Kuzynki i kuzyni - na ślubny kobierzec! Karol Darwin poślubił swoją kuzynkę Emmę Wedgwood i miał z nią dziesięcioro dzieci. Drugą żoną Alberta Einsteina została córka jego stryja - Elsa. Franklin D. Roosevelt, najdłużej urzędujący prezydent w historii USA, ożenił się ze swoją kuzynką Eleanor. Bankier Albert Rothschild poślubił Bettinę z domu Rothschild. Mieli siedmioro dzieci, z których większość poślubiła Rothschildów. Podobnie było w amerykańskiej rodzinie du Pontów - w ciągu prawie 100 lat du Pontówny wychodziły za mąż niemal wyłącznie za du Pontów. U dzieci osób spokrewnionych z sobą wzrasta ryzyko wystąpienia powikłań okołoporodowych, schorzeń genetycznych i chorób psychicznych - ostrzegają od wielu lat lekarze. W 31 stanach USA zakazano zawierania małżeństw między rodzeństwem ciotecznym i stryjecznym. Tymczasem u dzieci takich par ryzyko wystąpienia groźnych schorzeń okołoporodowych jest zaledwie o 2 proc. większe niż w wypadku innych związków - wynika z badań przeprowadzonych przez uczonych z University of Washington. - U potomstwa spokrewnionych rodziców niebezpieczeństwo komplikacji okołoporodowych jest niemal takie jak w wypadku kobiet mających więcej niż 40 lat - powiedziała "Wprost" Robin L. Bennett, genetyk z University of Washington, autorka badań opublikowanych na łamach "Journal of Genetic Counseling". Zakaz zawierania małżeństw przez osoby spokrewnione - twierdzi uczona - jest więc tak samo pozbawiony sensu jak zakazywanie posiadania dzieci kobietom czterdziestoletnim.
Kuzyni przed ołtarzem
Współcześnie żyjący ludzie wywodzą się z niewielkiej, liczącej zaledwie 2 tys. osobników populacji homo sapiens, która przed 70 tys. lat była bliska wymarcia - wykazały badania opublikowane w "American Journal of Human Genetics". "Do początku ubiegłego wieku ponad 80 proc. małżeństw było zawieranych między dość bliskimi kuzynami. Niemal wszyscy członkowie rodzin mieszkali w tej samej okolicy. Młody mężczyzna wybierał się zazwyczaj do dziewczyny na odległość nie większą niż pięć mil od domu, czyli tyle, ile mógł pokonać w ciągu dnia wolnego od pracy" - przekonuje prof. Robin Fox, antropolog z Rutgers University. Tak jest nadal w Arabii Saudyjskiej, gdzie w ten sposób kojarzonych jest prawie 80 proc. związków.
Zgoda na związki między kuzynami daje gwarancję utrzymania rodzinnej fortuny. Córki Rothschildów pozbawione były prawa do dziedziczenia - mogły korzystać z rodzinnych pieniędzy tylko wówczas, gdy poślubiły kuzyna. Okazuje się jednak, że tzw. dobór krewniaczy może mieć również korzyści biologiczne. Badania C.D. Darlingtona, genetyka z Oksfordu, przeprowadzone w latach 60. XX wieku, wykazały, że pary osób spokrewnionych mają średnio dwa razy więcej prawnuków niż inne. Obserwacje zwierząt wykazują, że dobór krewniaczy zwiększa szanse dziedziczenia przez potomstwo korzystnych cech, pozwalających się lepiej przystosować do środowiska lub szybciej uodpornić na choroby zakaźne. Rozmnażające się w ten sposób owady niemal w ciągu nocy są się w stanie uodpornić na działanie pestycydów.
