Daleko od skansenu w Żelazowej Woli Ta płyta może zachwycić lub zniesmaczyć, a naszych pianistycznych belfrów doprowadzi do ataku serca. Nikomu jednak nie pozwoli ziewać, bo nie ma nic wspólnego z doskonałą przeciętnością, którą z upodobaniem zabija Chopina nasza krajowa czołówka i większość zagranicznych laureatów upadłego przed ćwierćwieczem warszawskiego konkursu im. Chopina.
Przymglone mazurki są jak tancerki z obrazów impresjonistów, ballady nie mają nic wspólnego z salonem, a słynny "bohaterski" Polonez As-dur jest raczej marszem żałobnym niż triumfem. Smaczku dodaje fakt, że Piotr Anderszewski wcale tej płyty nie chciał nagrywać. Chopin nie jest jego ulubionym kompozytorem - światową sławę zyskał jako wykonawca Beethovena, Bacha i Mozarta. Trzydziestoletni muzyk mieszka w Paryżu, nagrywa dla renomowanej firmy Virgin i podobnie jak żyjący w Szwajcarii Krystian Zimerman pozostaje samotną gwiazdą, przydającą blasku naszej kulturze z planety Europa - bardzo odległej od skansenu w Żelazowej Woli. Być może ta płyta przypomni nam, że Chopin to muzyka, a dopiero potem wódka i lotnisko.
Więcej możesz przeczytać w 50/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.