Skazani na siebie
W numerze 50. tygodnika "Wprost" przeczytaliśmy dwa różne artykuły dwóch członków izraelskiej partii pracy ("Skazani na siebie", "Dawid i Goliat przy murze" nr 50). Jednym z nich jest Szimon Peres, laureat Pokojowej Nagrody Nobla, były premier i minister spraw zagranicznych Izraela. Był on w ekipie rządzącej przez ostatnie dwa lata i przyznaje, że w tym czasie zmarnowano wiele szans rozwoju zarówno politycznego, jak i ekonomicznego. Teraz znowu chce tego samego, co Palestyńczycy - pokoju gwarantującego bezpieczeństwo i dobrobyt ekonomiczny obu krajom, ale nadal dochodzi do rozlewu krwi i siania nienawiści między narodami.
Drugim autorem jest Szewach Weiss, ambasador Izraela w Polsce, były przewodniczący Knesetu. Wiadomo, że był wśród tych, którzy pracowali na rzecz pokoju, ale o jakim pokoju mówi obecny ambasador Izraela i mój kolega? Z historii konfliktu wybrał to, co mu odpowiadało, pomijając wiele faktów. Jako ambasador Palestyny potwierdzam, że jestem za wizją jednego państwa dla obu narodów, za wypełnianiem rezolucji międzynarodowych, za ostatnim oświadczeniem prezydenta Busha w ONZ i za bezpieczeństwem dla palestyńskiego i izraelskiego narodu. Jestem przeciwko polityce getta, którą pamiętają Żydzi z Europy, a którą teraz stosuje się przeciw Palestyńczykom. Ambasador Izraela jest obecnie zwolennikiem polityki izolacji, muru, który utrwala rasistowskie podziały.
Po Camp David były negocjacje w Tabie w Egipcie. Obie strony - palestyńska i izraelska - były bliskie osiągnięcia porozumienia w sprawie wycofania Izraela z Jerozolimy i ziem okupowanych oraz rozwiązania kwestii uchodźców. Od tego musimy zacząć, by powstało to, czego pragniemy my i czego pragnie naród izraelski - nowy Bliski Wschód.
HAFEZ AL NIMER
ambasador Palestyny w Polsce
Początki konfliktu izraelsko-palestyńskiego sięgają lat 1947-48. To wtedy ONZ przyjęła plan utworzenia na terytorium brytyjskim mandatu dwóch niepodległych państw: arabskiego i żydowskiego, oraz umiędzynarodowienia Jerozolimy. My przyjęliśmy ten projekt, Palestyńczycy natomiast po odrzuceniu go zaatakowali nas wraz z innymi państwami arabskimi. Ich celem była nasza zagłada, zaledwie trzy lata po Szoah.
W ciągu minionych piętnastu lat podejmowane były próby rozwiązania konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Najważniejsza z nich ukoronowana została porozumieniem w Oslo w 1993 r. Ja sam, jako przewodniczący Knesetu, byłem głęboko zaangażowany w ten proces, czego nie żałuję. Palestyńczycy zobowiązali się wówczas nie stosować więcej terroru. Niestety, nie dotrzymali słowa. Przed dwoma laty premier Ehud Barak zaproponował Palestyńczykom daleko idące ustępstwa. Również i ten kompromis został odrzucony przez Arafata.
Mur - przeciwko któremu protestuje pan Nimer - jest próbą ochrony naszych dzieci przed zbrodniczymi atakami terrorystów palestyńskich. Jakiekolwiek porównania obecnej sytuacji Palestyńczyków z sytuacją Żydów w okresie II wojny światowej są fałszowaniem historii i zakwestionowaniem Szoah. Mam nadzieję, że strona palestyńska zrobi wszystko, żeby położyć kres rozlewowi krwi, i zrozumie, że jedyną drogą rozwiązania konfliktu jest powrót do stołu negocjacji.
Cieszę się, że jednak z sobą rozmawiamy.
prof. SZEWACH WEISS
ambasador Izraela w Polsce
Jak wybielić szarą strefę?
