Występy Maryli Rodowicz, Perfectu, Kory i Maanamu, Beaty Kozidrak i Bajmu, Elektrycznych Gitar, Arki Noego, Norbiego oraz aktorów z serialu "Klan" - to nie program festiwalu w Opolu. Najlepsi polscy artyści rozrywkowi koncertują w hipermarketach. W wielu polskich mallach działają już kina, galerie, organizowane są pokazy mody, występy mimów i konkursy karaoke. Jest tylko kwestią czasu, kiedy pojawi się tam pierwszy stały teatr.
Hipermarket, czyli teatr konsumpcji
Wizyta w hipermarkecie to spektakl. Aby zapewnić mu odpowiednią oprawę, wykorzystuje się - jak pisze Guy Debord w książce "Społeczeństwo spektaklu" - elementy typowe dla widowisk i feerii: światło, kolor, dźwięk, szkło, dzieła sztuki (w tym performance), parady. W ten sposób sprzedaż towarów staje się częścią nowej dziedziny zwanej detrozrywką (rozrywkowa sprzedaż detaliczna). Malle są więc łączone z parkami i centrami rozrywki, parkami tematycznymi czy kasynami (tzw. kasynotele). W Mall of America klientów kusi plan filmowy. Każdy może wziąć tam udział w zdjęciach próbnych, a potem sprawdzić się przed kamerą. Wszystko po to, by kupowanie w mallach było tylko jedną z form spędzania wolnego czasu. Według badań Demoskopu, już 22 proc. mieszkańców dużych miast robi zakupy w hipermarketach. Najczęstszymi gośćmi centrów handlowych (bywają tam raz w miesiącu i częściej) są przedstawiciele inteligencji (81 proc.) i właściciele firm (39 proc.). Osoby te są jednocześnie największymi konsumentami kultury. Zarządzający hipermarketami zachowują się więc racjonalnie, łącząc handel z rozrywką. Hipermarket to współczesny teatr konsumpcji (nazwę tę wprowadził Peter Corrigan, autor pracy "Socjologia konsumpcji"). Niektóre amerykańskie malle budowano tak, by ich galerie kojarzyły się z wnętrzami teatralnymi. - Hipermarkety tworzą przestrzeń, w której ludzie mają możliwość autoekspresji. Takimi przestrzeniami były starożytne agory czy średniowieczne jarmarki. Ludyczne, zabawowe formy były nieodłącznym elementem ducha tych miejsc. Współczesne galerie handlowe tylko do tamtych wzorców nawiązują - mówi Marta Bucholc, socjolog z PAN. - Hipermarket pełni obecnie funkcje, jakie do XIX wieku pełnił rynek, który był forum wymiany opinii, obrotu dobrami, a jednocześnie miejscem, gdzie prezentowali się muzykanci, trupy teatralne, sztukmistrzowie, gdzie publicznie ogłaszano ważne komunikaty albo wymierzano sprawiedliwość. Zamiast heroldów mamy promocje, zamiast chłosty i egzekucji - koncerty i pokazy. Bez zmian pozostały tylko występy muzyczne i teatralne - mówi prof. Ireneusz Białecki, socjolog.
Granie do koszyka
Przed trzema laty obok nowo otwieranych hipermarketów, hal i sklepów zaczęto budować sceny. Jedna z pierwszych powstała wiosną 1999 r. przy warszawskiej galerii Klif. Zaprezentował się na niej zespół taneczny i kabaret, swój pokaz mieli też iluzjoniści. Na koniec zagrały Elektryczne Gitary. Od tego czasu zespół Kuby Sienkiewicza często występuje w centrach handlowych. Wraz z piosenkarzem Norbim zagrali nawet między półkami w supermarkecie. Artyści występują w galeriach handlowych przed świętami Bożego Narodzenia, z okazji walentynek, Dnia Dziecka, Dnia Matki, a także podczas obchodów kolejnych rocznic powstania centrów handlowych. W 2001 r. z okazji piątej rocznicy powstania centrum w Markach pod Warszawą zagrał zespół Bad Boys Blue, grupa święcąca triumfy na przełomie lat 80. i 90. - To była największa impreza koncertowa w historii polskich centrów handlowych, rozmachem przebijająca wiele festiwali - opowiada Piotr Ziarkowski, szef centrum M1 w Markach. Otwarcie nowego centrum handlowego w Będzinie uświetnił koncert Kory i Maanamu. - Dotychczas zagraliśmy dwa duże koncerty w centrach handlowych. Były bardzo profesjonalnie przygotowane - jak w salach koncertowych czy na festiwalach - mówi Mateusz Labuda, menedżer grupy Maanam. W hipermarketach często występują osoby znane z telewizji. W centrum GTC Poland odbył się na przykład spektakl "Klan na żywo". Aktorzy "Klanu" zagrali na żywo odcinek tej telenoweli. Część z nich, między innymi Tomasz Stockinger (dr Lubicz z "Klanu"), uważa, że "granie do koszyka" to nowa forma chałtury, czyli tego, co kiedyś określano mianem "grania do kotleta". To typowo polskie podejście, bowiem aktorzy na Zachodzie nie lekceważą żadnej publiczności. - Smuci mnie, że niektórzy artyści uważają występy w hipermarketach za chałturę. Ja się tego nie wstydzę: taki mam zawód i jeżeli ktoś chce mnie słuchać w centrum handlowym, to nie odmawiam - mówi Norbi.
