Ponad 150 mld dolarów jest nam winna Rosja za "wyzwolenie i wolność", o których 9 maja mówił Władimir Putin Wyzwoleniem Europy i bitwą o Berlin Armia Czerwona postawiła zwycięską kropkę w wojnie" - mówił prezydent Rosji Władimir Putin 9 maja na placu Czerwonym. "Nasz naród nie tylko obronił ojczyznę, ale również wyzwolił jedenaście państw Europy" - przekonywał Putin 7 maja podczas odsłonięcia w centrum Moskwy pomnika ku czci Armii Czerwonej. Mówiąc o wyzwoleniu jedenastu krajów, zapewne miał na myśli również Polskę. Dobrze by było, żeby nie tylko chwalił się wyzwoleniem naszego kraju, ale również zechciał zauważyć, ile Polaków to kosztowało. Postanowiliśmy ułatwić Putinowi zadanie i policzyliśmy (raczej zaniżając niż zawyżając rachunki), ile nas kosztowało wyzwolenie, a potem przymusowy sojusz sowiecko-polski. Nie liczyliśmy strat, jakie Polska poniosła, będąc skazana na 45 lat realnego socjalizmu w gospodarce, a przecież destrukcyjna moc tego systemu bije na głowę wszelkie katastrofy żywiołowe.
Polskie prawo do reparacji
Eksperci, z którymi rozmawialiśmy, są zgodni, że istnieją podstawy prawne, by domagać się od Rosji zadośćuczynienia za represje, jakich doznali Polacy ze strony ZSRR.
- Oczywiście, że możemy dochodzić roszczeń odszkodowawczych. Na gruncie prawa międzynarodowego Rosja jest nie tyle następcą prawnym - jak często się pisze - ile kontynuacją ZSRR. To byłyby normalne reparacje wojenne. Wszystko, co przerabialiśmy w stosunkach z Niemcami, powinniśmy przejść w stosunkach z Rosjanami - mówi "Wprost" prof. Władysław Czapliński, jeden z najwybitniejszych polskich specjalistów prawa międzynarodowego.
Opinię prof. Czaplińskiego potwierdza znany amerykański adwokat Edward Klein. - Polska ma pełne prawo domagać się pieniędzy od Rosji. Gdyby polski rząd zwrócił się do mnie o zajęcie się sprawą reparacji wojennych od Rosjan, na pewno bym się tego podjął. Powinien to być pozew zbiorowy, najlepiej kraj kontra kraj - mówi "Wprost" Edward Klein. Prawnik ten m.in. oskarżał powojenne władze Polski o zagarnięcie mienia Żydów, a także reprezentował wobec niemieckich firm byłych robotników przymusowych z Polski i innych krajów Europy Wschodniej.
Bilans ludzkich strat
Po zajęciu wschodniej Rzeczypospolitej przez ZSRR sowieckie władze przystąpiły do masowych deportacji polskiej ludności. Do niedawna historycy podawali (opierając się na informacjach emigracyjnego rządu polskiego z lat 40.), że objęły one znacznie ponad milion Polaków. Bardziej wiarygodne wydają się jednak dane zgromadzone przez Ośrodek Karta (na podstawie dokumentów zweryfikowanych przez polskich i rosyjskich historyków). Wynika z nich, że od 1939 r. sowieckie represje objęły ponad 570 tys. Polaków i polskich obywateli. W czterech największych falach deportacji, w latach 1940--1941, wywieziono w głąb ZSRR 320 tys. osób, zaś po 1944 r. - kolejnych 50 tys. Do tego trzeba dodać 110 tys. Polaków aresztowanych w latach 1939-1941 na Kresach Wschodnich za nielegalne przekraczanie granicy, szpiegostwo, dywersję czy antysowiecką propagandę.
