Nie wiesz, jak się zachować podczas pierwszej randki? Nie potrafisz odczytać erotycznych sygnałów partnera? Chciałbyś urozmaicić swoje życie seksualne? Jeśli krępuje cię rozmowa na ten temat ze znajomymi i nie chcesz skorzystać z porady seksuologa, zajrzyj do Internetu. Sieć jest największym poradnikiem sztuki kochania. I porady na ten temat nie mają nic wspólnego z pornografią. Na dziesiątkach tysięcy stron i w czatach poświęconych ars amandi można się dowiedzieć, jak zrozumieć drugą płeć, jej potrzeby i oczekiwania. Osoby doświadczone i terapeuci podpowiadają, jak oczarować partnera, jak go do siebie przywiązać, jak wzbudzić pożądanie drugiej strony, a nawet leczyć seksualne dolegliwości. W sieci nikt nas nie wyśmieje, nie będzie udowadniał, że nasze potrzeby są perwersyjne lub nienormalne. Dlatego w "pokojach erotycznych" w największych polskich portalach jednocześnie spotyka się po kilkaset osób. 55 proc. mężczyzn i 37 proc. kobiet w Polsce ma problemy z nawiązywaniem kontaktów z płcią przeciwną - wynika z badań prof. Zbigniewa Lwa-Starowicza, seksuologa. Jednocześnie 46 proc. mężczyzn i 29 proc. kobiet ma kłopoty w łóżku (co dziesiąta Polka przyznaje, że nie przeżywa orgazmu). Jednak tylko co dwudziesta piąta z tych osób decyduje się na wizytę u terapeuty bądź seksuologa. - W Internecie znika bariera wstydu. Anonimowo otwarcie mówimy o wstydliwych sprawach - o naszych kompleksach, zahamowaniach czy kłopotach w sferze szeroko rozumianej erotyki. Szczera rozmowa, nawet w czacie, rozwiązuje większość problemów z seksem - mówi prof. Zbigniew Lew-Starowicz.
Lekcja seksu
Mężczyźni mający problemy z seksem najchętniej odwiedzają czaty i strony, na których radami wymieniają się kobiety. Instruują się one wzajemnie, co robić, by osiągać orgazm. Dyskutują, jak pobudzać partnera, by "dał z siebie wszystko". Wymieniają się też opiniami na temat różnych miłosnych akcesoriów. "Powiedz mu, żeby masował cię kostkami lodu. Działa niesamowicie - radzi mniej doświadczonej koleżance Alicja. Panie bezpośrednio podpowiadają też mężczyznom, co i jak mają robić, by być atrakcyjnymi partnerami. "Jeśli chcesz usłyszeć, że jesteś 'dobry w łóżku', musisz się pewnych rzeczy po prostu nauczyć. Ludzie uważają, że seks jest czymś tak oczywistym jak jedzenie i każdy to potrafi. W rzeczywistości jest odwrotnie: ars amandi to sztuka, którą trzeba opanować, jak umiejętność czytania czy malowania" - zachęca autorka serwisu www.agnieszka.com.pl. Zdaniem internautek, mężczyźni są trudnymi uczniami w sztuce kochania, bo uważają, że przyznanie się do niewiedzy świadczy o tym, że są gorsi od innych. Dlatego wiele kobiet otwarcie przyznaje, że udaje orgazm. "Dla świętego spokoju dobrze jest poudawać. Czasem to my, kobiety, mamy złe dni i za nic 'nie dojdziemy'. Pozwólmy więc im myśleć, że ich wysiłek nie poszedł na marne" - instruuje Dida. Mężczyźni wypowiadający się na tych samych listach dyskusyjnych przekonują kobiety, że udawanie to najgorsza taktyka, bo utrzymuje ich w przekonaniu, że nie muszą niczego zmieniać. Mężczyźni proszą, żeby kobiety szczerze z nimi rozmawiały, zamiast udawać. "Ludzie, nie bójcie się mówić o kłopotach. To jest przecież samo życie" - apeluje Grzegorz.
Ćwiczenia oddechowe i dopalacze
Internauci doradzają, żeby nie wyważać otwartych drzwi i nie wymyślać czegoś, co jest znane i wypróbowane od tysiącleci. Na stronach internetowych znajdziemy więc setki porad czerpiących z "Kamasutry", chińskich i japońskich poradników ars amandi, a nawet przepisów staroegipskich. Obok konkretnych zaleceń znajdziemy też zestawy wspomagających ćwiczeń rozciągających, oddechowych czy ułatwiających koncentrację. Internauci, którzy skorzystali z tych rad, wymieniają się spostrzeżeniami i zachęcają następnych. "Nie miałem pojęcia, że zwykłe ćwiczenia oddechowe i rozciągające potrafią tak korzystnie wpłynąć na moje życie seksualne. Patrząc wstecz, podziwiam moją partnerkę, że wytrzymywała z kimś tak mało subtelnym" - napisał Kornel w serwisie Durex.pl. Ogromną popularnością cieszą się w sieci strony poświęcone seksualnym "dopalaczom", czyli różnego rodzaju afrodyzjakom. Najnowszym przebojem w tej dziedzinie jest tzw. kakao meksykańskie, przyrządzane z mąki kukurydzianej, chilli, cynamonu, wanilii, ziela angielskiego, miodu i kakao. Nadal popularne są też wywary z żeń-szenia i mandragory. Internauci przekonują również, że dobre efekty dają kadzidła oraz płatki kwiatów rozsypane w pościeli.
Internet zamiast Wisłockiej
Do niedawna podstawowym poradnikiem miłosnym była w Polsce książka Michaliny Wisłockiej "Sztuka kochania". Obecnie głównym źródłem wiedzy stały się internetowe strony poświęcone ars amandi (73 proc. osób w wieku od 16 do 22 lat deklaruje, że korzysta z internetowych poradników). Seksuolodzy polecają sieciową terapię i edukację szczególnie osobom nieśmiałym i niedoświadczonym. - Uczestnicy internetowych forów poznają potrzeby i preferencje innych, uczą się dawać, a nie tylko brać. Gdy spotykają się w świecie rzeczywistym, nie muszą już nawet o tym rozmawiać. Co najwyżej korygują pewne wyuczone zachowania - przekonuje prof. Zbigniew Lew-Starowicz.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.