Do ABW zaczęły spływać podania o pozwolenie na kupno czapki niewidki. Okazało się, że ludzi, którzy chcą zniknąć na jakiś czas, jest bardzo dużo
Po wielu latach badań i eksperymentów naukowcom z laboratorium Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego udało się skonstruować czapkę niewidkę. Wynalazek wzbudził zrozumiałe zainteresowanie na całym świecie. Domagano się publicznej prezentacji czapki niewidki. Szef zespołu badawczego, który dokonał wynalazku, prof. Klemens Adrenalina udzielał setek wywiadów i był gościem niezliczonej liczby programów telewizyjnych typu talk show.
Na łamach prasy rozpoczął się spór pomiędzy matematykami, fizykami i psychologami. Spierano się o skutki społeczne, jakie może wywołać na przykład masowa produkcja czapek niewidek. Do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zaczęły spływać podania o pozwolenie na kupno czapki niewidki. Nagle okazało się, że ludzi, którzy chcieliby zniknąć na jakiś czas, jest bardzo dużo. Przeważały pary znudzone małżeńskim życiem. Sporą grupę stanowili przedsiębiorczy biznesmeni mający kłopoty z wymiarem sprawiedliwości. Nie brakowało też drobnych oszustów i złodziejaszków, którym policja dreptała po piętach, oraz uczniów i studentów, którym nie chciało się chodzić do szkoły. Fanatycznymi entuzjastami i propagatorami czapek niewidek stała się sekta religijna Na Haju do Raju. Guru sekty Zenon Prachdzioch publicznie oświadczył, iż dzięki czapkom niewidkom być może będzie można obcować z absolutem i zbliżyć się do tajemnicy istnienia.
Premierę czapki niewidki zaplanowano bardzo starannie na sobotę wieczorem. Przed pokazem, który nazwano "Czapka niewidka show", odbyły się występy artystyczne. Zaśpiewały Maryla Rodowicz i Edyta Górniak. Po artystkach pojawił się idol kobiet Krzysztof Ibisz. Prezenter opowiedział dwa dowcipy i zaprosił na scenę profesora Klemensa Adrenalinę. Profesor Adrenalina trzymał w rękach małe tekturowe pudełko. Krzysztof Ibisz rozpoczął odliczanie: "dziesięć, dziewięć, osiem, siedem...". Publiczność zgromadzona w studiu telewizyjnym przyłączyła się głośno do odliczania. Gdy doszli do "jeden, zero, start", orkiestra zagrała tusz, a prof. Adrenalina otworzył pudełko i wyjął małą czapkę z daszkiem, typu dżokejka. Rozległy się burzliwe oklaski. "Proszę nam powiedzieć, jak działa czapka niewidka" - powiedział Ibisz. "Wystarczy ją nałożyć i się znika. Kiedy zdejmie się ją z głowy, następuje ponowne pojawienie się. Niestety, ze względu na ważny interes państwa nie mogę nic więcej powiedzieć o zasadzie działania, a tym bardziej o budowie czapki" - zastrzegł profesor. "Czy mógłby pan zademonstrować na sobie działanie czapki?" - uśmiechnął się prezenter. "Ależ, proszę bardzo" - powiedział profesor. Nałożył czapkę i zniknął. Niestety, mimo długich próśb prezentera już się nie pojawił. Ponownie zaśpiewały znane artystki, ale i to nie pomogło. Wybuchł skandal i panika. Koledzy profesora wyjaśniali, iż próbne znikania zawsze kończyły się pojawieniem się profesora. Minęło kilka dni, a profesor jak zniknął, tak zniknął. Prasa atakowała ABW za kompromitację. "Jak można było dopuścić do pokazu niesprawnej czapki. Jesteśmy ośmieszeni przed całym światem" - grzmiały największe tytuły.
Prawdziwy skandal wybuchł tydzień po pokazie. Dziennikarze odkryli, że tuż przed premierą czapki niewidki profesor Klemens Adrenalina pobrał olbrzymią sumę z tajnego konta ABW przeznaczonego na rozwój badań nad szalikiem samoduszącym.
Na łamach prasy rozpoczął się spór pomiędzy matematykami, fizykami i psychologami. Spierano się o skutki społeczne, jakie może wywołać na przykład masowa produkcja czapek niewidek. Do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zaczęły spływać podania o pozwolenie na kupno czapki niewidki. Nagle okazało się, że ludzi, którzy chcieliby zniknąć na jakiś czas, jest bardzo dużo. Przeważały pary znudzone małżeńskim życiem. Sporą grupę stanowili przedsiębiorczy biznesmeni mający kłopoty z wymiarem sprawiedliwości. Nie brakowało też drobnych oszustów i złodziejaszków, którym policja dreptała po piętach, oraz uczniów i studentów, którym nie chciało się chodzić do szkoły. Fanatycznymi entuzjastami i propagatorami czapek niewidek stała się sekta religijna Na Haju do Raju. Guru sekty Zenon Prachdzioch publicznie oświadczył, iż dzięki czapkom niewidkom być może będzie można obcować z absolutem i zbliżyć się do tajemnicy istnienia.
Premierę czapki niewidki zaplanowano bardzo starannie na sobotę wieczorem. Przed pokazem, który nazwano "Czapka niewidka show", odbyły się występy artystyczne. Zaśpiewały Maryla Rodowicz i Edyta Górniak. Po artystkach pojawił się idol kobiet Krzysztof Ibisz. Prezenter opowiedział dwa dowcipy i zaprosił na scenę profesora Klemensa Adrenalinę. Profesor Adrenalina trzymał w rękach małe tekturowe pudełko. Krzysztof Ibisz rozpoczął odliczanie: "dziesięć, dziewięć, osiem, siedem...". Publiczność zgromadzona w studiu telewizyjnym przyłączyła się głośno do odliczania. Gdy doszli do "jeden, zero, start", orkiestra zagrała tusz, a prof. Adrenalina otworzył pudełko i wyjął małą czapkę z daszkiem, typu dżokejka. Rozległy się burzliwe oklaski. "Proszę nam powiedzieć, jak działa czapka niewidka" - powiedział Ibisz. "Wystarczy ją nałożyć i się znika. Kiedy zdejmie się ją z głowy, następuje ponowne pojawienie się. Niestety, ze względu na ważny interes państwa nie mogę nic więcej powiedzieć o zasadzie działania, a tym bardziej o budowie czapki" - zastrzegł profesor. "Czy mógłby pan zademonstrować na sobie działanie czapki?" - uśmiechnął się prezenter. "Ależ, proszę bardzo" - powiedział profesor. Nałożył czapkę i zniknął. Niestety, mimo długich próśb prezentera już się nie pojawił. Ponownie zaśpiewały znane artystki, ale i to nie pomogło. Wybuchł skandal i panika. Koledzy profesora wyjaśniali, iż próbne znikania zawsze kończyły się pojawieniem się profesora. Minęło kilka dni, a profesor jak zniknął, tak zniknął. Prasa atakowała ABW za kompromitację. "Jak można było dopuścić do pokazu niesprawnej czapki. Jesteśmy ośmieszeni przed całym światem" - grzmiały największe tytuły.
Prawdziwy skandal wybuchł tydzień po pokazie. Dziennikarze odkryli, że tuż przed premierą czapki niewidki profesor Klemens Adrenalina pobrał olbrzymią sumę z tajnego konta ABW przeznaczonego na rozwój badań nad szalikiem samoduszącym.
Więcej możesz przeczytać w 17/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.