Coppola poluje na trzy Oscary - Sofia Coppola, nie Francis Ford Coppola
Jej ojciec pierwszego ze swych pięciu Oscarów odebrał jeszcze przed narodzinami córki - za scenariusz "Pattona". Sofia Coppola, trzydziestotrzyletnia córka Francisa Forda Coppoli, ma w tym roku szansę zdobyć aż trzy nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej. I to nie dzięki temu, że świeci światłem odbitym od słynnego ojca. Sofia wyreżyserowała świetną, inteligentną i cierpką komedię "Między słowami" - o dwojgu samotnych Amerykanach we współczesnej Japonii. Starzejący się hollywoodzki gwiazdor (Bill Murray) i przesiadująca całe dnie w hotelu młoda żona fotografa (Scarlett Johansson) odkrywają się nawzajem w japońskiej rzeczywistości. Kameralny film Sofii Coppoli nieporównanie lepiej ogrywa schemat Amerykanin w Japonii niż przereklamowany patetyczny "Ostatni samuraj" z Tomem Cruisem.
"Między słowami" oraz "Ostatni samuraj" otrzymały po cztery oscarowe nominacje, ale "Samuraj" w większości w mniej prestiżowych kategoriach, podczas gdy obraz Sofii Coppoli w czterech najważniejszych: film, reżyser, aktor, scenariusz. Zabrakło tylko nominacji dla niespełna dwudziestoletniej Scarlett Johansson, ale nie dlatego, że źle zagrała. Po prostu w 2003 r. miała drugą, równie dobrą i aspirującą do nominacji rolę - w "Dziewczynie z perłą w kolczyku". Najprawdopodobniej głosy na nią podzieliły się, w efekcie nie otrzymała żadnej nominacji.
Brzydka i wrażliwa
Z filmową kuchnią i to najwyższej klasy Sofia Coppola miała kontakt od urodzenia. Na ekranie zaistniała jako niemowlę w pierwszym "Ojcu chrzestnym". Łącznie do 1990 r. pojawiła się w siedmiu filmach wyreżyserowanych przez ojca i dwóch innych: krótkometrażowym debiucie Tima Burtona oraz "Annie" - pierwszym filmie wyreżyserowanym w USA przez Jurka Bogajewicza. Pamięta on, że Sofię przyprowadziła na plan jego asystentka Susan Landau (córka znanego aktora Martina Landaua). - Siedemnastoletnia Sofia ukazała się na moment w moim filmie - jako siostra głównej bohaterki. Zapamiętałem ją jako fantastyczną, niesłychanie onieśmieloną, brzydką i skromną dziewczynę o wielkiej wrażliwości - mówi Jurek Bogajewicz.
Kariera aktorska Sofii załamała się przy pierwszym poważniejszym wyzwaniu. Póki grała drobne epizodziki, nie było problemu. Jednak w 1990 r. ojciec zdecydował się powierzyć jej ważną rolę córki tytułowego bohatera Michaela Corleone w "Ojcu chrzestnym 3". Krytycy nie zostawili na Sofii suchej nitki, określając jej rolę jako jedną z największych pomyłek obsadowych w całej karierze Francisa Forda. Coppolówna zrozumiała, że nie tędy droga. O jej aktorstwie było głośno jeszcze tylko raz, w 1999 r., kiedy dzięki protekcji ojca zagrała Sache - jedną ze służek królowej Amidali w filmie "Gwiezdne wojny: Mroczne widmo" George'a Lucasa. Była to rola czysto dekoracyjna i symboliczna, aczkolwiek dla widzów (zwłaszcza młodszych) jej przemknięcie przez ekran w kultowej gwiezdnej sadze było dowodem na realne korzyści z posiadania słynnego rodzica.
