Książki
Wystawa
Teatr
- Cienki Piątek
Dziwka. Torba. Wywłoka. Kurwa" - to pierwszy wers najnowszej powieści Tomasza Piątka "Żmije i krety". Autor "Heroiny" zabłądził w okolice fantastyki. I wszystko wskazuje na to, że trafił tam na dłużej, gdyż jego książka to pierwsza część trylogii. Jeśli pozostałe jej części będą podobnej objętości (150 stron), to cały cykl będzie krótszy niż przeciętnej wielkości pojedyncza powieść fantasy. Gatunek, którego rosnącą popularność Piątek próbuje wykorzystać, jest w swej pozornej konwencjonalności bardzo otwarty na nowych twórców i nowe pomysły. Tyle że wymyślić w nim coś nowego to wielka sztuka, a naładowanie fabuły wulgaryzmami, brutalnością i tanim seksem to trochę za mało. Można więc odnotować zaistnienie Piątka w renomowanej serii fantastycznej prozy, ale czytanie historii o rudowłosej złodziejce Jondze można sobie darować.
Kamil Śmiałkowski
Tomasz Piątek, "Żmije i krety", Runa, 2003 r. - Uśmiech młodej morświnicy
Wekskluzywnym wydaniu i limitowanym nakładzie sześciuset numerowanych egzemplarzy, dokładnie 149 lat po paryskiej premierze, ukazał się pamflet na Rosję narysowany i napisany przez Gustawa Dorégo - "Dzieje Świętej Rusi". Była to pierwsza samodzielna książka tego cenionego do dziś rysownika i ilustratora. Francja walczyła wówczas z Rosją w wojnie krymskiej, a po zachodniej Europie krążyło mnóstwo przerażających opowieści o barbarzyństwie carów. Doré świetnie się nimi bawił, tworząc swój protokomiks: nowatorskie na owe czasy połączenie tekstu z ilustracjami. "W roku II lub II i 1/2 pewien piękny Biały Niedźwiedź uległ pełnemu nostalgii uśmiechowi młodej morświnicy i z tego karygodnego związku zrodził się pierwszy Rus" - nic dziwnego, że taka pozycja nie mogła się pojawić po polsku ani pod zaborami, ani w PRL. Dziś jej lektura nie wywoła już politycznych reperkusji, ale śmieszy równie mocno jak półtora wieku temu.
Kamil Śmiałkowski
Gustaw Doré, "Dzieje Świętej Rusi", Słowo/Obraz Terytoria, 2003 r.
Wystawa
- Chiński syndrom
Galeria Zachęta po raz kolejny daje świetny przykład, co i jak należy prezentować, żeby zachęcić ludzi do chodzenia na wystawy. Chińska sztuka zwykle jest kojarzona z porcelaną lub figurkami z terakoty, za to prawie nic nie wiadomo w Polsce na temat współczesnych artystów z Państwa Środka. Wystawa "Nowa strefa. Sztuka chińska" jest udaną prezentacją tego, co ostatnio dzieje się za wielkim murem. Kolumna ze starej świątyni połączona ze stołem z epoki Ming autorstwa Ai Wei Wei czy fotografie Hong Lei utrzymane w manierze dawnego malarstwa są dowodem, że młodzi Chińczycy nie zrywają bezmyślnie ze swym kulturowym dziedzictwem. Współczesne Chiny to jednak nie tylko tradycja, lecz przede wszystkim rozwijający się w błyskawicznym tempie kraj, ze zmodernizowanym systemem komunistycznym, prześladowaniami Tybetańczyków, wiecznie żywym Mao i publicznymi egzekucjami. Pomalowana na czerwono instalacja Huang Yong Pinga - słoń naturalnej wielkości wystawiony w holu galerii - to przejrzysty symbol komunistycznego zniewolenia. W takiej scenerii pojawia się wizerunek Mao, namalowany przez Yang Pei Minga, będący parafrazą propagandowego malarstwa rodem z socrealu. W sumie 27 artystów pokazuje, że można odważnie, ale ze smakiem i bez skandalu mówić językiem sztuki o sprawach ważnych nie tylko dla Chińczyków, ale i dla całego globu.
Łukasz Radwan
"Nowa strefa. Sztuka chińska", galeria Zachęta, Warszawa. Wystawa otwarta do 1 lutego 2004 r.
Teatr
- Kiepski prezydent
Polska rzeczywistość bije na głowę każdą fikcję, dlatego kiepsko sobie u nas radzi lubiany w USA gatunek political fiction. Trudno wymyślić coś bardziej groteskowego niż serial z prac sejmowej komisji śledczej, o który pewnie lada moment upomni się Hollywood. Lepszego pomysłu (ani obsady) nie miał nawet nasz główny spec od komedii Juliusz Machulski. "19. południk" przedstawia Polskę w roku 2007, kiedy to prezydentem zostaje Bartłomiej Czop: skrzyżowanie Andrzeja Leppera z Ferdkiem Kiepskim. Nowy szef państwa idzie na całość - najgroźniejszych przestępców pozbywa się w sfingowanym wypadku, obraża ambasadorów Niemiec i Rosji, a bezrobocie chce zlikwidować, budując mur na wschodniej granicy. Niestety, satyra na siano w głowie i słomę w butach okazała się równie prostacka jak jej bohaterowie. Dostaliśmy gniota w stylu ostatnich pseudokabaretów Olgi Lipińskiej. Zawodzi nawet finał, w którym płonie gmach Sejmu, bo wobec tego, co dzieje się na Wiejskiej, nie cieszy myśl, że na ten pożar Machulski każe nam czekać jeszcze kilka lat.
Jacek Melchior
"19. południk", scenariusz i reżyseria Juliusz Machulski, premiera w Teatrze Telewizji 1 grudnia 2003 r.
Więcej możesz przeczytać w 50/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.