Absolwenci polskich szkół średnich mogą dziś studiować w całej Europie. Według szacunków Ministerstwa Edukacji Narodowej, Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego i Rady Europy, w kończącym się roku akademickim na uczelniach za granicą studiuje prawie 40 tys. Polaków. W przyszłym roku akademickim będzie to już około 60 tys. osób. Przy tym ponad 20 tys. studentów nie będzie składało aplikacji na polskie uczelnie, lecz od razu na zagraniczne. Najwięcej osób wybiera uczelnie brytyjskie, a następnie niemieckie, szwedzkie, francuskie, belgijskie, holenderskie, hiszpańskie i portugalskie. W roku akademickim 2003/2004 z możliwości studiowania za granicą w ramach unijnego programu Socrates-Erasmus (nauka za granicą zwykle trwa semestr lub dwa) skorzystało ponad 6 tys. Polaków. Pięć lat wcześniej z tej formy studiowania za granicą korzystało niespełna 1,5 tys. osób. Małgorzata Członkowska-Naumiuk z Narodowej Agencji Programu Socrates-Erasmus mówi, że w przyszłym roku akademickim na zagraniczne studia w ramach programu Socrates-Erasmus wyjedzie co najmniej 10 tys. Polaków. W ubiegłym roku, jeszcze przed rozszerzeniem UE, Polska dostała na stypendia studenckie niewiele ponad 5 mln euro, na ten rok przyznano nam ponad 13 mln euro. Stale wzrasta też liczba uczelni, które przystępują do programu Socrates-Erasmus: w roku akademickim 1998/1999 uczestniczyło w nim 46 uczelni, w ubiegłym roku już 187.
Śladami Kopernika
Obecna ekspansja polskich studentów na zagraniczne uczelnie jest nawiązaniem do wielowiekowej tradycji. Tylko w czasach PRL obowiązywały w tym względzie obostrzenia. Wykształcenie za granicą zdobywali najsławniejsi Polacy. Mikołaj Kopernik po ukończeniu w 1495 r. Akademii Krakowskiej wyjechał na studia prawnicze do Bolonii. Jednocześnie studiował jeszcze medycynę na uniwersytecie w Padwie. Wybitny poeta renesansu Jan Kochanowski, podobnie jak Kopernik, najpierw skończył Akademię Krakowską, potem dwa lata studiował w Królewcu, a następnie wyjechał na studia do Padwy. Tadeusz Kościuszko po skończeniu Szkoły Rycerskiej wyjechał na studia do Paryża - studiował tam w Akademii Malarstwa i Rzeźby. Uczęszczał też na prywatne wykłady profesorów ze szkół wojskowych. Z kolei polityczny publicysta okresu oświecenia Hugo Kołłątaj po ukończeniu Akademii Krakowskiej studiował jeszcze w Wiedniu i Rzymie. Maria Skłodowska-Curie wyjechała na studia na paryskiej Sorbonie, gdzie potem była profesorem. Ignacy Łukasiewicz, wynalazca lampy naftowej, ukończył farmację na Uniwersytecie Wiedeńskim. Za granicą studiowali nie tylko potomkowie bogatych rodzin, ale też dzieci z rodzin mieszczańskich i chłopskich, które na czesne dorabiały, pracując lub udzielając korepetycji. Najzdolniejszym stypendia fundowali polscy arystokraci, na przykład Czartoryscy. Zagraniczne studia Polaków były dość powszechne w okresie międzywojennym. Odrodzonym państwem polskim kierowali ludzie wykształceni właśnie za granicą. Pierwszy prezydent II Rzeczypospolitej Gabriel Narutowicz, zanim został uznany za jednego z najwybitniejszych europejskich twórców elektrowni wodnych i świetnego znawcę zagadnień geologicznych, ukończył politechnikę w Zurychu. Ignacy Mościcki, kolejny polski prezydent, najpierw studiował w Rydze, a potem w Technical College w Finsbury. Władysław Grabski, przedwojenny premier i minister skarbu, autor reformy walutowej, studiował nauki polityczne i historię na paryskiej Sorbonie. Potem skończył jeszcze studia rolnicze w Halle.
Zajęcia z noblistą
Bogusław Pilich, który studiował inżynierię systemów komputerowych w Technical University of Denmark w Lyngby koło Kopenhagi, miał łatwy dostęp do laboratoriów i pracowni komputerowych (praktycznie całą dobę). - Kiedy pisałem pracę magisterską, otrzymałem własny gabinet z wysokiej klasy komputerem. W środku nocy mogłem skorzystać ze specjalistycznej pracowni, co na mojej rodzimej uczelni, Politechnice Warszawskiej, było nie do pomyślenia - wspomina Pilich. Podobnie jest na Uniwersytecie Humboldta w Berlinie. Wiele uczelni za granicą oferuje Polakom specjalne stypendia, niektóre rezygnują z czesnego. Reklamujący się po polsku w Internecie niemiecki Uniwersytet im. Jana Gutenberga w Moguncji proponuje na przykład studia językowe za darmo. Czesne za studia w Szwecji pokrywa państwo. To przekonało do studiowania tam Agatę Linde, kończącą w tym roku polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim. Na uniwersytecie w Sundsvall chce rozpocząć podyplomowe studia pedagogiczne. Po powrocie chce uczyć w Polsce szwedzkiego. W Szkocji koszty studiów obywateli unii pokrywa Student Awards Agency for Scotland. W Wielkiej Brytanii studenci na studiach licencjackich, których zarobki własne lub rodziców nie przekraczają 21,5 tys. funtów rocznie, są zwalniani z czesnego. Bartek Podkowa, maturzysta z Prywatnego Liceum im. Królowej Jadwigi w Lublinie, zamierza studiować fizykę i matematykę na Uniwersytecie w Cambridge. Jeśli się nie dostanie, podejmie studia w Edynburgu. Już w grudniu 2004 r. Bartek był w Cambridge na rozmowie kwalifikacyjnej. Podkowa wybrał Cambridge, bo wykłada tam wielu kontynuatorów dzieła Izaaka Newtona, na przykład John Barrow. Dla studiujących Polaków ważne jest to, że uczestniczą w wykładach i zajęciach prowadzonych przez najwybitniejszych uczonych. Na przykład na Uniwersytecie Utrechckim mogą się uczyć u Gerardusa Őt Hoofta, który w 1999 r. otrzymał Nagrodę Nobla w dziedzinie fizyki. Z kolei osoby studiujące na uniwersytecie w duńskim Aarhus uczestniczą w zajęciach prowadzonych przez Jensa Christiana Skou, noblistę w dziedzinie chemii z 1997 r.