To, co nie udało się Sofii Coppoli w aktorstwie, udało się w reżyserii. W 1999 r. zrobiła swój pierwszy pełnometrażowy autorski film - "Przekleństwa niewinności". Ten subtelny dramat o nastolatkach ze skłonnościami samobójczymi zebrał przychylne opinie krytyków i widzów (m.in. otrzymał nagrodę MTV dla młodego reżysera). Jeden kameralny film to jednak za mało, by pozbyć się etykietki "córeczki słynnego tatusia". Po premierze "Między słowami" już nikt nie ma wątpliwości, że mamy do czynienia z samodzielną, bardzo zdolną artystką. - Jestem zachwycony najnowszym filmem Sofii. Reżyserzy zwykle dążą do zamknięcia każdej sceny jakąś puentką. Sofia nie naciskała aktorów, zaufała ich talentom i wygrała na tym - mówi Jurek Bogajewicz. I Bogajewicz nie jest odosobniony w takich sądach - film Sofii został triumfatorem Złotych Globów, a ona pierwszą Amerykanką (i trzecią kobietą w ogóle) w historii nominowaną do Oscara w kategorii reżyser.
Nieudane córki udanych ojców
W branży filmowej słynne nazwisko może pomóc w początkach kariery, ale mało które dziecko reżyserskiej gwiazdy potrafi wyjść z cienia własnego rodzica. Przeciwieństwem dokonań Sofii Coppoli jest kariera Jennifer Lynch, córki Davida Lyncha. Ona też jako dziewczynka wystąpiła w filmie ojca. Potem regularnie plątała się po planie filmów taty i napisała książkę będącą dopełnieniem serialu "Miasteczko Twin Peaks". W 1993 r. wyreżyserowała swój debiutancki film "Boxing Helena". Media często opisywały skandale wokół tej produkcji, na przykład rezygnację Kim Basinger z głównej roli oraz proces sądowy z aktorką. Brutalna i psychodeliczna fabuła filmu sugerowała, że Jennifer idzie śladami ojca. Jednak po premierze okazało się, że podobieństwo jest pozorne. Film był zły, nudny i manieryczny. Sponiewierana przez media Lynchówna już nigdy nie wróciła na plan filmowy.
Córki słynnych reżyserów znacznie częściej robią to, co nie udało się Sofii Coppoli - zostają aktorkami. Tak było na przykład z Anjelicą Huston, córką Johna Hustona. Za rolę w "Honorze Prizzich", wyreżyserowanym przez Johna Hustona, Anjelica otrzymała Oscara. Stworzyła fantastyczny duet z Jackiem Nicholsonem.
Córka słynnego włoskiego króla horrorów Dario Argenta, Asia, zadebiutowała, mając 11 lat -w horrorze "Demony 2" według scenariusza ojca. Obecnie występuje w dużych hollywoodzkich produkcjach (na przykład "XXX"), a od czasu do czasu reżyseruje filmy niskobudżetowe. Z kolei Alison East-wood, córka Clinta (który rywalizuje z Sofią Coppolą o tegorocznego Oscara dla najlepszego reżysera), też zagrała kilka razy u ojca, ale inni pierwszoligowi filmowcy nie byli zainteresowani jej usługami. Najgłośniejszym dotychczas wyczynem aktorskim Eastwoodówny była zeszłoroczna sesja do "Playboya", gdzie przedstawiano ją przede wszystkim jako córkę Clinta.
Dziewczynka z marmuru
W Polsce córki reżyserów także często były obsadzane przez ojców. Niestety, widać było, że występowanie przed kamerą sprawia im dużą trudność. Wyjątkiem jest tu Karolina Wajdówna, która nigdy nie zagrała u swego ojca, choć już w wieku dziewięciu lat została wymieniona w napisach końcowych "Człowieka z marmuru" - jako autorka słów piosenki. Jej jedyną większą przygodą aktorską był "Cwał" Krzysztofa Zanussiego.
