Świat Sąsiad sułtana Brunei 70 mln funtów to rekordowa cena, jaką kiedykolwiek uzyskano ze sprzedaży domu. Szczęśliwym (?) nabywcą jest Lakshmi Mittal, biznesmen hinduskiego pochodzenia (właściciel koncernu stalowego LNM Holdings) i jeden z najbogatszych ludzi w Wielkiej Brytanii. Szczęśliwym (na pewno) sprzedawcą jest Bernie Ecclestone, szef Formuły 1. Dom Mittala w prestiżowej dzielnicy Kensington Palace Gardens w Londynie ma dwanaście sypialni i garaż na 20 aut. Mittal będzie mógł się chwalić sąsiedztwem sułtana Brunei, jednego z najbogatszych ludzi świata, oraz wpisem do "Księgi rekordów Guinnessa". Kupując dom za 70 mln funtów, pobił dotychczasowego rekordzistę, którego willa w Hongkongu kosztowała 62,7 mln funtów. Los człowieka II Dmitrij Biełokluczowski to jeden z najbogatszych ludzi w Rosji. Niesłusznie oskarżony, trafia do aresztu. Wychodzi na wolność, ale po jego miliardach nie zostaje nawet śladu. Jedyny majątek byłego oligarchy stanowi teraz odziedziczona po babci rudera. Na dodatek ktoś wydał na niego wyrok śmierci. Tak można streścić fabułę nowej powieści kryminalnej popularnej rosyjskiej pisarki Tatiany Ustinowej. Autorka nie kryje swojej fascynacji Michaiłem Chodorkowskim, byłym współwłaścicielem koncernu naftowego Jukos i przyznaje, że historia trzymanego w areszcie Matrosskaja Tiszyna najbogatszego Rosjanina zainspirowała ją do napisania "Oligarchy spod Wielkiej Niedźwiedzicy". Biełokluczowski z pomocą pięknej kobiety szczęśliwie wychodzi ze wszystkich opresji. Chodorkowskiemu może wszakże pomóc chyba jedynie piękny Putin. Dwa miliardy na zgodę Ponad 2 mld USD odszkodowania zapłaci Microsoft dwóm firmom, kończąc tym samym spory o prawa patentowe. Firma Inter Trust Technologies oskarżyła koncern Billa Gatesa o bezprawne wykorzystanie jej patentów w oprogramowaniu zapewniającym tajność transakcji internetowych. Trzyletni proces zakończył się ugodą: Microsoft zgodził się wypłacić ITT 440 mln USD. Tydzień wcześniej producent systemu Windows zgodził się zakończyć inny spór patentowy, płacąc 1,6 mld USD firmie Sun Microsystems. | Polska Orły Rzeczypospolitej PKN Orlen jest wciąż największą polską firmą - wynika z najnowszej (szóstej) edycji listy 500 największych krajowych przedsiębiorstw dziennika "Rzeczpospolita". Dzięki niemal 34 mld zł przychodów Orlen na głowę bije Telekomunikację Polską (prawie 19 mld zł przychodów) i Grupę PZU SA (ponad 15 mld zł przychodów). TP okazała się jednak najwartościowszą polską firmą - "Rzeczpospolita" wyceniła operatora na prawie 22 mld zł. Prezentacji listy 500 towarzyszyło przyznanie nagród Orły "Rzeczpospolitej". Za najefektywniejszą firmę przemysłową kapituła nagrody uznała ATS Stahlschmidt & Mai- worm, w kategorii firm branży handlowej i usług niefinansowych bezkonkurencyjna okazała się gdańska LPP, właściciel marki salonów odzieżowych Reserved, a wśród firm finansowych - AIG Bank Polska. Hamowanie paliwa Naukowcy z Politechniki Łódzkiej opracowali sposób na zmniejszenie zużycie paliwa w samochodach - system, który magazynuje energię wytwarzaną przez auto podczas hamowania i ponownie wykorzystuje ją do napędzania pojazdu. Podobne rozwiązania znane były od lat 70., ale system opracowany przez polskich naukowców jest doskonalszy. - Podczas jazdy w mieście, gdzie często się hamuje, samochód oszczędza do 30 proc. paliwa - mówi "Wprost" kierujący badaniami prof. Zbigniew Pawelski z Wydziału Mechanicznego Politechniki Łódzkiej. Testy wykazały, że koszt wyposażenia auta w takie urządzenie zwróciłby się po maksymalnie pięciu latach. Cena systemu napędowego spadłaby, a jego koszt zwracałby się jeszcze szybciej, gdyby urządzenie weszło do seryjnej produkcji. Nie jest to wykluczone, ponieważ coraz ostrzejsze normy emisji spalin zmuszają producentów aut do szukania nowych, bardziej przyjaznych dla środowiska rozwiązań. Pawelski liczy na szczególne zainteresowanie projektem producentów autobusów miejskich, którzy mogą najbardziej skorzystać na oszczędzaniu paliwa. (SS) |