Trudniej jest oszacować liczbę Polaków zamordowanych oraz tych, którzy stracili życie w czasie deportacji, w wyniku katorżniczej pracy czy z głodu i wycieńczenia. Ostrożnie można przyjąć, że tylko podczas transportu zesłańców i w pierwszych miesiącach pobytu Polaków w ZSRR zginęło ich kilkadziesiąt tysięcy. W opracowaniu "Europa nieprowincjonalna" Aleksander Gurjanow z Ośrodka Badań, Informacji i Upowszechniania Memoriał podaje, że spośród aresztowanych 110 tys. polskich obywateli co najmniej 1,2 tys. skazano na karę śmierci, 7,3 tys. rozstrzelano bez sądu, a kolejne 10 tys. rozstrzelano podczas ewakuacji więzień po napadzie Niemiec na ZSRR. Wiadomo, że ćwierć miliona polskich żołnierzy trafiło do sowieckiej niewoli, mimo że zgodnie z rozkazami przełożonych nie walczyli oni z Armią Czerwoną. Większość jeńców ZSRR przekazał później Niemcom bądź zwolnił. Pozostawiono 45 tys. Polaków pod sowieckim nadzorem: 15 tys. z nich wymordowano w Katyniu, Charkowie i Twerze. Zamordowano także 7 tys. cywilów.
100 mld dolarów za 100 tys. istnień
Eksperci szacujący straty, które poniosła podczas II wojny światowej Warszawa, zrezygnowali z wyceny wartości ludzkiego życia. Prezydent Lech Kaczyński tłumaczył to względami etycznymi. Domaganie się odszkodowań od państwa za morderstwa popełnione w jego imieniu nie jest jednak niedorzeczne, o czym świadczą skuteczne negocjacje z przywódcą Libii Muammarem Kaddafim. W 1988 r. po zamachu terrorystycznym na szkockie Lockerbie runął samolot linii lotniczych Pan Am. Zginęło 270 osób. W 2003 r. Libia przyznała się do odpowiedzialności za zbrodnię i zgodziła się wypłacić za każdą ofiarę po 10 mln USD. Mniej, bo po 1 mln USD, Kaddafi zgodził się wypłacić rodzinom 170 ofiar katastrofy francuskiego samolotu, który w 1989 r. rozbił się w Nigrze - po wybuchu bomby podłożonej przez agentów libijskiego wywiadu.
Ile powinna Polsce zapłacić Rosja za zabitych w imieniu ZSRR polskich obywateli? Można stwierdzić, że władze ZSRR odpowiadają za śmierć co najmniej 100 tys. Polaków. Trudno oczekiwać od Putina, by był skłonny zastosować przelicznik, na jaki zgodził się Kaddafi. Trzeba też pamiętać, że płacił on za setki osób, a prezydent Rosji musiałby zapłacić za dziesiątki tysięcy. Jeśli przyjąć, że odpowiedzialność za zgładzenie jednej osoby to milion dolarów, Rosja musiałaby nam zapłacić 100 mld USD.
860 mln za obozy pracy i deportacje
W latach 1939-1941 w sowieckich obozach pracy znalazło się około 40 tys. Polaków. Część z nich zmarła. Następni trafili do obozów po 1941 r. Również i w tym wypadku trudno oszacować kwotę ewentualnego odszkodowania, bo niezmierzalne są korzyści, jakie osiągnął ZSRR dzięki niewolniczej pracy Polaków. Można jednak wykorzystać precedensy, na przykład odszkodowania wypłacane za pośrednictwem Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie. Więźniom ciężkich więzień i obozów pracy wychowawczej przyznano po ponad 13 tys. marek, czyli po mniej więcej 6,5 tys. dolarów. Mnożąc tę sumę tylko przez 40 tys. osób, otrzymujemy 260 mln USD.
