Szimon Peres
Laureat Pokojowej Nagrody Nobla, były premier i minister spraw zagranicznych Izraela.
Teraz, gdy w Izraelu wielu ludzi potrzebuje chleba, rozwiązywanie problemów socjalnych musi się znaleźć na pierwszym miejscu. Nie można jednak poprawić sytuacji społecznej, nie zmieniając stanu gospodarki. Na jej uzdrowienie nie można zaś liczyć, póki wartość inwestycji w Izraelu nie wzrośnie do wcześniejszego poziomu, póki nie zaczną do nas ponownie przyjeżdżać turyści, póki nie zatrzyma się wypływu kapitału. Co więcej, dopóki zagrożone jest bezpieczeństwo kraju, dopóty upadek społeczny i ekonomiczny będzie postępował. Izrael i Palestyńczycy muszą się zatem wznieść ponad dzielącą ich przepaść. W imię wspólnego interesu, w imię pokoju. Bo jesteśmy na siebie skazani.
Tak dla państwa palestyńskiego
Palestyńczycy muszą współpracować w wojnie z terrorystami. Nie zaproponują nam jednak współpracy, jeśli nie przedstawimy im wyraźnych perspektyw politycznych. Taką perspektywą jest przedstawiona przez George'a Busha i tzw. kwartet, czyli ONZ, USA, Rosję i Unię Europejską, wizja sąsiadujących z sobą państw. Może się ona stać podstawą trwałego pokoju. Spotykając się niedawno z Palestyńczykami, jasno stwierdziłem, że nie ma szans, by Izraelczycy zaakceptowali stanowisko palestyńskie, podobnie jak nie można liczyć na to, że Palestyńczycy przyjmą stanowisko Izraela. Jedynym rozwiązaniem dla obu narodów jest zgoda na kompromis popierany nie tylko niemal przez cały świat, ale i większość Izraelczyków i Palestyńczyków. Bez międzynarodowego poparcia Palestyńczycy nie ustanowią własnego państwa, a Izraelowi trudno będzie osiągnąć pokój. Ariel Szaron, izraelski premier, twierdzi, że wizję zaproponowaną przez Busha przyjmuje, ale nie jest jeszcze gotów, by ją przedstawić rządowi do akceptacji. Kto jednak pragnie kształtować politykę, musi wypowiadać swoje zdanie jasno, nie zwlekając.
Nie ma czasu do stracenia
Porozumienie z Palestyńczykami nie tylko może, ale nawet musi być tak sformułowane, by wszystkie procesy - wojna z terrorem, negocjacje dotyczące trwałego rozwiązania konfliktu izraelsko-palestyńskiego i rozmowy o reformach rządu palestyńskiego - odbywały się jednocześnie. Jeśli ustalimy, że jeden element będzie uzależniony od drugiego, nie wyjdziemy z martwego punktu, podobnie jak działo się to przez ostatnie dwa lata. Trzeba wstrzymać budowę osiedli izraelskich i ogłosić, że jesteśmy gotowi przyjąć ich zlikwidowanie za warunek trwałego traktatu pokojowego, zgodnie z propozycjami prezydenta Clintona przedstawionymi w Camp David. Budowa tych osiedli naraziła społeczeństwo izraelskie na wielkie straty. Pochłonęła olbrzymie sumy, a w rezultacie trudno jest naszkicować plan podziałów administracyjnych gwarantujących Izraelowi pokój i bezpieczeństwo. Nie ma czasu do stracenia - za trzy, cztery lata powstanie nowy Bliski Wschód albo nuklearny Bliski Wschód, w którym terroryści będą się czaić za każdym rogiem. Będzie to Bliski Wschód sparaliżowany przez strach i zdominowany przez wrogość oraz nędzę albo Bliski Wschód bez nowoczesnej broni i zacofanych gospodarczo krajów.
Unia bliskowschodnia
Marzy mi się region, w którym państwa współpracowałyby z sobą, korzystając z tej samej infrastruktury, wspólnie zarządzając gospodarką i świadcząc sobie usługi, wykorzystując najnowsze technologie. Do takich przemian doszło w Europie, a podobne zachodzą w Chinach, Azji Południowo-Wschodniej, Indiach, a nawet w Ameryce Łacińskiej. Wśród państw przewodzących w naszym regionie może się znaleźć Izrael, pod warunkiem że pokona cyników i sceptyków. Partie prawicowe starały się - zabiegała o to też Partia Pracy - osiągnąć pokój i zapewnić społeczeństwu bezpieczeństwo oraz rozwój gospodarczy. Próby te zakończyły się niepowodzeniem z powodu braku jednoznacznych wypowiedzi, wahań i gry na zwłokę, przez co zniweczono perspektywy polityczne. Decyzja znów należy do narodu. To on musi postanowić, czy pragnie nowego Bliskiego Wschodu, czy nędzy społecznej i niepowodzeń politycznych.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.