Gdy w USA ktoś oczernia Polaków, pojawiają się polscy Supermani
Amerykańscy Żydzi nie przepuszczą nikomu, kto nazwie ich krwiopijcami lub pokaże jako takich. Nie pozwalają się też nazywać mordercami Chrystusa, dlatego tak gorąco protestują przeciw "Pasji" Mela Gibsona. Włosi walczą ze stereotypem "mafioso", Irlandczycy zaś nie godzą się na to, by pokazywać ich jako nieokrzesanych opojów. Latynosi burzą się, kiedy w filmach pojawia się ich współplemieniec w roli dealera narkotyków. Azjaci podnoszą krzyk, gdy przedstawia się ich jako ludzi nadających się wyłącznie do poślednich prac lub gdy kpi się z ich przywódców. Hillary Clinton musiała przed rokiem przepraszać Hindusów za niewinny żart o Gandhim. Indianie piszą petycje, kiedy tylko pojawią się w mediach jako dzikusy z rezerwatów. W Ameryce działa kilkadziesiąt bardzo skutecznych organizacji walczących z dyskryminacją swojej grupy etnicznej czy rasowej. Jedną z takich grup stworzyli niedawno Polacy - Komitet przeciw Bigoterii (Anti-Bigotry Committee). Gdy ktoś próbuje w Stanach Zjednoczonych oczerniać Polskę lub Polaków, do akcji przystępują polscy Supermani z Anti-Bigotry Committee. To osiem osób urzędujących w małym biurze na Greenpoincie. Kilkanaście dni temu zmusili telewizję Roberta Murdocha do pokajania się i wycięcia dowcipu o "polskim samochodzie dostawczym" (tak nazwano taczkę). Znanemu komikowi Jacky'emu Masonowi, który lubi powtarzać, że "Polacy nienawidzą Żydów, ale nie mogą sobie przypomnieć dlaczego", przyznali dyplom bigota, który reprodukowało kilka gazet. W ostatnich pięciu latach polskiej organizacji udało się odnieść ponad setkę zwycięstw z firmami, organizacjami i osobistościami szkalującymi dobre imię Polski i Polaków. Zapowiadają, że wkrótce słowo "Polack" (Polaczek) będzie równie wstydliwe jak "Nigger" (czarnuch). - Nie jesteśmy bezkrytycznymi zwolennikami politycznej poprawności, ale chcemy rozciągnąć jej zasady na kwestie honoru i godności Polaków - mówi "Wprost" Frank Milewski, który oprócz kierowania Komitetem przeciw Bigoterii jest także szefem nowojorskiego oddziału Kongresu Polonii Amerykańskiej.
Bitwa o dobry wizerunek
Organizacje walczące z dyskryminacją rasową bądź etniczną zaczynają działać skutecznie, gdy w grupie etnicznej pojawia się młoda elita. Zwalcza ona stereotypy, bo utrudniają jej awans, podważają wiarygodność. Gdy w 1908 r. powstawało Narodowe Stowarzyszenie na rzecz Awansu Kolorowych (NAACP), tworzyły je osoby wywodzące się z murzyńskich elit, którym segregacja rasowa uniemożliwiała udział w polityce czy biznesie. Choć na początku XX wieku Żydzi zajmowali już ważne miejsce w finansowych elitach Ameryki, byli często traktowani nie lepiej niż Murzyni. Dlatego założyli w 1913 roku Ligę Przeciw Zniesławieniu (Anti-Defamation League). Przybysze ze wschodniej i południowej Europy - zachęceni sukcesami ADL i NAACP - na początku lat 70. zaczęli zakładać swoje organizacje obrony dobrego imienia. W 1973 r. powstała także Liga Katolicka, której lider, charyzmatyczny William Donohue, powtarzał, że "antykatolicyzm jest antysemityzmem elit". Polski Komitet przeciw Bigoterii rozpoczął działalność już w 1984 r., ale dopiero w ostatnich pięciu latach organizacja ta odnosi sukcesy i nie jest identyfikowana z Polonią spod znaku Edwarda Moskala. Zdaniem prof. Zbigniewa Bokszańskiego, socjologa, świadczy to o tym, że coraz więcej Amerykanów polskiego pochodzenia robi w Stanach Zjednoczonych karierę poza własną grupą etniczną i mają już taką pozycję, że nie wypada im puszczać płazem różnych zniewag. - Współczesna Ameryka stała się polem bitwy o dobry wizerunek różnych grup. Ta grupa, która przekona do siebie innych i pokaże swoją siłę, może wpływać na korzystniejszą dla kraju swojego pochodzenia politykę zagraniczną supermocarstwa - dodaje prof. Krzysztof Michałek, amerykanista.