Od lat sybiracy bezskutecznie walczą o odszkodowania za deportacje. Żądają po 10 tys. USD dla każdego - za sześć lat zsyłki, bo tyle przeciętnie trwały. W Związku Sybiraków jest zarejestrowanych 60 tys. osób. Chodzi zatem łącznie o 600 mln USD. - Rosja oferuje nam takie odszkodowania, jakie wypłaca swoim obywatelom, czyli po mniej więcej 1300 zł. To skandal - żali się Jan Belina ze Związku Sybiraków.
50 mld za straty gospodarcze
Po II wojnie światowej Polska straciła wschodnie województwa, a w ramach rekompensaty otrzymała na zachodzie tzw. ziemie odzyskane. Problemem jest to, że majątkiem na tych terenach dysponowała nie polska administracja, lecz Armia Czerwona. W marcu 1945 r. komunistyczny polski rząd tymczasowy podpisał z ZSRR układ, na mocy którego zgadzał się na demontaż niemieckich przedsiębiorstw z terenów, które miały być przyłączone do Polski. W sierpniu 1945 r. ówczesny minister Hilary Minc przekonywał, że to rozwiązanie korzystne dla Polski. "Sądzimy, że w rezultacie tego układu podział na terenach poniemieckich został dokonany w ten sposób, że 25 proc. urządzeń przemysłowych, a 6 proc. ogólnego majątku przypadło ZSRR. Wobec ogromu zniszczeń rosyjskich i ogromu strat poniesionych przez Rosję układ ten nie może być nazwany inaczej jak dżentelmeńskim i przyjacielskim" - mówił Minc. Przyznawał się on jasno do oddawania majątku Związkowi Radzieckiemu, a jest więcej niż pewne, że zaniżył jego udział w zyskach z poniemieckiej własności. Zwłaszcza że wbrew późniejszym umowom Rosjanie zwlekali z oddawaniem Polakom zakładów przemysłowych i na wielką skalę rabowali i dewastowali pozostawione na tzw. ziemiach odzyskanych mienie. Mirosław Golon w publikacji "IV Grupa Wojsk Armii Radzieckiej w Polsce w latach 1945-1956. Okupant w roli sojusznika" opisuje wiele takich wypadków. Rosjanie deklarowali, że wywożą z Polski mienie wojskowe, tymczasem polscy kontrolerzy wielokrotnie znajdowali meble, zegary, pianina, drewno budowlane, blachy aluminiowe. - Istnieje szansa na podważenie umowy z ZSRR jako nierównoprawnej. Można się tylko zastanawiać, czy nie nastąpiło przedawnienie - mówi prof. Władysław Czapliński.
Także inne porozumienia z ZSRR były rażąco niekorzystne dla Polski. W latach 1945--1953 obowiązywała nas na przykład umowa węglowa: 49,5 mln ton węgla sprzedaliśmy Rosjanom za 56,2 mln dolarów, podczas gdy wartość rynkowa tego eksportu była ponaddziesięciokrotnie wyższa. Straciliśmy więc około 570 mln dolarów. Prof. Andrzej Korzon, historyk, ocenił, że na niekorzystnych umowach, demontażu fabryk i wywożeniu mienia straciliśmy co najmniej 6 mld przedwojennych dolarów, co przeliczając na obecną ich wartość, daje kilkadziesiąt miliardów dolarów. Kwota ta nie obejmuje kosztów dewastacji, podpaleń i rabunków. Do strat gospodarczych należy dodać także rezygnację - pod wpływem ZSRR - z nisko oprocentowanej bądź bezzwrotnej pomocy w ramach planu Marshalla.
Łotewski przykład
Odszkodowań od Rosji domagają się państwa bałtyckie, które w przeciwieństwie do Polski nie ograniczają się do nieoficjalnych negocjacji. W ubiegłym tygodniu łotewski parlament przyjął deklarację o "politycznej ocenie reżimu okupacyjnego ZSRR" i zażądał od Moskwy odszkodowań. Według wstępnych obliczeń, Łotwa chce uzyskać od Rosji 60-100 mld USD.
