Gabriel Janowski przechodzi
z cukru na kable. Nie znamy nikogo, kto by wciągał kable, więc nie wiemy, jak to kręci. Na razie widzieliśmy tylko, jak poseł Janowski usiłował wystąpić
w programie "Pod napięciem" poświęconym sytuacji w Ożarowie. Niestety, prowadzący program Marcin Wrona brutalnie pogonił posła LPR. Cóż, po takiej scenie nasuwa się tylko jedna, wcale nie nowa myśl: Wrona Polski nie pokona!
Platforma Obywatelska raźno wgramoliła się na ścieżkę wydeptaną niegdyś przez Unię Wolności. Platformersi jęli się zastanawiać, dlaczego
- skoro są tacy świetni i cool - ludzie tak niechętnie na nich głosują. Odpowiedzi są dwie: po pierwsze - platforma jest za mało prawicowa, po drugie - platforma jest za bardzo prawicowa. Naszym zdaniem, dołowanie platformy to kara boska za to, że liberałowie skrzywdzili profesora Geremka.
Frustracja platformersów jest jednak tak duża, że ci i owi zastanawiają się nad zmianą lidera. Formalnie jest nim Maciej Płażyński - sztywnawy prawicowiec. Można go zastąpić wielbicielem Jolanty Pieńkowskiej Donaldem Tuskiem, czyli wyluzowanym liberałem. A może wziąć Tadeusza Mazowieckiego? Akurat jest wolny.
Nie ma dowodów na to, że Orlen finansował kampanię prezydencką Mariana Krzaklewskiego - orzekła prokuratura
i umorzyła śledztwo. Wszczęto je dwa lata temu po sensacyjnym materiale telewizyjnych "Wiadomości". Tym razem się nie udało, ale jednak miło się żyje w kraju, w którym media publiczne tak uważnie patrzą na ręce rządzącym. Kiedyś AWS, teraz SLD. Ech, BBC może nam Rudnika i Jeneralskiego tylko pozazdrościć.
Jezusie, mało mamy jednej Samoobrony? A już druga się szykuje. Posłów, którzy opuścili klub Andrzeja Leppera jest dziewięciu i chcą własne koło zakładać. W przyszłości myślą nawet o klubie, do którego chcieli wciągnąć Bogdana Pęka i innych uczciwych Polaków. Koło ma się nazywać Blok Ludowy, ale dla klubu przydałaby się jakaś bardziej ekskluzywna nazwa. No bo głupio byłoby rzucić tekst: "Poszłabyś ze mną na imprę do Bloku Ludowego?".
Druga Samoobrona, czyli Blok Ludowy, na razie musi przyhamować swoje mocarstwowe ambicje. Posła Pęka podkradł bowiem Klub Parlamentarny Ligi Polskich Rodzin. Giertychowcy mieli smakowitą przynętę: Pękowi zaoferowali stanowisko w sejmowej Komisji do spraw Służb Specjalnych, w miejsce Antoniego Macierewicza, który rozstał się
z manipulowaną przez Brukselę ligą. Właściwie nic się nie zmieni: jeden dziwny brodacz zastąpi drugiego dziwnego brodacza.
Następny niewdzięcznik opuścił najsłynniejszego polskiego Mulata, Andrzeja Leppera. Imię jego Lech Zielonka. Lider Samoobrony jednak się nie boi. I ma rację. Pruszków czy Wołomin to rozumiemy. Ale kto by się bał Zielonki?
Padają ostatnie bastiony Unii Wolności. Sympatyzujący z nią Zbigniew Boniek złożył dymisję i pożegnał się z reprezentacją piłkarską. Ale ktoś
z unii podobno trzyma się jeszcze w pięcioboju nowoczesnym.
Posłowie LPR wywiesili
na drzwiach swego klubu listę posłów, którzy nie poparli pomysłu referendum w sprawie sprzedaży ziemi cudzoziemcom. - Czyżby byli oni za sprzedażą polskiej ziemi obcokrajowcom? - tyleż dramatycznie, co retorycznie pytali ligowcy. Gabriel Janowski poinformował, że podobne oświadczenia będą kolportowane wśród ludu w całej Polsce. Mamy lepszy pomysł na ściągnięcie cudzoziemców do Polski niż sprzedawanie im ziemi. Trzeba puścić w kilku telewizjach na Zachodzie parę scenek z Sejmu opatrzonych sloganem: "Polska - narkotyczne eldorado". Będziemy numerem jeden światowej turystyki.