Szansę na odciśnięcie swego śladu w kinematografii ma Kasia Adamik, córka reżyserów Agnieszki Holland i Laco Adamika. Kasia Adamik ma już za sobą reżyserski debiut - nakręconą w USA niezależną czarną komedię "Bark" ("Szczek") i jest uznaną w Hollywood storybordzistką (rozrysowuje plany i ujęcia), obecnie zatrudnioną na planie "Catwoman" z Halle Berry. Ubiegłej zimy przerwano zdjęcia do nowego filmu o Janosiku, który Kasia Adamik reżyserowała wspólnie z matką Agnieszką Holland. Ta porażka nie jest końcem jej reżyserskich aspiracji. Jak dowodzi przykład Sofii Coppoli, można wyjść nawet z największego cienia sławnych rodziców.
"Między słowami" oraz "Ostatni samuraj" otrzymały po cztery oscarowe nominacje, ale "Samuraj" w większości w mniej prestiżowych kategoriach, podczas gdy obraz Sofii Coppoli w czterech najważniejszych: film, reżyser, aktor, scenariusz. Zabrakło tylko nominacji dla niespełna dwudziestoletniej Scarlett Johansson, ale nie dlatego, że źle zagrała. Po prostu w 2003 r. miała drugą, równie dobrą i aspirującą do nominacji rolę - w "Dziewczynie z perłą w kolczyku". Najprawdopodobniej głosy na nią podzieliły się, w efekcie nie otrzymała żadnej nominacji.
Brzydka i wrażliwa
Z filmową kuchnią i to najwyższej klasy Sofia Coppola miała kontakt od urodzenia. Na ekranie zaistniała jako niemowlę w pierwszym "Ojcu chrzestnym". Łącznie do 1990 r. pojawiła się w siedmiu filmach wyreżyserowanych przez ojca i dwóch innych: krótkometrażowym debiucie Tima Burtona oraz "Annie" - pierwszym filmie wyreżyserowanym w USA przez Jurka Bogajewicza. Pamięta on, że Sofię przyprowadziła na plan jego asystentka Susan Landau (córka znanego aktora Martina Landaua). - Siedemnastoletnia Sofia ukazała się na moment w moim filmie - jako siostra głównej bohaterki. Zapamiętałem ją jako fantastyczną, niesłychanie onieśmieloną, brzydką i skromną dziewczynę o wielkiej wrażliwości - mówi Jurek Bogajewicz.
Kariera aktorska Sofii załamała się przy pierwszym poważniejszym wyzwaniu. Póki grała drobne epizodziki, nie było problemu. Jednak w 1990 r. ojciec zdecydował się powierzyć jej ważną rolę córki tytułowego bohatera Michaela Corleone w "Ojcu chrzestnym 3". Krytycy nie zostawili na Sofii suchej nitki, określając jej rolę jako jedną z największych pomyłek obsadowych w całej karierze Francisa Forda. Coppolówna zrozumiała, że nie tędy droga. O jej aktorstwie było głośno jeszcze tylko raz, w 1999 r., kiedy dzięki protekcji ojca zagrała Sache - jedną ze służek królowej Amidali w filmie "Gwiezdne wojny: Mroczne widmo" George'a Lucasa. Była to rola czysto dekoracyjna i symboliczna, aczkolwiek dla widzów (zwłaszcza młodszych) jej przemknięcie przez ekran w kultowej gwiezdnej sadze było dowodem na realne korzyści z posiadania słynnego rodzica.
To, co nie udało się Sofii Coppoli w aktorstwie, udało się w reżyserii. W 1999 r. zrobiła swój pierwszy pełnometrażowy autorski film - "Przekleństwa niewinności". Ten subtelny dramat o nastolatkach ze skłonnościami samobójczymi zebrał przychylne opinie krytyków i widzów (m.in. otrzymał nagrodę MTV dla młodego reżysera). Jeden kameralny film to jednak za mało, by pozbyć się etykietki "córeczki słynnego tatusia". Po premierze "Między słowami" już nikt nie ma wątpliwości, że mamy do czynienia z samodzielną, bardzo zdolną artystką. - Jestem zachwycony najnowszym filmem Sofii. Reżyserzy zwykle dążą do zamknięcia każdej sceny jakąś puentką. Sofia nie naciskała aktorów, zaufała ich talentom i wygrała na tym - mówi Jurek Bogajewicz. I Bogajewicz nie jest odosobniony w takich sądach - film Sofii został triumfatorem Złotych Globów, a ona pierwszą Amerykanką (i trzecią kobietą w ogóle) w historii nominowaną do Oscara w kategorii reżyser.