"Myślę, że obiektywna znajomość historii pomaga nam lepiej rozumieć, gdzie znajdujemy się dzisiaj; pomaga lepiej określać perspektywy rozwoju kraju, wspólnoty międzynarodowej i stosunków między państwami na arenie międzynarodowej; określać zasady wzajemnych stosunków między krajami i narodami" - powiedział kilka dni temu Władimir Putin w wywiadzie dla amerykańskiej telewizji CBS. Rosyjski prezydent powinien te zasady zastosować w praktyce, choćby poprzez decyzję o wypłacie odszkodowań Polsce i innym krajom, którym ZSRR przyniósł "wyzwolenie i wolność".
Eksperci, z którymi rozmawialiśmy, są zgodni, że istnieją podstawy prawne, by domagać się od Rosji zadośćuczynienia za represje, jakich doznali Polacy ze strony ZSRR.
- Oczywiście, że możemy dochodzić roszczeń odszkodowawczych. Na gruncie prawa międzynarodowego Rosja jest nie tyle następcą prawnym - jak często się pisze - ile kontynuacją ZSRR. To byłyby normalne reparacje wojenne. Wszystko, co przerabialiśmy w stosunkach z Niemcami, powinniśmy przejść w stosunkach z Rosjanami - mówi "Wprost" prof. Władysław Czapliński, jeden z najwybitniejszych polskich specjalistów prawa międzynarodowego.
Opinię prof. Czaplińskiego potwierdza znany amerykański adwokat Edward Klein. - Polska ma pełne prawo domagać się pieniędzy od Rosji. Gdyby polski rząd zwrócił się do mnie o zajęcie się sprawą reparacji wojennych od Rosjan, na pewno bym się tego podjął. Powinien to być pozew zbiorowy, najlepiej kraj kontra kraj - mówi "Wprost" Edward Klein. Prawnik ten m.in. oskarżał powojenne władze Polski o zagarnięcie mienia Żydów, a także reprezentował wobec niemieckich firm byłych robotników przymusowych z Polski i innych krajów Europy Wschodniej.
Bilans ludzkich strat
Po zajęciu wschodniej Rzeczypospolitej przez ZSRR sowieckie władze przystąpiły do masowych deportacji polskiej ludności. Do niedawna historycy podawali (opierając się na informacjach emigracyjnego rządu polskiego z lat 40.), że objęły one znacznie ponad milion Polaków. Bardziej wiarygodne wydają się jednak dane zgromadzone przez Ośrodek Karta (na podstawie dokumentów zweryfikowanych przez polskich i rosyjskich historyków). Wynika z nich, że od 1939 r. sowieckie represje objęły ponad 570 tys. Polaków i polskich obywateli. W czterech największych falach deportacji, w latach 1940--1941, wywieziono w głąb ZSRR 320 tys. osób, zaś po 1944 r. - kolejnych 50 tys. Do tego trzeba dodać 110 tys. Polaków aresztowanych w latach 1939-1941 na Kresach Wschodnich za nielegalne przekraczanie granicy, szpiegostwo, dywersję czy antysowiecką propagandę.
Trudniej jest oszacować liczbę Polaków zamordowanych oraz tych, którzy stracili życie w czasie deportacji, w wyniku katorżniczej pracy czy z głodu i wycieńczenia. Ostrożnie można przyjąć, że tylko podczas transportu zesłańców i w pierwszych miesiącach pobytu Polaków w ZSRR zginęło ich kilkadziesiąt tysięcy. W opracowaniu "Europa nieprowincjonalna" Aleksander Gurjanow z Ośrodka Badań, Informacji i Upowszechniania Memoriał podaje, że spośród aresztowanych 110 tys. polskich obywateli co najmniej 1,2 tys. skazano na karę śmierci, 7,3 tys. rozstrzelano bez sądu, a kolejne 10 tys. rozstrzelano podczas ewakuacji więzień po napadzie Niemiec na ZSRR. Wiadomo, że ćwierć miliona polskich żołnierzy trafiło do sowieckiej niewoli, mimo że zgodnie z rozkazami przełożonych nie walczyli oni z Armią Czerwoną. Większość jeńców ZSRR przekazał później Niemcom bądź zwolnił. Pozostawiono 45 tys. Polaków pod sowieckim nadzorem: 15 tys. z nich wymordowano w Katyniu, Charkowie i Twerze. Zamordowano także 7 tys. cywilów.