Przemeblowania w PiS. Jako że Lech Kaczyński został prezydentem stolicy, najważniejsze partyjne stanowiska przejął po nim brat Jarosław. Wcześniej i tak rządził partią, ale bez splendoru. Teraz stanął przed Polakami z otwartą przyłbicą. Ciekawe, czy notowania PiS wyniosą minus 30 proc. za miesiąc, czy dopiero za dwa?
z cukru na kable. Nie znamy nikogo, kto by wciągał kable, więc nie wiemy, jak to kręci. Na razie widzieliśmy tylko, jak poseł Janowski usiłował wystąpić
w programie "Pod napięciem" poświęconym sytuacji w Ożarowie. Niestety, prowadzący program Marcin Wrona brutalnie pogonił posła LPR. Cóż, po takiej scenie nasuwa się tylko jedna, wcale nie nowa myśl: Wrona Polski nie pokona!
Platforma Obywatelska raźno wgramoliła się na ścieżkę wydeptaną niegdyś przez Unię Wolności. Platformersi jęli się zastanawiać, dlaczego
- skoro są tacy świetni i cool - ludzie tak niechętnie na nich głosują. Odpowiedzi są dwie: po pierwsze - platforma jest za mało prawicowa, po drugie - platforma jest za bardzo prawicowa. Naszym zdaniem, dołowanie platformy to kara boska za to, że liberałowie skrzywdzili profesora Geremka.
Frustracja platformersów jest jednak tak duża, że ci i owi zastanawiają się nad zmianą lidera. Formalnie jest nim Maciej Płażyński - sztywnawy prawicowiec. Można go zastąpić wielbicielem Jolanty Pieńkowskiej Donaldem Tuskiem, czyli wyluzowanym liberałem. A może wziąć Tadeusza Mazowieckiego? Akurat jest wolny.
Nie ma dowodów na to, że Orlen finansował kampanię prezydencką Mariana Krzaklewskiego - orzekła prokuratura
i umorzyła śledztwo. Wszczęto je dwa lata temu po sensacyjnym materiale telewizyjnych "Wiadomości". Tym razem się nie udało, ale jednak miło się żyje w kraju, w którym media publiczne tak uważnie patrzą na ręce rządzącym. Kiedyś AWS, teraz SLD. Ech, BBC może nam Rudnika i Jeneralskiego tylko pozazdrościć.
Jezusie, mało mamy jednej Samoobrony? A już druga się szykuje. Posłów, którzy opuścili klub Andrzeja Leppera jest dziewięciu i chcą własne koło zakładać. W przyszłości myślą nawet o klubie, do którego chcieli wciągnąć Bogdana Pęka i innych uczciwych Polaków. Koło ma się nazywać Blok Ludowy, ale dla klubu przydałaby się jakaś bardziej ekskluzywna nazwa. No bo głupio byłoby rzucić tekst: "Poszłabyś ze mną na imprę do Bloku Ludowego?".
Druga Samoobrona, czyli Blok Ludowy, na razie musi przyhamować swoje mocarstwowe ambicje. Posła Pęka podkradł bowiem Klub Parlamentarny Ligi Polskich Rodzin. Giertychowcy mieli smakowitą przynętę: Pękowi zaoferowali stanowisko w sejmowej Komisji do spraw Służb Specjalnych, w miejsce Antoniego Macierewicza, który rozstał się
z manipulowaną przez Brukselę ligą. Właściwie nic się nie zmieni: jeden dziwny brodacz zastąpi drugiego dziwnego brodacza.
Następny niewdzięcznik opuścił najsłynniejszego polskiego Mulata, Andrzeja Leppera. Imię jego Lech Zielonka. Lider Samoobrony jednak się nie boi. I ma rację. Pruszków czy Wołomin to rozumiemy. Ale kto by się bał Zielonki?
Padają ostatnie bastiony Unii Wolności. Sympatyzujący z nią Zbigniew Boniek złożył dymisję i pożegnał się z reprezentacją piłkarską. Ale ktoś
z unii podobno trzyma się jeszcze w pięcioboju nowoczesnym.
Posłowie LPR wywiesili
na drzwiach swego klubu listę posłów, którzy nie poparli pomysłu referendum w sprawie sprzedaży ziemi cudzoziemcom. - Czyżby byli oni za sprzedażą polskiej ziemi obcokrajowcom? - tyleż dramatycznie, co retorycznie pytali ligowcy. Gabriel Janowski poinformował, że podobne oświadczenia będą kolportowane wśród ludu w całej Polsce. Mamy lepszy pomysł na ściągnięcie cudzoziemców do Polski niż sprzedawanie im ziemi. Trzeba puścić w kilku telewizjach na Zachodzie parę scenek z Sejmu opatrzonych sloganem: "Polska - narkotyczne eldorado". Będziemy numerem jeden światowej turystyki.
Przemeblowania w PiS. Jako że Lech Kaczyński został prezydentem stolicy, najważniejsze partyjne stanowiska przejął po nim brat Jarosław. Wcześniej i tak rządził partią, ale bez splendoru. Teraz stanął przed Polakami z otwartą przyłbicą. Ciekawe, czy notowania PiS wyniosą minus 30 proc. za miesiąc, czy dopiero za dwa?
Więcej możesz przeczytać w 50/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.