Obrona przed kazirodztwem
"Błędne jest przekonanie, że dobór krewniaczy jest niezgodny z naturą" - uważa prof. William Shields ze State University of New York. Biolodzy obserwują brak zainteresowania seksualnego u osobników wychowujących się razem, ale jest to mechanizm obronny przed kazirodztwem, a nie przed doborem krewniaczym. Badania naukowców z Cornell University w Nowym Jorku wykazały, że ludzie mają skłonność do wybierania podobnych do siebie partnerów. Takie związki - twierdzą uczeni - częściej są udane. Badania Davida Perretta i Anthony'ego Little'a z University of St Andrews w Szkocji wykazały, że u partnerów szukamy cech rodziców. - Kobiety częściej na przykład wybierają mężczyzn o kolorze oczu zbliżonym do koloru oczu ich ojca - powiedział "Wprost" dr Little.
Genetyka przedmałżeńska
Największym niebezpieczeństwem doboru krewniaczego jest możliwość dziedziczenia tzw. genów recesywnych, powodujących u dzieci groźne choroby. Tego rodzaju geny występujące u obojga rodziców są odpowiedzialne m.in. za mukowiscydozę, anemię sierpowatą i talasemię. Przykładem jest żyjąca w Bradford w Wielkiej Brytanii wspólnota Pakistańczyków pochodzących z jednej wioski w Kaszmirze. Lekarze wykryli w tej społeczności aż ośmiokrotnie większy odsetek chorób neurodegeneracyjnych, ponieważ 85 proc. związków zawieranych jest w niej między krewnymi.
Podobne ryzyko w niektórych wypadkach stwarzają także związki osobników niespokrewnionych - wykazały eksperymenty Ernesta Brannona z University of Idaho. Uczony badał dwie populacje łososia. Jedna rozmnaża się w miejscu, gdzie rzeka wpływa do jeziora, druga tam, gdzie z niego wypływa. Młode osobniki z pierwszej grupy w toku ewolucji wykształciły instynkt, który kazał im płynąć w dół rzeki, te z drugiej grupy instynktownie płynęły w górę. Osobniki powstałe z ich skrzyżowania nie były w stanie przetrwać, bo nie wiedziały, w którą stronę mają się skierować.
"Podobne niebezpieczeństwa, wynikające ze związków osób niespokrewnionych, mogą się okazać ryzykowne także u ludzi" - uważa Patrick Bateson, etolog z Cambridge University. Czy powinniśmy się rzucić w miłosnym uniesieniu w ramiona naszych krewnych? Żaden naukowiec nie zaleca kojarzenia krewniaczego jako najlepszej formy dobierania się w pary, głównie z powodu ryzyka wad genetycznych u potomstwa. Ponad sto testów pozwala już ustalić nosicielstwo genów recesywnych i uniknąć takiego zagrożenia. W przyszłości - twierdzi Robin L. Bennett - jedynie tego rodzaju badania - a nie stopień pokrewieństwa - będą decydowały, kto może stanąć na ślubnym kobiercu.
Współcześnie żyjący ludzie wywodzą się z niewielkiej, liczącej zaledwie 2 tys. osobników populacji homo sapiens, która przed 70 tys. lat była bliska wymarcia - wykazały badania opublikowane w "American Journal of Human Genetics". "Do początku ubiegłego wieku ponad 80 proc. małżeństw było zawieranych między dość bliskimi kuzynami. Niemal wszyscy członkowie rodzin mieszkali w tej samej okolicy. Młody mężczyzna wybierał się zazwyczaj do dziewczyny na odległość nie większą niż pięć mil od domu, czyli tyle, ile mógł pokonać w ciągu dnia wolnego od pracy" - przekonuje prof. Robin Fox, antropolog z Rutgers University. Tak jest nadal w Arabii Saudyjskiej, gdzie w ten sposób kojarzonych jest prawie 80 proc. związków.