100 mld dolarów za 100 tys. istnień
Eksperci szacujący straty, które poniosła podczas II wojny światowej Warszawa, zrezygnowali z wyceny wartości ludzkiego życia. Prezydent Lech Kaczyński tłumaczył to względami etycznymi. Domaganie się odszkodowań od państwa za morderstwa popełnione w jego imieniu nie jest jednak niedorzeczne, o czym świadczą skuteczne negocjacje z przywódcą Libii Muammarem Kaddafim. W 1988 r. po zamachu terrorystycznym na szkockie Lockerbie runął samolot linii lotniczych Pan Am. Zginęło 270 osób. W 2003 r. Libia przyznała się do odpowiedzialności za zbrodnię i zgodziła się wypłacić za każdą ofiarę po 10 mln USD. Mniej, bo po 1 mln USD, Kaddafi zgodził się wypłacić rodzinom 170 ofiar katastrofy francuskiego samolotu, który w 1989 r. rozbił się w Nigrze - po wybuchu bomby podłożonej przez agentów libijskiego wywiadu.
Ile powinna Polsce zapłacić Rosja za zabitych w imieniu ZSRR polskich obywateli? Można stwierdzić, że władze ZSRR odpowiadają za śmierć co najmniej 100 tys. Polaków. Trudno oczekiwać od Putina, by był skłonny zastosować przelicznik, na jaki zgodził się Kaddafi. Trzeba też pamiętać, że płacił on za setki osób, a prezydent Rosji musiałby zapłacić za dziesiątki tysięcy. Jeśli przyjąć, że odpowiedzialność za zgładzenie jednej osoby to milion dolarów, Rosja musiałaby nam zapłacić 100 mld USD.
860 mln za obozy pracy i deportacje
W latach 1939-1941 w sowieckich obozach pracy znalazło się około 40 tys. Polaków. Część z nich zmarła. Następni trafili do obozów po 1941 r. Również i w tym wypadku trudno oszacować kwotę ewentualnego odszkodowania, bo niezmierzalne są korzyści, jakie osiągnął ZSRR dzięki niewolniczej pracy Polaków. Można jednak wykorzystać precedensy, na przykład odszkodowania wypłacane za pośrednictwem Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie. Więźniom ciężkich więzień i obozów pracy wychowawczej przyznano po ponad 13 tys. marek, czyli po mniej więcej 6,5 tys. dolarów. Mnożąc tę sumę tylko przez 40 tys. osób, otrzymujemy 260 mln USD.
Od lat sybiracy bezskutecznie walczą o odszkodowania za deportacje. Żądają po 10 tys. USD dla każdego - za sześć lat zsyłki, bo tyle przeciętnie trwały. W Związku Sybiraków jest zarejestrowanych 60 tys. osób. Chodzi zatem łącznie o 600 mln USD. - Rosja oferuje nam takie odszkodowania, jakie wypłaca swoim obywatelom, czyli po mniej więcej 1300 zł. To skandal - żali się Jan Belina ze Związku Sybiraków.
