do społecznej mody. Mimo że takie organizacje jak PETA okupują salony Jeana Paula Gaultiera lub zakłócają pokazy Versace, praktycznie jedynymi kreatorami, którzy odżegnują się od futer, są Stella McCartney i - ostatnio - Ralph Lauren. W Polsce projektantką, która nie wykorzystuje futra ze względów ideologicznych jest Monika Onoszko. Od norek czy lisów odżegnuje się także tworzący dla domu mody Forget-Me-Not Michał Starost, twierdząc, że futra są de mode. Ale i u Starosta futrzane elementy można znaleźć w jego kolekcji haute couture.
Modne, bo zakazane
"Widzę cię w futro wtuloną (...) z chińskim pieskiem pod pachą, z parasolem i różą..." - pisała w wierszu "La Precieuse" Maria Pawlikowska-Jasnorzewska. Futro symbolizowało w tym wypadku nadmierną salonowość. Futro już od XIV wieku było symbolem statusu. Kronikarz Adam z Bremy wspominał, że skóry tumaków i bobrów wprawiały ludzi w zachwyt, a stroje futrzane były oznaką bogactwa. W XVI wieku, po podboju Inków przez konkwistadorów, europejskie dwory oszalały na punkcie szynszyli. Aż do czasów rewolucji przemysłowej do zakładów kuśnierskich chodzili głównie mężczyźni. Futro stało się atrybutem kobiet dopiero w czasach wiktoriańskich. W wieku XX w każdej dekadzie znajdowano nowe zastosowania futra - w latach 50. Christian Dior i Jacques Fath zaczęli futra farbować i przycinać, a przez to zrywać z konwencją futrzanego płaszcza.
Dzisiejszy boom na futra może dziwić. W ciągu ledwie dwóch lat sprzedaż futer w krajach Unii Europejskiej wzrosła aż o 30 proc. Tylko w Wielkiej Brytanii rynek futrzarski wart jest pół miliarda funtów, choć właśnie tam od czterech lat obowiązuje zakaz hodowli przemysłowej zwierząt futerkowych. W Holandii nie można hodować lisów i szynszyli, a w Austrii, Niemczech i Szwajcarii drastycznie zaostrzono przepisy. Trudno stwierdzić, czy właśnie tego typu działania władz, podjęte pod naporem opinii publicznej, przyczyniły się do ponownej popularności futer. Na pewno jednak przekora zawsze była jedną z głównych sił napędowych cywilizacji, a więc i mody. A trendy mają to do siebie, że muszą się ciągle zmieniać. Co będzie modne wkrótce? Jutro - jeszcze na pewno futro.
Więcej możesz przeczytać w 4/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.