Pozwolę sobie na krótką polemikę z posłem Zbigniewem Kuźmiukiem ("Jak wybielić szarą strefę?", Giełda, nr 49). Pracuję na co dzień w firmie, którą bardzo często odwiedzają kontrolerzy skarbowi. Zasiadają na stołeczkach i godzinami przeglądają dokumentację. Myślę, że zamiast odwiedzać naszą firmę kilka razy w miesiącu (i tak nic nie znajdują), mogliby w innych miejscach poszukać źródeł pochodzenia różnych zadziwiająco przyrastających fortun. To odnośnie do uprawnień policji skarbowej. Pan poseł Kuźmiuk wywołuje moje wielkie zdziwienie, głosząc, jakoby wysokość podatku od firm nie miała wpływu na wysokość inwestycji w tych firmach. Ostatnio zastanawiałem się, skąd wziąć pieniądze na inwestycje i dlaczego mi ich brakuje. Pan poseł doskonale mi to wyjaśnił. Podobnie rzecz ma się w wypadku podatku od osób fizycznych i jego ściągalności. Czy sytuacja na rynku alkoholi, gdzie obniżono akcyzę, nie obrazuje dość wyraźnie, co się dzieje po zmniejszeniu obciążeń podatkowych? Panie pośle, wpływy do budżetu wzrosły!
RAFAŁ WOJCIECHOWSKI
Kraków
Englert w Narodowym
W notce "Englert w Narodowym" (Menu, nr 50) pojawił się błąd. Jan Englert na tej scenie wyreżyserował tylko trzy przedstawienia: "Szkołę żon", "Dożywocie" i ostatnio "Kurkę wodną".
Redakcja
Kino w pigułce
Ściąganie filmów z Internetu za pomocą formatu DivX jest kradzieżą ("Kino w pigułce", nr 47). Nie zgadzam się jednak z lamentami dystrybutorów, obawiających się o swe kina, gdyż nie robią nic, by przeciwdziałać popularności formatu DivX, a wręcz przeciwnie, swoją polityką dystrybucyjną sami kręcą sobie sznur na szyję. Osoby, które chodzą do kina, będą to robiły niezależnie od popularności i dostępności filmów w formacie DivX. A dystrybutorzy zachowują się tak, jakby im na tej grupie w ogóle nie zależało. Premiery w Polsce są często trzy miesiące później niż w USA czy Europie, bez żadnego racjonalnego wytłumaczenia. Jeśli światowa premiera "Władcy pierścieni" jest 18 grudnia, a polska 31 stycznia, to trudno się dziwić, iż niewielu fanów oprze się pokusie wcześniejszego obejrzenia filmu na małym ekranie. Jedyną skuteczną walką z pirackim kinem jest jednoczesna premiera filmu na całym świecie. Nie wyeliminowałoby to DivX-a jako takiego, ale ograniczyło straty kin (powstające na życzenie dystrybutorów).
SZYMON DĘBSKI
Literatura nic
Nie należy rozpatrywać książki Katarzyny Grocholi, która reklamowana jest jako "dziennik polskiej Brigdet Jones", w kategoriach wielkiej literatury i na tej podstawie mówić o fatalnym stanie polskiego pisarstwa ("Literatura nic", nr 51/52). Autorzy popularni istnieli od zawsze i od zawsze łatwo było ich wypromować - co prawda, nie na taką skalę jak obecnie, ale przyczyn tego należy szukać w łatwym dostępie do informacji. Wydaje mi się natomiast, że zestawianie nazwisk Grocholi i Masłowskiej jest co najmniej dziwne. Książka Doroty Masłowskiej "Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną" nie jest słabą powieścią. Zawiera ogromne bogactwo obserwacji obyczajowych, a siłą wyrazu przebija wszystkie wymienione w artykule pozycje. "Wojna polsko-ruska..." to krzyk, a tak nie krzyczała dotychczas żadna współczesna książka.
PAULINA DUDZIUK
Złote komórki
Wielkie brawa dla Tomasza Raczka za felieton "Złote komórki" (nr 50). Do uwag autora dorzuciłabym jeszcze dwie od siebie - starszej osoby, która używa komórki. Największą bolączką są zbyt małe litery na przyciskach i na wyświetlaczu. Bez okularów nic nie można przeczytać. Telefon powinien być w jasnym kolorze, na przykład żółtym, by można było go szybko znaleźć w torebce. Swoją pierwszą komórkę pomalowałam w "salamandrę" i to był dobry pomysł.