Zgoda na związki między kuzynami daje gwarancję utrzymania rodzinnej fortuny. Córki Rothschildów pozbawione były prawa do dziedziczenia - mogły korzystać z rodzinnych pieniędzy tylko wówczas, gdy poślubiły kuzyna. Okazuje się jednak, że tzw. dobór krewniaczy może mieć również korzyści biologiczne. Badania C.D. Darlingtona, genetyka z Oksfordu, przeprowadzone w latach 60. XX wieku, wykazały, że pary osób spokrewnionych mają średnio dwa razy więcej prawnuków niż inne. Obserwacje zwierząt wykazują, że dobór krewniaczy zwiększa szanse dziedziczenia przez potomstwo korzystnych cech, pozwalających się lepiej przystosować do środowiska lub szybciej uodpornić na choroby zakaźne. Rozmnażające się w ten sposób owady niemal w ciągu nocy są się w stanie uodpornić na działanie pestycydów.
Obrona przed kazirodztwem
"Błędne jest przekonanie, że dobór krewniaczy jest niezgodny z naturą" - uważa prof. William Shields ze State University of New York. Biolodzy obserwują brak zainteresowania seksualnego u osobników wychowujących się razem, ale jest to mechanizm obronny przed kazirodztwem, a nie przed doborem krewniaczym. Badania naukowców z Cornell University w Nowym Jorku wykazały, że ludzie mają skłonność do wybierania podobnych do siebie partnerów. Takie związki - twierdzą uczeni - częściej są udane. Badania Davida Perretta i Anthony'ego Little'a z University of St Andrews w Szkocji wykazały, że u partnerów szukamy cech rodziców. - Kobiety częściej na przykład wybierają mężczyzn o kolorze oczu zbliżonym do koloru oczu ich ojca - powiedział "Wprost" dr Little.
Genetyka przedmałżeńska
Największym niebezpieczeństwem doboru krewniaczego jest możliwość dziedziczenia tzw. genów recesywnych, powodujących u dzieci groźne choroby. Tego rodzaju geny występujące u obojga rodziców są odpowiedzialne m.in. za mukowiscydozę, anemię sierpowatą i talasemię. Przykładem jest żyjąca w Bradford w Wielkiej Brytanii wspólnota Pakistańczyków pochodzących z jednej wioski w Kaszmirze. Lekarze wykryli w tej społeczności aż ośmiokrotnie większy odsetek chorób neurodegeneracyjnych, ponieważ 85 proc. związków zawieranych jest w niej między krewnymi.
Podobne ryzyko w niektórych wypadkach stwarzają także związki osobników niespokrewnionych - wykazały eksperymenty Ernesta Brannona z University of Idaho. Uczony badał dwie populacje łososia. Jedna rozmnaża się w miejscu, gdzie rzeka wpływa do jeziora, druga tam, gdzie z niego wypływa. Młode osobniki z pierwszej grupy w toku ewolucji wykształciły instynkt, który kazał im płynąć w dół rzeki, te z drugiej grupy instynktownie płynęły w górę. Osobniki powstałe z ich skrzyżowania nie były w stanie przetrwać, bo nie wiedziały, w którą stronę mają się skierować.
"Podobne niebezpieczeństwa, wynikające ze związków osób niespokrewnionych, mogą się okazać ryzykowne także u ludzi" - uważa Patrick Bateson, etolog z Cambridge University. Czy powinniśmy się rzucić w miłosnym uniesieniu w ramiona naszych krewnych? Żaden naukowiec nie zaleca kojarzenia krewniaczego jako najlepszej formy dobierania się w pary, głównie z powodu ryzyka wad genetycznych u potomstwa. Ponad sto testów pozwala już ustalić nosicielstwo genów recesywnych i uniknąć takiego zagrożenia. W przyszłości - twierdzi Robin L. Bennett - jedynie tego rodzaju badania - a nie stopień pokrewieństwa - będą decydowały, kto może stanąć na ślubnym kobiercu.
Wiara w rodzinę |
---|
Chrześcijaństwo
Hinduizm
Judaizm
Islam
|
Więcej możesz przeczytać w 50/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.