- ZGODNIE Z OCZEKIWANIAMI WALDEMAR Pawlak znowu został prezesem PSL. Jeżeli lata 90. będą wracać z taką siłą, to niebawem Kurt Cobain wstanie z grobu, a Nirvana wyjedzie w trasę koncertową.
- CZEGO TO DOŻYLIŚMY! Żeby "Gazeta Wyborcza" prześladowała Żydów! Nasz szpieg w tej redakcji (ten sam, który doniósł nam kiedyś o wizycie Rywina) zameldował, że jeden z Ważnych Redaktorów "GW" - dla ułatwienia dodajmy, że to kobieta - wygłosił a` propos Bronisława Wildsteina taką oto sentencję: "Najgorsi są Żydzi, którzy wysługują się prawicy". Żydokomunizm to oczywista bzdura, ale żydoprawicyzm to realne zagrożenie dla świata!
- NA SZCZĘŚCIE, SPISEK ŻYDOPRAWICY, a właściwie żydoprawicomasonerii - bo i ten grzeszek ma na swym brudnym sumieniu Wildstein - został w zarodku zduszony. Wildsteina przegoniono z "Rzeczpospolitej". I pomyśleć, że gdyby zamiast idiotycznie obalać komunizm, donosił na swego przyjaciela Lesława Maleszkę, teraz miałby jak u Michnika za piecem.
- "GAZETA WYBORCZA" PIERWSZA UDERZYŁA w dzwony z powodu "krążącej po redakcjach listy ubeków". Z bólem przyznajemy, że i po naszej redakcji ta lista krążyła, kolportowana przez jakichś "troglodytów z ČWprostÇ", jak to celnie ujęła kiedyś Kinga Dunin. Zdziwiło nas tylko, że "Wyborcza" z zasobów archiwalnych IPN zrobiła "ubecką listę". Widać tak postępują nietroglodyci.
- CESARZOWI POLSKIEGO DZIENNIKARSTWA trzeba oddać co cesarskie. Jacek Żakowski stanął dzielnie na pierwszej linii wojny z żydoprawicomasonem. Zaprosił Wildsteina do swego programu telewizyjnego, gdzie dyskutował z nim inny gość audycji - Roman Kurkiewicz. A Kurkiewicz podpisany był "pracownik ČŻycia WarszawyÇ", co jest o tyle dziwne, że jest to pracownik Żakowskiego. Konkretnie redaktor "Summy zdarzeń". Ten zabieg pokazuje, że Cesarz nie spoczął na laurach i wciąż wytycza nowe trendy w dziennikarstwie.
- JAKIMŚ CUDEM w minionym tygodniu politykę uprawiali nie tylko dziennikarze, ale i jeden - chociaż prawie emerytowany - polityk. Lech Wałęsa, bo o nim mowa, oznajmił mianowicie, że tym razem nie kandyduje na prezydenta. Szczerze mówiąc, zaskoczyło nas to, bo nie sądziliśmy, że nasza legenda jest jeszcze w stanie zrobić coś sensownego.
- CZEGO TO DOŻYLIŚMY, część druga. Wyobraźcie sobie państwo, że do Wildsteina z wyrazami poparcia zadzwonił największy polski polityk Roman Giertych. Lider LPR, niegdysiejszy wszechpolak, endek jak ta lala. Zgroza!
- STRASZNIE ROZCZAROWAŁA NAS JADWIGA Staniszkis. Choć obecna na "ubeckiej liście" (copyright by "Gazeta Wyborcza"), była na tyle bezczelna, żeby poprzeć Wildsteina i protestować przeciw jego wyrzuceniu z "Rzeczpospolitej". Podobnie uczynił Lech Wałęsa. Dobrze, że najważniejsze media nie nagłośniły tych niemądrych wyskoków.
- W KRAKOWIE ZEBRALI SIĘ INTELEKTUALIŚCI (zebrali? przecież oni tam cały czas są) i przestrzegli przed radykalizmem. Pod deklaracją podpisało się wielu intelektualistów, między innymi Ludwik Czopek i Aleksander Fiut. Całą listę osób podpisanych w kontrze do tzw. listy Wildsteina określono mianem listy Fiuta.
- WŁADYSŁAW FRASYNIUK ZAPOWIEDZIAŁ, że już "niebawem powstanie coś większego niż Unia Wolności". Phi! To żadna sztuka. Prawdziwym wyzwaniem byłoby stworzenie czegoś mniejszego niż Unia Wolności.
Więcej możesz przeczytać w 6/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.