Góralomania
Fascynacja góralami trwa w Polsce od prawie dwustu lat. - Górale stali się mitycznym ludem podczas zaborów, gdy społeczeństwo potrzebowało symbolu prawdziwego Polaka i polskości. A oni byli silni, zahartowani, honorowi, przywiązani do tradycyjnych wartości i inteligentni, więc w pełni uosabiali mit prawdziwego Polaka - mówi Antoni Kroh, historyk kultury, znawca obyczajów i tradycji góralskich. Po powstaniu styczniowym Podhale nazywano "polskim Piemontem" - miejscem, gdzie swobodnie pielęgnowano polskość. Uczestnicy powstania styczniowego jeździli do górali na "kurację polskością". Tuż po powstaniu młody Michał Bałucki stworzył najbardziej znany wiersz o góralach (przerobiony później na pieśń) - "Góralu, czy ci nie żal...", który był apelem do wszystkich Polaków, by po klęsce powstania nie opuszczali ojczyzny.
Górale fascynowali już Stanisława Staszica, który na początku XIX wieku pisał: "Góral Tatrów ma wzrost wielki, cała postawa umieszczona w dobrym stosunku. Powszednie włos czarny, naturalnie opuszczony, oko żywe i czarne, twarz podłużna, w niej rysy znaczące". Osiemdziesiąt lat później Henryk Sienkiewicz opisał w "Potopie", jak to górale uratowali życie królowi Janowi Kazimierzowi, bijąc Szwedów w jednym z tatrzańskich wąwozów. W rzeczywistości nigdy do takiej potyczki nie doszło. Tytus Chałubiński, warszawski lekarz, rozpropagował górski klimat jako doskonałe lekarstwo na choroby płuc. Stanisław Ignacy Witkiewicz, malarz, pisarz i filozof, traktował pobyt wśród górali jako odtrutkę na wszelkie uzależnienia. Zakopane nazywał "generalną wytwórnią specyficznego, czysto polskiego narkotyku - zakopianiny".
Zakopane - sezonowa stolica Polski
Fascynacja góralami odżyła po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. I bodaj po raz pierwszy górale postanowili na tym zarobić. Tylko w latach 1924-1929 w Zakopanem wybudowano ponad 400 pensjonatów. W marcu 1940 r. w Zakopanem gestapo ustalało z towarzyszami z NKWD zasady współpracy. W stolicy Tatr m.in. dogadano się w kwestii ostatecznego podziału Polski między Niemcy a Związek Sowiecki.
Wraz z PRL wkroczyło na góralskie tereny okropne budownictwo (pensjonaty Funduszu Wczasów Pracowniczych), a wraz z przybyszami z innych regionów - nieznane wcześniej złodziejstwo na masową skalę. Ale nawet w tamtych czasach górale udowodnili, że są ludźmi przedsiębiorczymi: zaczęli zarabiać na wynajmie kwater, produkcji oscypków, domowych kapci, wełnianych swetrów, ciupag i innych pamiątek, na organizowaniu kuligów, przejażdżek bryczkami i wycieczek w góry.
czy górale to Polacy?
Górale multinarodowi
Na przełomie XIX i XX wieku, gdy zauroczenie góralszczyzną sięgnęło szczytu, mowę górali zaczęto traktować jako język prapolski. W gwarze góralskiej szukano śladów staropolszczyzny. I znaleziono, bo na przykład "ukraina" to w staropolszczyźnie daleki kraj, "gęśle" - skrzypce, "powała" - sufit, "macierz" - matka, "truchła" - trumna. Stanisław Witkiewicz przetłumaczył wtedy na góralski "Kwiatki" św. Franciszka z Asyżu, a Kazimierz Przerwa-Tetmajer w poemacie "Na skalnym Podhalu" góralską gwarę awansował do rangi, jaką w XIV wieku Dante nadał lingua vulgaris, czyli językowi włoskiemu. - W rzeczywistości język górali to mieszanka języków, jakimi porozumiewali się przybywający na Podhale pasterze węgierscy, rumuńscy, ukraińscy i słowaccy - mówi prof. Joanna Okoniowa z Instytutu Języka Polskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego. O obcych naleciałościach w gwarze góralskiej świadczą toponimy, czyli nazwy miejscowe, na przykład Gerlach, Giewont, Murzasichle.
