Zmartwychwstanie Marszałka Z zainteresowaniem przeczytałem artykuł "Zmartwychwstanie Marszałka" (nr 19). Niestety, nie udało się autorowi uniknąć powielania pewnego stereotypu. Pisze on m.in.: "Na trasie przejazdu pociągu ustawiały się setki tysięcy Polaków pragnących pożegnać człowieka, którego jakby wreszcie zrozumieli. W Kielcach, które przed laty witały jego Pierwszą Kadrową trzaskiem zamykanych okiennic, teraz 40 tys. ludzi całą noc klęczało przy torach". Chodzi mi o wspomniany "trzask zamykanych okiennic". Obraz takiego przywitania Kadrówki skutecznie propagowały przed wojną środowiska endeckie, a później peerelowska propaganda. A oto fragment wspomnień żołnierza Kadrówki Stefana Pomarańskiego: "Nigdy nie zapomnę chwili wkroczenia do Kielc. Ludność (...) wyległa dość licznie na nasze spotkanie. Rzucano nam kwiaty pod nogi, witano okrzykami nieskrępowanej radości. W późniejszych czasach słyszałem nieraz zarzut, jakoby ówczesne powitanie wojska polskiego i jego Wodza przez kielczan nie było takie, jakim być powinno. Być może, iż mogło być lepsze, jeszcze bardziej tłumne, jeszcze bardziej żywiołowe. Wszakże stanowczo wymaga sprostowania, jakoby wkraczające wtedy do Kielc kompanie strzeleckie spotkały się z chłodem i rezerwą". Dodać należy, że w mszy odprawionej przez kapelana Legionów w katedrze kieleckiej wzięły udział tłumy, a do oddziałów Piłsudskiego wstąpiło ponad 900 młodych mieszkańców Kielc.
IRENEUSZ PIETRASZEK
IRENEUSZ PIETRASZEK
Więcej możesz przeczytać w 20/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.