BARBARA NOWAK
W numerze 50. tygodnika "Wprost" przeczytaliśmy dwa różne artykuły dwóch członków izraelskiej partii pracy ("Skazani na siebie", "Dawid i Goliat przy murze" nr 50). Jednym z nich jest Szimon Peres, laureat Pokojowej Nagrody Nobla, były premier i minister spraw zagranicznych Izraela. Był on w ekipie rządzącej przez ostatnie dwa lata i przyznaje, że w tym czasie zmarnowano wiele szans rozwoju zarówno politycznego, jak i ekonomicznego. Teraz znowu chce tego samego, co Palestyńczycy - pokoju gwarantującego bezpieczeństwo i dobrobyt ekonomiczny obu krajom, ale nadal dochodzi do rozlewu krwi i siania nienawiści między narodami.
Drugim autorem jest Szewach Weiss, ambasador Izraela w Polsce, były przewodniczący Knesetu. Wiadomo, że był wśród tych, którzy pracowali na rzecz pokoju, ale o jakim pokoju mówi obecny ambasador Izraela i mój kolega? Z historii konfliktu wybrał to, co mu odpowiadało, pomijając wiele faktów. Jako ambasador Palestyny potwierdzam, że jestem za wizją jednego państwa dla obu narodów, za wypełnianiem rezolucji międzynarodowych, za ostatnim oświadczeniem prezydenta Busha w ONZ i za bezpieczeństwem dla palestyńskiego i izraelskiego narodu. Jestem przeciwko polityce getta, którą pamiętają Żydzi z Europy, a którą teraz stosuje się przeciw Palestyńczykom. Ambasador Izraela jest obecnie zwolennikiem polityki izolacji, muru, który utrwala rasistowskie podziały.
Po Camp David były negocjacje w Tabie w Egipcie. Obie strony - palestyńska i izraelska - były bliskie osiągnięcia porozumienia w sprawie wycofania Izraela z Jerozolimy i ziem okupowanych oraz rozwiązania kwestii uchodźców. Od tego musimy zacząć, by powstało to, czego pragniemy my i czego pragnie naród izraelski - nowy Bliski Wschód.
HAFEZ AL NIMER
ambasador Palestyny w Polsce
Początki konfliktu izraelsko-palestyńskiego sięgają lat 1947-48. To wtedy ONZ przyjęła plan utworzenia na terytorium brytyjskim mandatu dwóch niepodległych państw: arabskiego i żydowskiego, oraz umiędzynarodowienia Jerozolimy. My przyjęliśmy ten projekt, Palestyńczycy natomiast po odrzuceniu go zaatakowali nas wraz z innymi państwami arabskimi. Ich celem była nasza zagłada, zaledwie trzy lata po Szoah.
W ciągu minionych piętnastu lat podejmowane były próby rozwiązania konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Najważniejsza z nich ukoronowana została porozumieniem w Oslo w 1993 r. Ja sam, jako przewodniczący Knesetu, byłem głęboko zaangażowany w ten proces, czego nie żałuję. Palestyńczycy zobowiązali się wówczas nie stosować więcej terroru. Niestety, nie dotrzymali słowa. Przed dwoma laty premier Ehud Barak zaproponował Palestyńczykom daleko idące ustępstwa. Również i ten kompromis został odrzucony przez Arafata.
Mur - przeciwko któremu protestuje pan Nimer - jest próbą ochrony naszych dzieci przed zbrodniczymi atakami terrorystów palestyńskich. Jakiekolwiek porównania obecnej sytuacji Palestyńczyków z sytuacją Żydów w okresie II wojny światowej są fałszowaniem historii i zakwestionowaniem Szoah. Mam nadzieję, że strona palestyńska zrobi wszystko, żeby położyć kres rozlewowi krwi, i zrozumie, że jedyną drogą rozwiązania konfliktu jest powrót do stołu negocjacji.
Cieszę się, że jednak z sobą rozmawiamy.
prof. SZEWACH WEISS
ambasador Izraela w Polsce
Jak wybielić szarą strefę?