Narodowe agencje public relations
Niektóre organizacje antydefamacyjne rozrosły się do dużych rozmiarów, bo kampanie w obronie dobrego imienia swojej grupy etnicznej stały się wielkimi przedsięwzięciami biznesowymi. Organizacje antydyskryminacyjne są czymś w rodzaju agencji public relations dla ojczyzn swoich członków. ADL jest finansowana przez diasporę żydowską na całym świecie. Po wojnie Yom Kipur, aby przeciwstawić się arabskiej propagandzie antysemickiej, zaczęła działać także za granicą. Obecnie Liga przeciw Zniesławieniu ma swoje oddziały w ponad 50 krajach świata i roczny budżet w wysokości 60 mln USD. Latynoski National Council of La Raza dysponuje około 16 mln USD - w dużej części organizację tę finansują biznesmeni z Ameryki Łacińskiej. Rada Stosunków Amerykańsko-Islamskich, która rocznie ma do dyspozycji 4 mln USD, jest m.in. finansowana przez rządy krajów arabskich. Organizację hinduską opłacają nacjonaliści rządzący w Indiach.
Organizacje antydefamacyjne często walczą między sobą, ale gdy pojawia się wspóly interes, potrafią się szybko zjednoczyć. Przykładem może być współpraca organizacji żydowskich i polskich w sprawie odszkodowań od niemieckich firm wykorzystujących niewolniczą siłę roboczą podczas II wojny światowej.
W przeszłości zdarzało się, że mniejszości etniczne w Ameryce uciekały się do przemocy. W drugiej połowie lat 60. murzyńskie Czarne Pantery strzelały do policjantów, i podkładały bomby. Powstała przed ćwierćwieczem Żydowska Liga Obrony (Jewish Defense League) ma na koncie podpalenie w 1984 r. placówki badawczej, która wsławiła się negowaniem Holocaustu. Przemoc to już jednak przeszłość, bo skuteczniejsze są kampanie medialne.
Liga Obrony Honoru
Na wykłady tzw. rewizjonistów historycznych, negujących Holocaust, przychodzą działacze ADL, którzy albo potrafią przekonać słuchaczy do swoich racji, albo zakrzyczeć głosicieli antysemickich poglądów. Liga Katolicka w każdej chwili może liczyć na ponad 200 tys. swoich najbardziej oddanych członków. Kilka lat temu liga zmusiła sieć restauracji Hard Rock Cafe do zmiany wystroju wnętrz, ponieważ bary były zaaranżowane na quasi-ołtarze. Ponad połowa kin w USA wycofała się z wyświetlania filmu "Ksiądz" Antonii Bird, gdy działacze Ligi Katolickiej urządzili pikiety. Ted Turner, amerykański multimilioner, został zmuszony przez działaczy ligi do przeprosin za nazwanie swoich katolickich pracowników "wariatami Jezusa". Przeprosiny za polish joke wymógł na Turnerze także Radek Sikorski, były wiceminister spraw zagranicznycgh RP. Polski Anti-Bigotry Committee na razie nie jest znany z głośnych spraw sądowych o ochronę czci i godności Polaków, bo nie ma pieniędzy na długotrwałe procesy. Tymczasem takie organizacje, jak Anti-Defamation League, Liga Katolicka czy antyaborcyjny Alliance Defense Fund, mają dość pieniędzy, by w sądach wywalczyć wysokie odszkodowania. W ostatnich latach ADF wygrał 23 sprawy przed Sądem Najwyższym. Największe sukcesy w salach sądowych odnosi jednak Anti-Defamation League. Dopiero w 2000 r. przegrali oni pierwszy proces - 87 lat po założeniu organizacji. Dzięki pomocy prawnej ADL prof. Deborah Lipstadt wygrała m.in. proces z Davidem Irvingiem, brytyjskim historykiem, autorem książek kwestionujących Holocaust.
Wskutek lobbingu Anti-Defamation League na Uniwersytecie Berkeley zablokowano kandydaturę prof. Normana Daviesa, autora m.in. "Bożego igrzyska", na stanowisko profesora historii. Zarzucono mu "zbyt pobłażliwe potraktowanie zjawiska przedwojennego polskiego antysemityzmu". Z kolei Liga Katolicka doprowadziła do zdjęcia z anteny telewizyjnego programu o tzw. progresywnych księżach. Producenci słynnej kreskówki "Simpsonowie" zmienili odcinek, gdy w jednej z wersji pojawiły się sugestie o "dziecioróbstwie" katolików. Indianie z kolei zażądali kiedyś, żeby w filmach o Dzikim Zachodzie pokazywani byli nie z łukami, ale ze strzelbami.