50 mld za straty gospodarcze
Po II wojnie światowej Polska straciła wschodnie województwa, a w ramach rekompensaty otrzymała na zachodzie tzw. ziemie odzyskane. Problemem jest to, że majątkiem na tych terenach dysponowała nie polska administracja, lecz Armia Czerwona. W marcu 1945 r. komunistyczny polski rząd tymczasowy podpisał z ZSRR układ, na mocy którego zgadzał się na demontaż niemieckich przedsiębiorstw z terenów, które miały być przyłączone do Polski. W sierpniu 1945 r. ówczesny minister Hilary Minc przekonywał, że to rozwiązanie korzystne dla Polski. "Sądzimy, że w rezultacie tego układu podział na terenach poniemieckich został dokonany w ten sposób, że 25 proc. urządzeń przemysłowych, a 6 proc. ogólnego majątku przypadło ZSRR. Wobec ogromu zniszczeń rosyjskich i ogromu strat poniesionych przez Rosję układ ten nie może być nazwany inaczej jak dżentelmeńskim i przyjacielskim" - mówił Minc. Przyznawał się on jasno do oddawania majątku Związkowi Radzieckiemu, a jest więcej niż pewne, że zaniżył jego udział w zyskach z poniemieckiej własności. Zwłaszcza że wbrew późniejszym umowom Rosjanie zwlekali z oddawaniem Polakom zakładów przemysłowych i na wielką skalę rabowali i dewastowali pozostawione na tzw. ziemiach odzyskanych mienie. Mirosław Golon w publikacji "IV Grupa Wojsk Armii Radzieckiej w Polsce w latach 1945-1956. Okupant w roli sojusznika" opisuje wiele takich wypadków. Rosjanie deklarowali, że wywożą z Polski mienie wojskowe, tymczasem polscy kontrolerzy wielokrotnie znajdowali meble, zegary, pianina, drewno budowlane, blachy aluminiowe. - Istnieje szansa na podważenie umowy z ZSRR jako nierównoprawnej. Można się tylko zastanawiać, czy nie nastąpiło przedawnienie - mówi prof. Władysław Czapliński.
Także inne porozumienia z ZSRR były rażąco niekorzystne dla Polski. W latach 1945--1953 obowiązywała nas na przykład umowa węglowa: 49,5 mln ton węgla sprzedaliśmy Rosjanom za 56,2 mln dolarów, podczas gdy wartość rynkowa tego eksportu była ponaddziesięciokrotnie wyższa. Straciliśmy więc około 570 mln dolarów. Prof. Andrzej Korzon, historyk, ocenił, że na niekorzystnych umowach, demontażu fabryk i wywożeniu mienia straciliśmy co najmniej 6 mld przedwojennych dolarów, co przeliczając na obecną ich wartość, daje kilkadziesiąt miliardów dolarów. Kwota ta nie obejmuje kosztów dewastacji, podpaleń i rabunków. Do strat gospodarczych należy dodać także rezygnację - pod wpływem ZSRR - z nisko oprocentowanej bądź bezzwrotnej pomocy w ramach planu Marshalla.
Łotewski przykład
Odszkodowań od Rosji domagają się państwa bałtyckie, które w przeciwieństwie do Polski nie ograniczają się do nieoficjalnych negocjacji. W ubiegłym tygodniu łotewski parlament przyjął deklarację o "politycznej ocenie reżimu okupacyjnego ZSRR" i zażądał od Moskwy odszkodowań. Według wstępnych obliczeń, Łotwa chce uzyskać od Rosji 60-100 mld USD.
"Myślę, że obiektywna znajomość historii pomaga nam lepiej rozumieć, gdzie znajdujemy się dzisiaj; pomaga lepiej określać perspektywy rozwoju kraju, wspólnoty międzynarodowej i stosunków między państwami na arenie międzynarodowej; określać zasady wzajemnych stosunków między krajami i narodami" - powiedział kilka dni temu Władimir Putin w wywiadzie dla amerykańskiej telewizji CBS. Rosyjski prezydent powinien te zasady zastosować w praktyce, choćby poprzez decyzję o wypłacie odszkodowań Polsce i innym krajom, którym ZSRR przyniósł "wyzwolenie i wolność".
Więcej możesz przeczytać w 20/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.