Pozwolę sobie na krótką polemikę z posłem Zbigniewem Kuźmiukiem ("Jak wybielić szarą strefę?", Giełda, nr 49). Pracuję na co dzień w firmie, którą bardzo często odwiedzają kontrolerzy skarbowi. Zasiadają na stołeczkach i godzinami przeglądają dokumentację. Myślę, że zamiast odwiedzać naszą firmę kilka razy w miesiącu (i tak nic nie znajdują), mogliby w innych miejscach poszukać źródeł pochodzenia różnych zadziwiająco przyrastających fortun. To odnośnie do uprawnień policji skarbowej. Pan poseł Kuźmiuk wywołuje moje wielkie zdziwienie, głosząc, jakoby wysokość podatku od firm nie miała wpływu na wysokość inwestycji w tych firmach. Ostatnio zastanawiałem się, skąd wziąć pieniądze na inwestycje i dlaczego mi ich brakuje. Pan poseł doskonale mi to wyjaśnił. Podobnie rzecz ma się w wypadku podatku od osób fizycznych i jego ściągalności. Czy sytuacja na rynku alkoholi, gdzie obniżono akcyzę, nie obrazuje dość wyraźnie, co się dzieje po zmniejszeniu obciążeń podatkowych? Panie pośle, wpływy do budżetu wzrosły!
RAFAŁ WOJCIECHOWSKI
Kraków
Englert w Narodowym
W notce "Englert w Narodowym" (Menu, nr 50) pojawił się błąd. Jan Englert na tej scenie wyreżyserował tylko trzy przedstawienia: "Szkołę żon", "Dożywocie" i ostatnio "Kurkę wodną".
Redakcja
Kino w pigułce
Ściąganie filmów z Internetu za pomocą formatu DivX jest kradzieżą ("Kino w pigułce", nr 47). Nie zgadzam się jednak z lamentami dystrybutorów, obawiających się o swe kina, gdyż nie robią nic, by przeciwdziałać popularności formatu DivX, a wręcz przeciwnie, swoją polityką dystrybucyjną sami kręcą sobie sznur na szyję. Osoby, które chodzą do kina, będą to robiły niezależnie od popularności i dostępności filmów w formacie DivX. A dystrybutorzy zachowują się tak, jakby im na tej grupie w ogóle nie zależało. Premiery w Polsce są często trzy miesiące później niż w USA czy Europie, bez żadnego racjonalnego wytłumaczenia. Jeśli światowa premiera "Władcy pierścieni" jest 18 grudnia, a polska 31 stycznia, to trudno się dziwić, iż niewielu fanów oprze się pokusie wcześniejszego obejrzenia filmu na małym ekranie. Jedyną skuteczną walką z pirackim kinem jest jednoczesna premiera filmu na całym świecie. Nie wyeliminowałoby to DivX-a jako takiego, ale ograniczyło straty kin (powstające na życzenie dystrybutorów).
SZYMON DĘBSKI
Literatura nic
Nie należy rozpatrywać książki Katarzyny Grocholi, która reklamowana jest jako "dziennik polskiej Brigdet Jones", w kategoriach wielkiej literatury i na tej podstawie mówić o fatalnym stanie polskiego pisarstwa ("Literatura nic", nr 51/52). Autorzy popularni istnieli od zawsze i od zawsze łatwo było ich wypromować - co prawda, nie na taką skalę jak obecnie, ale przyczyn tego należy szukać w łatwym dostępie do informacji. Wydaje mi się natomiast, że zestawianie nazwisk Grocholi i Masłowskiej jest co najmniej dziwne. Książka Doroty Masłowskiej "Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną" nie jest słabą powieścią. Zawiera ogromne bogactwo obserwacji obyczajowych, a siłą wyrazu przebija wszystkie wymienione w artykule pozycje. "Wojna polsko-ruska..." to krzyk, a tak nie krzyczała dotychczas żadna współczesna książka.
PAULINA DUDZIUK
Złote komórki
Wielkie brawa dla Tomasza Raczka za felieton "Złote komórki" (nr 50). Do uwag autora dorzuciłabym jeszcze dwie od siebie - starszej osoby, która używa komórki. Największą bolączką są zbyt małe litery na przyciskach i na wyświetlaczu. Bez okularów nic nie można przeczytać. Telefon powinien być w jasnym kolorze, na przykład żółtym, by można było go szybko znaleźć w torebce. Swoją pierwszą komórkę pomalowałam w "salamandrę" i to był dobry pomysł.
BARBARA NOWAK
Więcej możesz przeczytać w 1/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.