Powrót cenzury?
Często pojawia się zarzut, że organizacje antydefamacyjne wprowadzają cenzurę. Znany politolog, prof. Samuel Huntington, twierdzi, że organizacje te przyczyniają się do dzielenia narodu amerykańskiego na wiele zwalczających się mniejszości, które tracą poczucie wspólnoty. - To nie są organizacje totalitarne. Jeśli zaczną wyłącznie zajmować się absurdalnymi sprawami, stracą zwolenników. Wielu Żydów ma już dosyć ortodoksji Ligi przeciw Zniesławieniu, coraz więcej katolików krytykuje konserwatyzm Ligi Katolickiej. Młodzi Amerykanie włoskiego pochodzenia uwielbiają filmy o mafii. Nie rozumieją, dlaczego pokolenie ich rodziców było tak przeczulone na tym punkcie - mówi Tim Cavanaugh, znany publicysta.
Bitwa o dobry wizerunek
Organizacje walczące z dyskryminacją rasową bądź etniczną zaczynają działać skutecznie, gdy w grupie etnicznej pojawia się młoda elita. Zwalcza ona stereotypy, bo utrudniają jej awans, podważają wiarygodność. Gdy w 1908 r. powstawało Narodowe Stowarzyszenie na rzecz Awansu Kolorowych (NAACP), tworzyły je osoby wywodzące się z murzyńskich elit, którym segregacja rasowa uniemożliwiała udział w polityce czy biznesie. Choć na początku XX wieku Żydzi zajmowali już ważne miejsce w finansowych elitach Ameryki, byli często traktowani nie lepiej niż Murzyni. Dlatego założyli w 1913 roku Ligę Przeciw Zniesławieniu (Anti-Defamation League). Przybysze ze wschodniej i południowej Europy - zachęceni sukcesami ADL i NAACP - na początku lat 70. zaczęli zakładać swoje organizacje obrony dobrego imienia. W 1973 r. powstała także Liga Katolicka, której lider, charyzmatyczny William Donohue, powtarzał, że "antykatolicyzm jest antysemityzmem elit". Polski Komitet przeciw Bigoterii rozpoczął działalność już w 1984 r., ale dopiero w ostatnich pięciu latach organizacja ta odnosi sukcesy i nie jest identyfikowana z Polonią spod znaku Edwarda Moskala. Zdaniem prof. Zbigniewa Bokszańskiego, socjologa, świadczy to o tym, że coraz więcej Amerykanów polskiego pochodzenia robi w Stanach Zjednoczonych karierę poza własną grupą etniczną i mają już taką pozycję, że nie wypada im puszczać płazem różnych zniewag. - Współczesna Ameryka stała się polem bitwy o dobry wizerunek różnych grup. Ta grupa, która przekona do siebie innych i pokaże swoją siłę, może wpływać na korzystniejszą dla kraju swojego pochodzenia politykę zagraniczną supermocarstwa - dodaje prof. Krzysztof Michałek, amerykanista.
Narodowe agencje public relations
Niektóre organizacje antydefamacyjne rozrosły się do dużych rozmiarów, bo kampanie w obronie dobrego imienia swojej grupy etnicznej stały się wielkimi przedsięwzięciami biznesowymi. Organizacje antydyskryminacyjne są czymś w rodzaju agencji public relations dla ojczyzn swoich członków. ADL jest finansowana przez diasporę żydowską na całym świecie. Po wojnie Yom Kipur, aby przeciwstawić się arabskiej propagandzie antysemickiej, zaczęła działać także za granicą. Obecnie Liga przeciw Zniesławieniu ma swoje oddziały w ponad 50 krajach świata i roczny budżet w wysokości 60 mln USD. Latynoski National Council of La Raza dysponuje około 16 mln USD - w dużej części organizację tę finansują biznesmeni z Ameryki Łacińskiej. Rada Stosunków Amerykańsko-Islamskich, która rocznie ma do dyspozycji 4 mln USD, jest m.in. finansowana przez rządy krajów arabskich. Organizację hinduską opłacają nacjonaliści rządzący w Indiach.
