Milion wypadków rocznie powodują w USA śpiący kierowcy
Życie Melissy Cullen w jednej chwili legło w gruzach, gdy jadące z naprzeciwka auto nagle zmieniło pas ruchu i uderzyło w prowadzony przez nią samochód. Siedzący obok ojciec Melissy zginął na miejscu, a ona sama odniosła poważne obrażenia. Okazało się, że kobieta, która prowadziła drugi pojazd, przespała w ciągu doby poprzedzającej wypadek jedynie trzy godziny.
Plaga zaśnięć za kierownicą
W Stanach Zjednoczonych zaśnięcie za kierownicą bywa przyczyną prawie miliona wypadków drogowych rocznie. "Po tragedii z 11 września coraz więcej osób rezygnuje z lotu samolotem i wybiera się w podróż samochodem, nawet jeśli ma do przebycia długą trasę" - twierdzi James
Hall, były członek Krajowej Komisji ds. Bezpieczeństwa na Drogach. Liczba zasypiających za kierownicą rośnie także ze względu na zwiększone spożycie leków wywołujących senność, zmęczenie spowodowane koniecznością podejmowania pracy na kilku etatach, długie dojazdy do pracy, a także coraz częstsze zaburzenia snu, które nie zostały zdiagnozowane lub nie są leczone.
Przez ostatnie sto lat długość snu Amerykanów skróciła się o jedną piątą. Według specjalistów, walka, którą kierowca toczy z sobą, by nie zasnąć, najczęściej kończy się jego klęską. W ostatnich latach aż 40 proc. wypadków na drogach w stanie Nowy Jork można przypisać zaśnięciom za kierownicą. Wypadki takie są najczęściej śmiertelne, ponieważ dochodzi do nich zazwyczaj przy znacznych prędkościach.
Pobudka!
- Skonstruowano już ponad sto urządzeń wykrywających senność u kierowców - wylicza dr Mark Rosekind, prezes Alertness Solutions, kalifornijskiej firmy zajmującej się konstruowaniem urządzeń zapobiegających zasypianiu kierowców podczas jazdy. Największy problem polega na tym, że ludzie starają się oszukać takie "budziki", często nawet nieświadomie. Tak było na przykład z urządzeniem zakładanym przy uchu, które włączało alarm, kiedy głowa kierowcy zaczynała opadać. Okazało się, że prowadzący pojazdy szybko "uczyli się" zasypiać, trzymając głowę sztywno. Widziano kierowców ciężarówek siedzących prosto, z zamkniętymi oczami i głowami opartymi o zagłówki.
Firma IBM pracuje nad urządzeniem wbudowanym w deskę rozdzielczą, które wypuszcza strumień zimnej wody na śpiącego kierowcę i jednocześnie otwiera okna, uruchamia klakson i przełącza stacje radiowe. Działa jak sztuczny pasażer - zadaje kierowcy pytania i sprawdza jego odpowiedzi pod kątem refleksu i sensowności. Firma ma nadzieję, że w ciągu 5 lat urządzenie stanie się integralną częścią nowych samochodów.
Sen z otwartymi oczami
- Żaden z dotychczas opracowanych "budzików" nie jest całkowicie skuteczny - mówił dr David Dinges, ekspert w sprawach snu i zegara biologicznego z University of Pennsylvania, na odbytym niedawno w Waszyngtonie Krajowym Szczycie na rzecz Zapobiegania Senności u Kierowców. Na przykład specjalny sensor zamontowany na dachu samochodu, wykrywający, kiedy głowa kierowcy opada, nie jest w stanie odróżnić zasypiającego kierowcy od takiego, który tylko zmienia stację radiową, spogląda na mapę czy wyciąga kanapkę.
Najlepiej - zdaniem dr. Davida Dingesa - rokuje urządzenie, które reaguje na wolno opadające powieki, co jest znakiem nieuchronnie zbliżającego się zaśnięcia. Urządzenie, opracowane przez naukowców z Carnegie Mellon University, wysyła fale promieni podczerwonych w kierunku twarzy. Ich odbicie analizowane jest następnie przez komputer zamontowany w kamerze na desce rozdzielczej. To rozwiązanie też ma jednak wady. Urządzenie źle funkcjonuje w pełnym słońcu, błędnie analizuje dane w wypadku używania przez kierowcę pewnych typów szkieł kontaktowych i - co najgorsze - nie potrafi ostrzec kierowców, którzy zasypiają z otwartymi oczami.