Dobry student, bo Polak
Izabela Bonisławska, studentka Politechniki Warszawskiej, naukę na niemieckim Uniwersytecie Technicznym w Darmstadt zaczynała jeszcze przed przystąpieniem Polski do unii. Zanim wyjechała, musiała udowodnić posiadanie na koncie odpowiedniej ilości pieniędzy. Co miesiąc płaciła obowiązkowe ubezpieczenie zdrowotne, co trzy miesiące musiała przedłużać wizę. Dziś nie ma takich ograniczeń. Sprawę ubezpieczenia załatwia jeden dokument z NFZ, a na koncie student może mieć nawet debet. - Gdy decydowałam się na wyjazd do Darmstadt, byłam jedyna. Teraz chętnych z Polski jest więcej niż miejsc - mówi Izabela Bonisławska. Sylwia Salamon z biura współpracy z zagranicą Uniwersytetu Warszawskiego mówi, że na wyjazd za granicę zakwalifikowano prawie ośmiuset studentów, choć chętnych było dwa razy więcej. W poprzednim roku akademickim z UW na zagraniczne studia wyjechało prawie pięciuset studentów, a z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu - około czterystu. Koszty studiowania na Zachodzie są podobne jak na dobrych uczelniach niepublicznych w Polsce i studiach wieczorowych oraz zaocznych w większości uczelni publicznych. Za rok studiów w Wielkiej Brytanii trzeba zapłacić około 1200 funtów (prawie 7200 zł). Uczelnie państwowe we Francji wymagają jedynie wpisowego - do 900 euro. Studiowanie w Niemczech kosztuje około 200 euro za semestr. Tymczasem za rok nauki w Wyższej Szkole Przedsiębiorczości i Zarządzania im. Leona Koźmińskiego w Warszawie trzeba zapłacić przeciętnie 7800 zł. Uczelnie z Zachodu szukają w Polsce chętnych do studiowania między innymi dlatego, że polscy studenci są przygotowani finansowo na opłacenie nauki za granicą. Mówi o tym w rozmowie z "Wprost" Jonathan Richards, szef wymiany międzynarodowej Uniwersytetu w Wolverhampton w Wielkiej Brytanii. W marcu 2005 r. uczestniczył on w targach edukacyjnych w Toruniu. - Zainteresowanie Polaków studiami na mojej uczelni było ogromne, kiedy tylko przekonali się, że nie przekracza to ich możliwości. Do dziś napływa do mnie od Polaków kilkadziesiąt aplikacji miesięcznie. Ci, którzy już zdecydowali się u nas studiować, będą przyciągali innych. W ten sposób będziemy mieli dobrych studentów, bo młodzi Polacy sprawdzają się za granicą - opowiada Richards.
Polskie uczelnie kontratakują
Polskie uczelnie coraz bardziej czują na plecach oddech zagranicznej konkurencji. Warszawska Szkoła Główna Handlowa od lat przygotowywała się do walki o studentów. Już cztery lata temu uczelnia została przyjęta do Partnership in International Management, stowarzyszenia skupiającego 53 elitarne uczelnie na świecie. Członkostwo w PIM sprawia, że szkoła cieszy się renomą za granicą i przyciąga studentów z innych krajów. Do podobnej organizacji elitarnych uczelni została niedawno przyjęta warszawska Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego. Najlepsze polskie uczelnie zabiegają też o to, by ich studenci mogli wyjeżdżać na semestralne bądź roczne studia do partnerskich szkół za granicą. Uniwersytet Warszawski podpisał ponad pięćset umów z zagranicznymi uczelniami, a Szkoła Główna Handlowa prawie dwieście. Co istotne, wreszcie polscy studenci i polskie uczelnie stali się częścią globalnego uniwersytetu. Wreszcie można studiować tam, gdzie ma się ochotę, i wcale nie jest to wykształcenie dla wybranych.
POLSKI UNIWERSYTET ZAGRANIXCZNY 20 europejskich uczelni oferujących najlepsze warunki polskim studentom |
---|
1. University of Edinburgh (Szkocja) - składanie dokumentów odbywa się przez Internet lub pocztą. Rząd Szkocji współfinansuje studia, a uczelnia pomaga w zdobyciu pracy. 2. University of Wolverhampton (Anglia) - w skład kadry uniwersytetu wchodzi wielu Polaków. Dla polskich studentów przygotowano atrakcyjny system stypendialny. 3. Uniwersytet w Tybindze (Niemcy) - oferuje Polakom stypendia fundacji Landesstiftung Baden-Wuerttemberg w wysokości 450-670 euro miesięcznie, m.in. na prawie, psychologii, socjologii, historii, politologii, fizyce i teologii. 16. Friedrich-Schiller-Universitt (Niemcy) - oferuje bogatą pomoc stypendialną i socjalną. |
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.