Świat Aborygeni na odwyku Najwyżej 24 puszki piwa i 2 litry wina mogą kupić Aborygeni w północno-wschodniej Australii - zadecydował rząd stanu Queensland. Przepisy mają ograniczyć alkoholizm wśród Aborygenów. Premier Queenslandu Peter Beattie obawia się komplikacji związanych z wprowadzeniem w życie i egzekwowaniem nowych przepisów. Jedna z grup Aborygenów już zapowiedziała zaskarżenie ich jako niezgodnych z prawami człowieka i obywatela. PITanie Niemiec Po raz kolejny niemieccy politycy skrytykowali "niskie" podatki w krajach przystępujących do unii. Premier Bawarii Edmund Stoiber zażądał wprowadzenia minimalnej stawki podatkowej we wszystkich krajach wspólnoty po jej rozszerzeniu. Zdaniem Stoibera, dolna granica stawki PIT mogłaby wynosić 25 proc., czyli aż 6 punktów procentowych więcej niż obecnie w Polsce! Jego stanowisko poparły związki zawodowe i rząd kanclerza Schrödera. Uważają oni, że kraje Europy Wschodniej stosują nieuczciwą konkurencję, korzystając z unijnej pomocy i jednocześnie obniżając podatki, co skłania niemieckie firmy do ucieczki z kapitałem na Wschód. Minister finansów Hans Eichel nazwał to "podatkowym dumpingiem". Stosunkowo względnie Jesteśmy dyskryminowani przez miejscowe prostytutki - skarżą się stacjonujący na Litwie belgijscy i norwescy żołnierze sił NATO. W ostatnich dniach do litewskich Szawli zaczęły napływać prostytutki, skuszone pieniędzmi, jakie mogą zarobić dzięki ponad stu żołnierzom stanowiącym obsługę bazy lotniczej NATO. Okazało się jednak, że panie postanowiły stosować różne stawki w zależności od klienta. - Prostytutki biorą 35 USD za godzinę od mieszkańca Litwy, a od zachodnich żołnierzy 125 USD za godzinę - przyznał nadkomisarz policji generał Vytautas Grigaraviăius. | Polska Kwity na zdrowie Polaków wyjeżdżających po 1 maja do krajów unii może czekać biurokratyczna męka. Osoby, które chcą bezpłatnie korzystać za granicą z podstawowej opieki medycznej, muszą się udać do Narodowego Funduszu Zdrowia po formularz potwierdzający, że są ubezpieczone. Procedura wydawania dokumentów ma trwać do siedmiu dni. Wydaje się to mało realne: Polacy w 2003 r. odwiedzili kraje unii 6,5 mln razy, tymczasem na przykład w województwie mazowieckim formularze ma wydawać zaledwie 17 osób! Marek Jeziorski, dyrektor departamentu ds. ubezpieczonych w NFZ, przyznaje, że "życie zweryfikuje procedury". Sytuacja skomplikuje się jeszcze bardziej, kiedy turysta będzie wyjeżdżał na dłużej niż miesiąc. Po upływie każdych 30 dni będzie musiał się kontaktować z funduszem i prosić o wysłanie za granicę kolejnego formularza. Ma to dotyczyć nawet emerytów, choć są objęci dożywotnim ubezpieczeniem. Sytuacja zmieni się dopiero po 1 stycznia 2006 r., kiedy Polacy otrzymają europejskie karty ubezpieczenia zdrowotnego. (SS) Spekulanta goń, goń, goń! Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Narodowy Bank Polski uruchomiły specjalną infolinię. Dzięki niej klienci będą mogli donosić na sklepikarzy, którzy - ich zdaniem - po 1 maja "w sposób nieuzasadniony" podniosą ceny. Każda skarga zgłoszona pod numerem 0-801-305-305 ma być sprawdzona. Jeśli UOKiK uzna, że jest uzasadniona, to może ukarać sprzedawcę grzywną w wysokości do 10 proc. rocznej wysokości obrotów! Może lepiej, by w wolnorynkowej gospodarce nieuczciwego sprzedawcę karała konkurencja? |
Państwo na kredyt Polska to kraj dziur. Mamy dziurawe prawo, dziurawe drogi i dziurawy budżet. Gdybyśmy chcieli w 2004 r. przyjąć euro, to - by spełnić kryteria traktatu z Maastricht - musielibyśmy nasz deficyt budżetowy rozdzielić między dwa kraje. Ponieważ nie jest to możliwe, już dziś agencja Standard & Poor's ostrzega, że wspólną walutę przyjmiemy nie wcześniej niż w 2010 r. Pozostałe kraje wstępujące do unii 1 maja (z wyjątkiem Czech) mają poradzić sobie ze spełnieniem wymagań paktu stabilizacji i rozwoju rok, a nawet dwa lata wcześniej niż Polska. |
Rząd z brzytwą Gdy politycy oraz tzw. ekonomiści mówią o regulowaniu rynku, to w rzeczywistości mają na myśli sterowanie ludźmi za pomocą przepisów" - przekonują Linda i Morris Tannehill, autorzy książki "Rynek i wolność" (Wydawnictwo Fijorr Publishing). Przesłanie stare jak... rządy. Autorzy w przystępny sposób udowadniają, że wszelkie kryzysy ekonomiczne (załamania wzrostu gospodarczego, bezrobocie itp.) mają źródło w działalności państwowych urzędników, którzy następnie bohatersko walczą z problemami przez siebie wykreowanymi. Zdaniem autorów, nie ma takiej dziedziny, w której ingerencja państwa jest niezbędna. Więcej, działalność państwa w każdej dziedzinie przynosi więcej szkody niż pożytku. Konkluzja jest więc prosta: zlikwidować rząd i... bogacić się bez przeszkód! Nierealne, ale pomarzyć zawsze można. (JP) |
Więcej możesz przeczytać w 17/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.