Listy od czytelników - Gdzie jest "dwużydzian Polaków"
Gdzie jest "dwużydzian Polaków"
Z zainteresowaniem przeczytałem artykuł "Gdzie jest "dwużydzian Polaków"" (nr 5). Od kilku lat zajmuję się analizą ideologii Radia Maryja, którego słucham od lat kilkunastu. Zawsze podkreślam (co zostało niedokładnie oddane w mojej wypowiedzi do artykułu), że nie tylko słuchacze, ale i pracownicy, na czele z ojcem Rydzykiem, oraz goście RM demonstrują swój antysemityzm. Wprawdzie przez jakiś czas po ogłoszeniu przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji monitoringu Radio Maryja siedziało jak mysz pod miotłą, ale i tak zdarzało się im chlapnąć coś, co zostało przeoczone przez radę.
Zabawnie i strasznie brzmią przytaczane w artykule uwagi o "kamerdynerze Dziwiszu" na tle przechwałek ojca Rydzyka, że wiele razy jadł kolację u papieża. Jednym z pretekstów do odwiedzin Jana Pawła II było zbieranie miliona podpisów słuchaczy RM, którzy modlą się za papieża. Akcja nie wypaliła i ojciec Rydzyk pojechał do Rzymu długo po imieninach papieża z niewielką częścią deklarowanego miliona.
Czasem się zastanawiam, czy ojciec Rydzyk próbuje używać wszystkich przypisywanych wrogom sztuczek, którymi się tak fascynuje. Ostatnio mówił o metodzie podświadomego wpajania treści poprzez pojedyncze klatki w obrazie telewizyjnym. Jeśli chodzi natomiast o cenzurowanie transmisji na żywo, to sam odnotowałem podobny przypadek. Radio transmitowało koncert z Bydgoszczy, którego współorganizatorką była przywódczyni lokalnej Platformy Obywatelskiej. Jej wypowiedź została zagłuszona wywiadem.
RAFAŁ MASZKOWSKI
Twarzą w twarz
W artykule "Twarzą w twarz" (nr 5) autorzy potępiają Komisję Etyki Telewizji Polskiej za napiętnowanie prezenterów, którzy wzięli udział w reklamie. Autorzy słusznie zaliczają prezenterów do grupy tzw. celebrities, tym samym przypisując im ogromny wpływ na konsumentów. A może należałoby - w interesie widzów (mając nadzieję, że lepsza kondycja finansowa wpłynie na poprawę programów) - nie ganić, ale dopingować komisję do działań, które doprowadziłyby do tego, że reklamujący produkty prezenterzy dzieliliby się z pracodawcą honorarium. Bo któż jak nie TVP wprowadziła ich do grona celebrities?
EUGENIUSZ BŁACHNIO
Z zainteresowaniem przeczytałem artykuł "Gdzie jest "dwużydzian Polaków"" (nr 5). Od kilku lat zajmuję się analizą ideologii Radia Maryja, którego słucham od lat kilkunastu. Zawsze podkreślam (co zostało niedokładnie oddane w mojej wypowiedzi do artykułu), że nie tylko słuchacze, ale i pracownicy, na czele z ojcem Rydzykiem, oraz goście RM demonstrują swój antysemityzm. Wprawdzie przez jakiś czas po ogłoszeniu przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji monitoringu Radio Maryja siedziało jak mysz pod miotłą, ale i tak zdarzało się im chlapnąć coś, co zostało przeoczone przez radę.
Zabawnie i strasznie brzmią przytaczane w artykule uwagi o "kamerdynerze Dziwiszu" na tle przechwałek ojca Rydzyka, że wiele razy jadł kolację u papieża. Jednym z pretekstów do odwiedzin Jana Pawła II było zbieranie miliona podpisów słuchaczy RM, którzy modlą się za papieża. Akcja nie wypaliła i ojciec Rydzyk pojechał do Rzymu długo po imieninach papieża z niewielką częścią deklarowanego miliona.
Czasem się zastanawiam, czy ojciec Rydzyk próbuje używać wszystkich przypisywanych wrogom sztuczek, którymi się tak fascynuje. Ostatnio mówił o metodzie podświadomego wpajania treści poprzez pojedyncze klatki w obrazie telewizyjnym. Jeśli chodzi natomiast o cenzurowanie transmisji na żywo, to sam odnotowałem podobny przypadek. Radio transmitowało koncert z Bydgoszczy, którego współorganizatorką była przywódczyni lokalnej Platformy Obywatelskiej. Jej wypowiedź została zagłuszona wywiadem.
RAFAŁ MASZKOWSKI
Twarzą w twarz
W artykule "Twarzą w twarz" (nr 5) autorzy potępiają Komisję Etyki Telewizji Polskiej za napiętnowanie prezenterów, którzy wzięli udział w reklamie. Autorzy słusznie zaliczają prezenterów do grupy tzw. celebrities, tym samym przypisując im ogromny wpływ na konsumentów. A może należałoby - w interesie widzów (mając nadzieję, że lepsza kondycja finansowa wpłynie na poprawę programów) - nie ganić, ale dopingować komisję do działań, które doprowadziłyby do tego, że reklamujący produkty prezenterzy dzieliliby się z pracodawcą honorarium. Bo któż jak nie TVP wprowadziła ich do grona celebrities?
EUGENIUSZ BŁACHNIO
Więcej możesz przeczytać w 7/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.