Do odejścia z komisji namawiał Kopczyńskiego największy polski polityk Roman Giertych. Namawiał go tak mocno, że aż Kopczyński się przestraszył i ratunku szukał u marszałka Sejmu. Ale namowom Giertycha nie uległ. I tu nam facet zaimponował. My z takiej rozmowy z Giertychem ucieklibyśmy z wrzaskiem. Za dużo w dzieciństwie horrorów oglądaliśmy.
Największy polski polityk opowiadał ostatnio ciekawe rzeczy o planach ojca Rydzyka. Otóż, jak wiadomo, twórca Radia Maryja tworzy teraz telewizję Trwam. I ma chytry plan. Zdaniem Giertycha, chce zmieniać zakończenia emitowanych filmów. Na przykład w zakończeniu "Casablanki" Humphrey Bogart żegnający Ingrid Bergman ma wygłosić - głosem lektora - diatrybę przeciwko Unii Europejskiej. Podobnie ma być w innych hollywoodzkich klasykach. Ale czy to wypada, żeby taka arcypolska telewizja puszczała filmy wyprodukowane przez Goldwyna i Mayera?
Łódź ma trochę uciechy, bo trwa tam karnawał Samoobrony. Mnóstwo ludzi na ulicach. Zupełnie jak w Rio. Nawet Mulaci do Łodzi zjechali, z Andrzejem Lepperem na czele. Lepper, niestety, samby nie tańczył, bo złamana ręka wciąż ogranicza mu ruchy. Zrealizował się za to wokalnie, krzycząc, że Polska idzie do unii nie na kolanach, tylko czołgając się. Panie Andrzeju, no, po panu demagogii to się nie spodziewaliśmy: przecież jak się czołga, to nie idzie.
Czy telewidzowie w ogóle wiedzą, co to są billingi? - zaskrzeczała w telewizyjnej "Kropce nad i" Janina Paradowska i było to jedno z najbardziej przenikliwych skrzeknięć Dziennikarki Roku i Wielkiego Autorytetu. Oczywiście retoryczne, bo widzowie nie wiedzą, matoły jedne. Chociaż z drugiej strony niewiedza to błogosławieństwo. Boże, jak my byśmy nie chcieli wiedzieć o istnieniu Paradowskiej!
Wielbiciel Jolanty Pieńkowskiej Donald Tusk uznał, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji powinna zostać zlikwidowana. - To ciało chore z definicji - stwierdził lider Platformy Obywatelskiej. Ci liberałowie to by tylko likwidowali. Zlikwidowali Unię Wolności, teraz biorą się za radę. A to bardzo potrzebne ciało. Gdyby nie ono, Danuta Waniek byłaby teraz ambasadorem.
Sejmowa komisja śledcza odkryła, że w Agorze są jacyś mili ludzie! Pani prezes Rapaczyńska nawet na nas zrobiła sympatyczne wrażenie, aż pomyśleliśmy, że mogłaby nam poprezesić. Czarowi szefowej Agory uległ także Javier Smolana (Samoobrona), który - gdy zwrócono mu uwagę, że zadał jej wyjątkowo absurdalne pytanie, na które nie mogła znać odpowiedzi - wyznał: "A ja myślałem, że prezes Agory musi wiedzieć wszystko!". Nie, nie, panie Smolano, to nie tak. Wszystko wie Adam Michnik. Ewentualnie profesor Geremek.
A propos Geremka. Unia Wolności ogłosiła konkurs na hasło promujące wejście Polski do Unii Europejskiej. Autorzy najlepszych otrzymają palmtopy, a najlepsze z najlepszych stanie się sloganem UW w kampanii referendalnej. Dodatkową atrakcją konkursu jest jury. Stanowią je: Krystyna Janda, Kuba Sienkiewicz (eee, nie Wojewódzki?) i Robert Leszczyński. Janda, Janda... Coś nam się kiedyś obiło o uszy.
Polityk ZChN Ryszard Czarnecki poleciał sobie z prezesem Cupiałem do Rzymu na mecz Wisły Kraków. Poleciał, bo miał nadzieję, że weźmie udział w historycznym wydarzeniu. I tak oto historyczna postać wzięła udział w historycznym wydarzeniu.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.