Organizacje antydefamacyjne często walczą między sobą, ale gdy pojawia się wspóly interes, potrafią się szybko zjednoczyć. Przykładem może być współpraca organizacji żydowskich i polskich w sprawie odszkodowań od niemieckich firm wykorzystujących niewolniczą siłę roboczą podczas II wojny światowej.
W przeszłości zdarzało się, że mniejszości etniczne w Ameryce uciekały się do przemocy. W drugiej połowie lat 60. murzyńskie Czarne Pantery strzelały do policjantów, i podkładały bomby. Powstała przed ćwierćwieczem Żydowska Liga Obrony (Jewish Defense League) ma na koncie podpalenie w 1984 r. placówki badawczej, która wsławiła się negowaniem Holocaustu. Przemoc to już jednak przeszłość, bo skuteczniejsze są kampanie medialne.
Liga Obrony Honoru
Na wykłady tzw. rewizjonistów historycznych, negujących Holocaust, przychodzą działacze ADL, którzy albo potrafią przekonać słuchaczy do swoich racji, albo zakrzyczeć głosicieli antysemickich poglądów. Liga Katolicka w każdej chwili może liczyć na ponad 200 tys. swoich najbardziej oddanych członków. Kilka lat temu liga zmusiła sieć restauracji Hard Rock Cafe do zmiany wystroju wnętrz, ponieważ bary były zaaranżowane na quasi-ołtarze. Ponad połowa kin w USA wycofała się z wyświetlania filmu "Ksiądz" Antonii Bird, gdy działacze Ligi Katolickiej urządzili pikiety. Ted Turner, amerykański multimilioner, został zmuszony przez działaczy ligi do przeprosin za nazwanie swoich katolickich pracowników "wariatami Jezusa". Przeprosiny za polish joke wymógł na Turnerze także Radek Sikorski, były wiceminister spraw zagranicznycgh RP. Polski Anti-Bigotry Committee na razie nie jest znany z głośnych spraw sądowych o ochronę czci i godności Polaków, bo nie ma pieniędzy na długotrwałe procesy. Tymczasem takie organizacje, jak Anti-Defamation League, Liga Katolicka czy antyaborcyjny Alliance Defense Fund, mają dość pieniędzy, by w sądach wywalczyć wysokie odszkodowania. W ostatnich latach ADF wygrał 23 sprawy przed Sądem Najwyższym. Największe sukcesy w salach sądowych odnosi jednak Anti-Defamation League. Dopiero w 2000 r. przegrali oni pierwszy proces - 87 lat po założeniu organizacji. Dzięki pomocy prawnej ADL prof. Deborah Lipstadt wygrała m.in. proces z Davidem Irvingiem, brytyjskim historykiem, autorem książek kwestionujących Holocaust.
Wskutek lobbingu Anti-Defamation League na Uniwersytecie Berkeley zablokowano kandydaturę prof. Normana Daviesa, autora m.in. "Bożego igrzyska", na stanowisko profesora historii. Zarzucono mu "zbyt pobłażliwe potraktowanie zjawiska przedwojennego polskiego antysemityzmu". Z kolei Liga Katolicka doprowadziła do zdjęcia z anteny telewizyjnego programu o tzw. progresywnych księżach. Producenci słynnej kreskówki "Simpsonowie" zmienili odcinek, gdy w jednej z wersji pojawiły się sugestie o "dziecioróbstwie" katolików. Indianie z kolei zażądali kiedyś, żeby w filmach o Dzikim Zachodzie pokazywani byli nie z łukami, ale ze strzelbami.
Powrót cenzury?
Często pojawia się zarzut, że organizacje antydefamacyjne wprowadzają cenzurę. Znany politolog, prof. Samuel Huntington, twierdzi, że organizacje te przyczyniają się do dzielenia narodu amerykańskiego na wiele zwalczających się mniejszości, które tracą poczucie wspólnoty. - To nie są organizacje totalitarne. Jeśli zaczną wyłącznie zajmować się absurdalnymi sprawami, stracą zwolenników. Wielu Żydów ma już dosyć ortodoksji Ligi przeciw Zniesławieniu, coraz więcej katolików krytykuje konserwatyzm Ligi Katolickiej. Młodzi Amerykanie włoskiego pochodzenia uwielbiają filmy o mafii. Nie rozumieją, dlaczego pokolenie ich rodziców było tak przeczulone na tym punkcie - mówi Tim Cavanaugh, znany publicysta.
Więcej możesz przeczytać w 7/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.