Podwójna księgowość
W kronice wydarzeń kryminalnych - zastępującej w naszych ciekawych czasach dawniejsze kroniki towarzyskie, skrzętnie odnotowujące, kto przybył, kto wybył - znalazłem informację o pewnej księgowej, która trafiła do mamra. Nie byłaby to żadna sensacja (w końcu księgowa nie ma immunitetu ani nawet sakry, więc bywa, że w szczególnych sytuacjach idzie posiedzieć), gdyby nie informacja, że kobieta ta, przebywając w areszcie, powiła dziecinę i oboje przebywają tam nadal. Na szczęście, dziec-ko nawet nie wie, co to jest wolność. Nie wspominam o tym fakcie, by lobbować na rzecz uwolnienia księgowej, bo nie znam sprawy, tylko by zastanowić się, co wynika z tej sytuacji dla dziecka. Bo coś wyniknąć powinno.
Dzieci urodzone w tramwaju lub autobusie mają dożywotni bilet MZK, podobnie hojne bywają linie lotnicze lub oceaniczne. Słyszałem o chłopczyku podrzuconym w szatni, który miał mieć do końca życia numerki gratis. Co jednak może zaoferować dziecinie zakład karny? Dożywocie? A może przeciwnie, na wypadek gdyby kiedyś miało wejść w konflikt z prawem, wyrok w zawieszeniu lub kredyt na amnestię? Osobiście na miejscu naczelnika więzienia ufundowałbym stypendium, za które po osiągnięciu dorosłości dziecię mogłoby wyuczyć się jakiegoś bezpiecznego zawodu, nie grożącego wejściem w konflikt z prawem. Tylko jaki miałby to być zawód? Ponieważ nie mam pomysłu, proponuję, by zostało klawiszem dyplomowanym, a przymusowy pobyt w mamrze zaliczono mu do emerytury.
Dzieci urodzone w tramwaju lub autobusie mają dożywotni bilet MZK, podobnie hojne bywają linie lotnicze lub oceaniczne. Słyszałem o chłopczyku podrzuconym w szatni, który miał mieć do końca życia numerki gratis. Co jednak może zaoferować dziecinie zakład karny? Dożywocie? A może przeciwnie, na wypadek gdyby kiedyś miało wejść w konflikt z prawem, wyrok w zawieszeniu lub kredyt na amnestię? Osobiście na miejscu naczelnika więzienia ufundowałbym stypendium, za które po osiągnięciu dorosłości dziecię mogłoby wyuczyć się jakiegoś bezpiecznego zawodu, nie grożącego wejściem w konflikt z prawem. Tylko jaki miałby to być zawód? Ponieważ nie mam pomysłu, proponuję, by zostało klawiszem dyplomowanym, a przymusowy pobyt w mamrze zaliczono mu do emerytury.
Więcej możesz przeczytać w 4/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.