Hipermarket, czyli nowy dom kultury
Na co dzień w centrach handlowych organizowanych jest wiele imprez mniejszego kalibru, zwanych animacjami. Polegają one głównie na występach "charakterów", czyli osób przebranych za postacie z bajek. W niektórych hipermarketach na etatach zatrudniani są piosenkarze specjalizujący się w repertuarze dziecięcym. Dla dorosłych występują zespoły grające przeróbki znanych przebojów albo pianiści prezentujący transkrypcje zarówno klasycznego, jak i popularnego repertuaru. W centrum M1 w podwarszawskich Markach wystąpił nawet kwartet smyczkowy. Centra coraz częściej pełnią funkcje tradycyjnych domów kultury. - W ramach imprezy Fiesta Latina zorganizowaliśmy tygodniowy kurs tańców latynoskich. Główną nagrodą była roczna nauka w profesjonalnej szkole tańca - opowiada Robert Gietko z warszawskiego centrum Reduta. W tej galerii handlowej zatrudniani są instruktorzy z domów kultury, którzy prowadzą weekendowe zajęcia plastyczne dla dzieci. Bożena Dydek, dyrektor domu kultury Zacisze na warszawskiej Pradze, współpracuje z pobliskim centrum na Targówku. Często występuje tam dziecięcy zespół taneczny Boogie-rock działający w Zaciszu. W centrum handlowym Wola zorganizowano z kolei aukcję obrazów olejnych i tkanin powstałych w sekcji plastycznej domu kultury Zacisze. W hipermarketach coraz częściej pojawiają się też zawodowi plastycy. W warszawskim centrum handlowym Reduta zorganizowano wystawę nowoczesnych rzeźb.
Hipermarketowa edukacja
Galerie handlowe przejmują także funkcje edukacyjne. W Reducie pokazano wystawę dinozaurów z muzeum geologicznego. W ramach "Weekendu z Danią" zaprezentowano duńskich artystów ludowych, wyroby rzemiosła i muzykę wikingów. W amerykańskich mallach pojawiły się już swego rodzaju szkoły dla odwiedzających je dzieci - w Mall of America działa na przykład National College. Imprezy kulturalne i edukacyjne organizowane w hipermarketach są skoordynowane z promocją towarów. Wystawa dinozaurów była związana z premierą kasety wideo z kolejną częścią filmu "Park Jurajski". Urządzanie dni poświęconych kulturze różnych krajów to zachęta do odwiedzania stoisk firm pochodzących z tych państw. Średniowieczne jarmarki, do których nawiązują centra handlowe, były nie tylko miejscem wymiany towarów i konsumpcji. Jarmarki zlokalizowane na skrzyżowaniu dróg z Flandrii, Niemiec, Włoch czy Prowansji tworzyły swoiste centra cywilizacyjne. Hipermarkety i galerie handlowe nie muszą odgrywać aż takiej roli, ale coraz ostrzejsza konkurencja wymusza, by nie były tylko zwykłymi sklepami, lecz centrami detrozrywki.
Marcin Zamorski
Czy w centrach handlowych powinny powstać teatry? | |
---|---|
NIE | TAK |
GUSTAW HOLOUBEK dyrektor artystyczny teatru Ateneum Teatr jest miejscem uświęconym przez sztukę. Wyjście do teatru nie powinno być traktowane na równi z wyjściem do supermarketu. Zupełnie inaczej odbiera się sztukę w pięknym budynku, gdzie panuje cisza i skupienie, a inaczej tam, gdzie panuje jedynie pieniądz. Wchodząc do teatru, należy się odciąć od świata zewnętrznego. Nie wyobrażam sobie przeżywających rozterki moralne bohaterów Szekspira czy Słowackiego wciśniętych między butiki. | KRZYSZTOF PIESIEWICZ senator, adwokat, scenarzysta filmowy Są pewne mechanizmy, których nie da się zatrzymać. Coraz częściej centra handlowe stają się nie tylko miejscami, gdzie można rozstawić swój kram i zrobić zakupy, ale pełnią również funkcje kulturalne. Obok takich miejsc powinny jednak istnieć tradycyjne teatry. Inaczej grozi nam zbytnia monolityczność i zubożenie kultury. Istnieje również obawa, że repertuar w takim teatrze nie byłby zbyt ambitny. |
MAŁGORZATA KOŻUCHOWSKA atorka Handel i sztuka to dwie wykluczające się rzeczy. W supermarkecie dopuszczalne jest jednorazowe zorganizowanie happeningu. Nie sądzę, żeby przyjął się pomysł powstania teatru w hipermarkecie. Widzowie cenią w teatrach to, że są to miejsca z tradycją. W centrum handlowym odbiór sztuki byłby na pewno utrudniony. | JANUSZ STOKŁOSA współwłaściciel prywatnego teatru Studio Buffo To nie miejsce wyznacza jakość teatru. Może on istnieć wszędzie. O jego jakości powinnny decydować osoby, które współtworzą sztukę. Obecnie robione są świetne przedstawienia na terenie starych fabryk. Dlaczego by więc nie można było robić tego w supermarkecie? |
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.