Górale jako odrębna grupa zaczęli się kształtować w XIV wieku. Wtedy na Podhalu pojawili się pasterze z Wołoszczyzny (śladem po ich obecności są muszelki na kapeluszach). W tym samym mniej więcej czasie na Podhale napłynęła ludność polska - głównie biedota uciekająca z nizin. Przybyli tam też Słowacy, Węgrzy, Niemcy, Żydzi, Rusini i Cyganie. Zahartował ich surowy klimat oraz uprawa skalistej ziemi. Zimą odcinani na długie tygodnie od świata potrafili zapewnić sobie aprowizacyjną samowystarczalność. Ta przymusowa izolacja umacniała sąsiedzką solidarność, która później przerodziła się w różne formy samopomocy.
Obrońcy wolności i własności
Górale ponad wszystko cenią wolność i własność. - Wielką wartością jest dla nas posiadanie choć kawałka gruntu, dlatego tak bardzo pogardzamy złodziejstwem i oszustwem - mówi Józef Krzeptowski-Jasinek z Kościeliska. - Ziemię nadał im na własność już Kazimierz Wielki, a następni władcy potwierdzali te nadania. Biada temu, kto po tę góralską własność wyciągnie rękę - mówi Krzysztof Braun z Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu Warszawskiego. Nie odważyli się na to ani zaborcy, ani hitlerowscy okupanci. W latach 50. odważyły się władze PRL. Za przejęte pastwiska, hale i owce zaproponowano niewielkie zadośćuczynienie finansowe. Większość tę jałmużnę odrzuciła. W sądzie w Nowym Targu wciąż leżą depozyty sądowe nie odebrane przez mieszkańców Podhala.
Zamach komunistycznych władz na góralską własność był jednym z czynników umacniających prawicowe i konserwatywne nastawienie górali do świata. W czerwcu 1979 r., gdy władze robiły wszystko, by utrudnić góralom manifestację wyznawanych przez nich wartości wobec papieża Jana Pawła II, na nowotarskim lotnisku zgromadziło się ich pół miliona.
Konserwatyzm i prawicowość górali najlepiej odzwierciedlają wyniki kolejnych wyborów. W III RP w zamieszkanych przez górali okręgach wyborczych zawsze wygrywali kandydaci prawicy. Wybory prezydenckie w 1995 r. w Białym Dunajcu wygrał Lech Wałęsa (zdobył 96 proc. głosów!). Na Aleksandra Kwaśniewskiego głosowało wtedy 4 proc. Pięć lat później wygrał Marian Krzaklewski (zdobył 54 proc. głosów), podczas gdy na Kwaśniewskiego głosowało 8 proc. Górale chętniej niż mieszkańcy innych regionów uczestniczą w wyborach. Frekwencja jest tu zazwyczaj o 15-20 proc. wyższa.
Polski naród góralski
Cudzoziemcy, którzy przybywają na Podhale, traktują górali jako odrębną grupę narodową. Podczas II wojny światowej niemieccy okupanci chcieli stworzyć z nich odrębny naród - Goralenvolk. Przystali na to nieliczni. Do legendy przeszła odpowiedź jednego z baców, który na słowa niemieckiego urzędnika, że jest góralem, a nie Polakiem, odparł: "Portki mom góralskie, ale to, co w portkach, to je polskie". Górali przymusowo wcielano do Goralische Division SS, która stacjonowała w Trawnikach w Lubelskiem. Jednostkę rozwiązano, zanim jeszcze wysłano ją na front, bo dezerterów było więcej niż rekrutów. Z Niemcami kolaborowała garstka górali, którym przewodził Wacław Krzeptowski, przedwojenny działacz Stronnictwa Ludowego w Nowym Targu. W 1945 r. schwytali go żołnierze Armii Krajowej i powiesili w kalesonach, bo "zhańbił góralskie portki".
