- W Sejmie przechadzał się - jak to ma w zwyczaju - dyrektor biblioteki warszawskiej Michał Strąk. Odwiedził klub PSL, pospacerował korytarzami z posłem Kuźmiukiem, pewno wpadł do Wojciechowskiego. Aż dziw, że nie odwiedził Stefaniuka. Wszak to jedyny literat u chłopów.
- Donald Tusk chce zlikwidować nie tylko immunitet, ale i Senat. Proponuje, żeby jego kompetencje przejął prezydent. Litości! Toż Aleksander Kwaśniewski mógłby runąć pod ciężarem obowiązków!
- Wydało się! Kaczor nie popiera PiS! O tym fakcie dowiedzieliśmy się z listu intelektualistów i aktorów, którzy wezwali do głosowania na Unię Wolności. Kazimierz Kaczor zdradził, to może chociaż Bogusław Kaczyński głosuje na swoich?
- W ogóle z apelu sławnych ludzi wynika, że Unia Wolności jest zdecydowanie najpopularniejsza wśród aktorów. Lubią ją też szablista i kucharz. Pech chce, że my przy wyborach politycznych kierujemy się opiniami cyrkowców, więc niespecjalnie nas to przekonało.
- Najsłynniejszy polski Mulat już złożył swój podpis pod wnioskiem o postawienie prezydenta przed Trybunałem Stanu. Frajdę musiał mieć sporą, ale z punktu widzenia Leppera raport Ziobry ma jednak pewien feler, i to zasadniczy. Dlaczego ani słowem nie wspomina o zbrodniach tego potwora Leszka Balcerowicza?
- Jeśli ktoś nie łapie, o co chodziło w różnych rywinowych raportach, to się, niestety, nie ubawi. Warto je jednak poznać, choćby po to, by się potem kontentować wypowiedzią posła Łącznego z Samoobrony dla "Gazety Wyborczej". Tłumaczy on, dlaczego popierał najpierw wersję Błochowiak, a ostatecznie zagłosował za Ziobrą: "Raport Błochowiakowej nie zawierał takiej kłamliwej konkluzji jak tekst Nałęcza. Ale Ziobro był lepszy". W wolnym tłumaczeniu brzmi to jakoś tak: "Lubię słodycze. Przynajmniej są słone. Ale najkwaśniejszy jest smalec". Kiedy wreszcie logikę będą sprzedawać w aptekach?
- Liga Polskich Rodzin apeluje do prezydenta, żeby zrzekł się urzędu. Największy polski polityk Roman Giertych podkreślił, że postulat jego partii jest umiarkowany. Liga nie chce bowiem, żeby Kwaśniewski zrzekł się natychmiast. Może to zrobić po wyborach parlamentarnych, żeby destabilizacji nie było. To niech ustąpi po prezydenckich - będzie jeszcze spokojniej.
- Tak jak Donald Tusk wielbi Jolantę Pieńkowską, tak jego wielbi ktoś w "Rzeczpospolitej". Przejawem tego uwielbienia są dwa wywiady z szefem PO, jakie ukazały się jeden za drugim w dostojnym dzienniku. Tak dobrze to nie miał nawet Geremek w "Gazecie Wyborczej".
- "Rzeczpospolita", a zwłaszcza jej naczelny Maciej Łukasiewicz, uwielbia również nas. I dlatego przejechał się po nas na łamach. Głównym zarzutem było to, że Łukasiewicz nie rozumie naszych tekstów. Temu niestety nie możemy zaradzić. Poza tym jesteśmy za młodzi i komuny nie pamiętamy. Hm, manipulant Matejko też nie był pod Grunwaldem, a malował.
- Lech Kaczyński podpadł gejom i dostał za karę tortem. I tak może mówić o szczęściu. Geje w końcu delikatni są. Gorzej, jakby się na niego uwzięli dziarscy chłopcy z Młodzieży Wszechpolskiej. Słodko by nie było.
- Podczas konwencji wyborczej Samoobrony kandydaci na eurodeputowanych robili sobie zdjęcia z najsłynniejszym polskim Mulatem. Zupełnie jak za dawnych dobrych czasów przedstawiciele opozycji z Lechem Wałęsą. Czy niebawem lotnisko w Brukseli będzie nosiło imię Andrzeja Leppera?
Więcej możesz przeczytać w 24/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.