Nieudane córki udanych ojców
W branży filmowej słynne nazwisko może pomóc w początkach kariery, ale mało które dziecko reżyserskiej gwiazdy potrafi wyjść z cienia własnego rodzica. Przeciwieństwem dokonań Sofii Coppoli jest kariera Jennifer Lynch, córki Davida Lyncha. Ona też jako dziewczynka wystąpiła w filmie ojca. Potem regularnie plątała się po planie filmów taty i napisała książkę będącą dopełnieniem serialu "Miasteczko Twin Peaks". W 1993 r. wyreżyserowała swój debiutancki film "Boxing Helena". Media często opisywały skandale wokół tej produkcji, na przykład rezygnację Kim Basinger z głównej roli oraz proces sądowy z aktorką. Brutalna i psychodeliczna fabuła filmu sugerowała, że Jennifer idzie śladami ojca. Jednak po premierze okazało się, że podobieństwo jest pozorne. Film był zły, nudny i manieryczny. Sponiewierana przez media Lynchówna już nigdy nie wróciła na plan filmowy.
Córki słynnych reżyserów znacznie częściej robią to, co nie udało się Sofii Coppoli - zostają aktorkami. Tak było na przykład z Anjelicą Huston, córką Johna Hustona. Za rolę w "Honorze Prizzich", wyreżyserowanym przez Johna Hustona, Anjelica otrzymała Oscara. Stworzyła fantastyczny duet z Jackiem Nicholsonem.
Córka słynnego włoskiego króla horrorów Dario Argenta, Asia, zadebiutowała, mając 11 lat -w horrorze "Demony 2" według scenariusza ojca. Obecnie występuje w dużych hollywoodzkich produkcjach (na przykład "XXX"), a od czasu do czasu reżyseruje filmy niskobudżetowe. Z kolei Alison East-wood, córka Clinta (który rywalizuje z Sofią Coppolą o tegorocznego Oscara dla najlepszego reżysera), też zagrała kilka razy u ojca, ale inni pierwszoligowi filmowcy nie byli zainteresowani jej usługami. Najgłośniejszym dotychczas wyczynem aktorskim Eastwoodówny była zeszłoroczna sesja do "Playboya", gdzie przedstawiano ją przede wszystkim jako córkę Clinta.
Dziewczynka z marmuru
W Polsce córki reżyserów także często były obsadzane przez ojców. Niestety, widać było, że występowanie przed kamerą sprawia im dużą trudność. Wyjątkiem jest tu Karolina Wajdówna, która nigdy nie zagrała u swego ojca, choć już w wieku dziewięciu lat została wymieniona w napisach końcowych "Człowieka z marmuru" - jako autorka słów piosenki. Jej jedyną większą przygodą aktorską był "Cwał" Krzysztofa Zanussiego.
Szansę na odciśnięcie swego śladu w kinematografii ma Kasia Adamik, córka reżyserów Agnieszki Holland i Laco Adamika. Kasia Adamik ma już za sobą reżyserski debiut - nakręconą w USA niezależną czarną komedię "Bark" ("Szczek") i jest uznaną w Hollywood storybordzistką (rozrysowuje plany i ujęcia), obecnie zatrudnioną na planie "Catwoman" z Halle Berry. Ubiegłej zimy przerwano zdjęcia do nowego filmu o Janosiku, który Kasia Adamik reżyserowała wspólnie z matką Agnieszką Holland. Ta porażka nie jest końcem jej reżyserskich aspiracji. Jak dowodzi przykład Sofii Coppoli, można wyjść nawet z największego cienia sławnych rodziców.
Popularne córki sŁynnych reŻyserów |
---|
|
Więcej możesz przeczytać w 7/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.