Górale światowcy
Już w XIX wieku górale byli bardziej mobilni niż Polacy z innych regionów. W 1853 r. tylko w Czarnym Dunajcu wydano prawie 600 paszportów góralom, którzy wyjeżdżali do pracy na Węgry, do Austrii, Niemiec i... na Mazowsze, będące wtedy pod zaborem rosyjskim. W Budapeszcie górale pracowali najczęściej jako cieśle, w Hamburgu i Bremie byli dokerami. Szybko przystosowywali się do miejscowych warunków, najszybciej spośród polskich emigrantów uczyli się języków obcych. Obecnie co druga góralska rodzina ma krewnego w Ameryce - żyje tam 110 tys. emigrantów z Podhala. Największymi ich skupiskami w Stanach Zjednoczonych są Chicago, Pittsburgh, Uniontown, Johnstown, Altoona oraz Nowy Jork. Górale należą do najbogatszych wśród amerykańskiej Polonii. Edward Błęka jest jednym z największych w USA producentów steków. Wartość jego firmy Quantum Foods ocenia się na 100 mln USD. Milionerem został też Jan Kucharski (przewóz towarów w ciężarówkach-chłodniach), pochodzący z Szaflar niedaleko Nowego Targu. Franciszek Bobak, góral ze wsi Sierockie, milionową fortunę zrobił na żywności sprowadzanej z Polski. - Tylko w stanie Kolorado należy do nas jedna trzecia hoteli i moteli - mówi o zamożności górali Andrzej Pitoń, prezes Związku Podhalan w Ameryce Północnej. Związek Podhalan jest największym stowarzyszeniem polonijnym (powstał w 1929 r.). Działa w nim 6 tys. górali. W stowarzyszeniu polskich lekarzy w USA górale stanowią prawie 40 proc. członków.
Stefan Kisielewski mawiał, że katoliccy górale są dla Polski po 1989 r. tym, czym protestanci na Zachodzie byli dla nowoczesnego kapitalizmu. Podobnie myślał o góralach ksiądz prof. Józef Tischner, który twierdził: "Górale wiedzą, że najpierw muszą zbawić siebie na ziemi - zbawić pracą. Na szczęście nigdy nie przychodziło im do głowy, żeby zbawiać jednych, kradnąc efekty pracy innych".
Górale nad góralami Bronisław Czech (1908-1944) Świetny narciarz (reprezentant Polski) i ratownik górski. Aresztowany przez hitlerowców za działalność konspiracyjną. Zginął w Oświęcimiu. Jan Krzeptowski (1809-1894) Bardziej znany jako Sabała. Najsłynniejszy muzykant i gawędziarz góralski - symbol góralszczyzny. Był przewodnikiem Tytusa Chałubińskiego w jego wyprawach tatrzańskich. Stanisław Marusarz (1913-1993) Jeden z najwybitniejszych polskich narciarzy, olimpijczyk (pseudonim Dziadek). Podczas wojny był tatrzańskim kurierem. Schwytany przez gestapo i skazany na śmierć. Uciekł z więzienia przy Montelupich w Krakowie. Bartłomiej Obrochta (1850-1926) Skrzypek i muzykant góralski. Jego muzykę wykorzystał w swojej twórczości m.in. Karol Szymanowski. Józef Tischner (1931-2000) Filozof (uczeń Romana Ingardena), ksiądz (od 1980 r.), profesor Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie, od 1981 r. prezes Instytutu Nauk o Człowieku w Wiedniu. Autor m.in. "Etyki solidarności", "Filozofii dramatu", "Filozofii po góralsku". W 1999 r. odznaczony Orderem Orła Białego. |
Górale milionerzy Edward Błęka Do USA przybył, gdy ledwo skończył 20 lat. Początkowo pracował jako rzeźnik. W 1991 r. wraz ze wspólnikiem - emigrantem z Włoch - założył rozbieralnię mięsa Quantum Foods. Po kilku latach przejął firmę. Zatrudnia 700 osób. Obroty jego spółki sięgają 100 mln USD rocznie. Andrzej Kolasa Po przyjeździe do Stanów Zjednoczonych w 1971 r. był mechanikiem w zakładach naprawiających wagony kolejowe. Po 10 latach otworzył sklep mięsny. Obecnie jego firma jest jedną z największych w Chicago, jeśli chodzi o przerób mięsa. Jednocześnie Kolasa prowadzi działalność developerską. Jan Kucharski Po przyjeździe do USA założył zakład kuśnierski i szył futra. Na początku lat 80. założył firmę transportową. Posiada ponad sto ciężarówek-chłodni, które rocznie przynoszą 40 mln USD zysku. Inwestuje w nieruchomości i papiery wartościowe. Józef Ligas Pochodzi z Czarnego Dunajca. Gdy firma przetwórstwa mięsa, w której pracował w USA, zbankrutowała (był kierownikiem produkcji), założył własną. Roczny zysk - 100 mln USD. Władysław Mulica Emigrant z czasów stanu wojennego. Zaczynał w USA jako kierowca. Dziś jest właścicielem sklepów, hurtowni mięsa i wędlin. Jego majątek szacowany jest na 30 mln USD. |
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.