Plaga zaśnięć za kierownicą
W Stanach Zjednoczonych zaśnięcie za kierownicą bywa przyczyną prawie miliona wypadków drogowych rocznie. "Po tragedii z 11 września coraz więcej osób rezygnuje z lotu samolotem i wybiera się w podróż samochodem, nawet jeśli ma do przebycia długą trasę" - twierdzi James
Hall, były członek Krajowej Komisji ds. Bezpieczeństwa na Drogach. Liczba zasypiających za kierownicą rośnie także ze względu na zwiększone spożycie leków wywołujących senność, zmęczenie spowodowane koniecznością podejmowania pracy na kilku etatach, długie dojazdy do pracy, a także coraz częstsze zaburzenia snu, które nie zostały zdiagnozowane lub nie są leczone.
Przez ostatnie sto lat długość snu Amerykanów skróciła się o jedną piątą. Według specjalistów, walka, którą kierowca toczy z sobą, by nie zasnąć, najczęściej kończy się jego klęską. W ostatnich latach aż 40 proc. wypadków na drogach w stanie Nowy Jork można przypisać zaśnięciom za kierownicą. Wypadki takie są najczęściej śmiertelne, ponieważ dochodzi do nich zazwyczaj przy znacznych prędkościach.
Pobudka!
- Skonstruowano już ponad sto urządzeń wykrywających senność u kierowców - wylicza dr Mark Rosekind, prezes Alertness Solutions, kalifornijskiej firmy zajmującej się konstruowaniem urządzeń zapobiegających zasypianiu kierowców podczas jazdy. Największy problem polega na tym, że ludzie starają się oszukać takie "budziki", często nawet nieświadomie. Tak było na przykład z urządzeniem zakładanym przy uchu, które włączało alarm, kiedy głowa kierowcy zaczynała opadać. Okazało się, że prowadzący pojazdy szybko "uczyli się" zasypiać, trzymając głowę sztywno. Widziano kierowców ciężarówek siedzących prosto, z zamkniętymi oczami i głowami opartymi o zagłówki.
Firma IBM pracuje nad urządzeniem wbudowanym w deskę rozdzielczą, które wypuszcza strumień zimnej wody na śpiącego kierowcę i jednocześnie otwiera okna, uruchamia klakson i przełącza stacje radiowe. Działa jak sztuczny pasażer - zadaje kierowcy pytania i sprawdza jego odpowiedzi pod kątem refleksu i sensowności. Firma ma nadzieję, że w ciągu 5 lat urządzenie stanie się integralną częścią nowych samochodów.
Sen z otwartymi oczami
- Żaden z dotychczas opracowanych "budzików" nie jest całkowicie skuteczny - mówił dr David Dinges, ekspert w sprawach snu i zegara biologicznego z University of Pennsylvania, na odbytym niedawno w Waszyngtonie Krajowym Szczycie na rzecz Zapobiegania Senności u Kierowców. Na przykład specjalny sensor zamontowany na dachu samochodu, wykrywający, kiedy głowa kierowcy opada, nie jest w stanie odróżnić zasypiającego kierowcy od takiego, który tylko zmienia stację radiową, spogląda na mapę czy wyciąga kanapkę.
Najlepiej - zdaniem dr. Davida Dingesa - rokuje urządzenie, które reaguje na wolno opadające powieki, co jest znakiem nieuchronnie zbliżającego się zaśnięcia. Urządzenie, opracowane przez naukowców z Carnegie Mellon University, wysyła fale promieni podczerwonych w kierunku twarzy. Ich odbicie analizowane jest następnie przez komputer zamontowany w kamerze na desce rozdzielczej. To rozwiązanie też ma jednak wady. Urządzenie źle funkcjonuje w pełnym słońcu, błędnie analizuje dane w wypadku używania przez kierowcę pewnych typów szkieł kontaktowych i - co najgorsze - nie potrafi ostrzec kierowców, którzy zasypiają z otwartymi oczami.
Więcej możesz przeczytać w 1/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.