Na klawiaturze komputera znajduje się pięćset razy więcej zarazków niż na desce sedesowej!
Jesienią i zimą jesteśmy narażeni na infekcje bardziej niż latem nie z powodu zimna, ale dlatego, że większość czasu spędzamy w pomieszczeniach i częściej stykamy się z zarazkami. Najwięcej bakterii i wirusów znajduje się na biurkach w miejscach pracy. Zarazki na telefonach, myszkach i klawiaturach komputerów, a także na włącznikach światła, klamkach i kranach są odpowiedzialne za 80 proc. infekcji, na które zapadamy zimą - wykazały badania mikrobiologów University of Arizona.
Pożywką dla bakterii są okruchy jedzenia pozostawione na biurku lub klawiaturze, bo co druga osoba je przy swoim stanowisku pracy (najczęściej robią to urzędnicy administracji publicznej i dziennikarze!). Z badań Centrum Kontroli Chorób w Atlancie wynika, że na jednym centymetrze kwadratowym biurka może się znajdować aż pięćset razy więcej zarazków niż na desce sedesowej i mogą tam przetrwać 72 godziny. Wystarczy doba, by liczba drobnoustrojów się podwoiła, a wtedy każde dotknięcie komputera wiąże się z ryzykiem przeniesienia ich na inne sprzęty. Żeby skutecznie się pozbyć bakterii, trzeba co najmniej przez 20 sekund wcierać w powierzchnię biurka środek dezynfekujący i pozostawić go na kilka minut do odparowania.
Z komputera zarazki są przenoszone na słuchawki telefonów, szczególnie tych, z których korzysta wiele osób, dlatego są one największym skupiskiem chorobotwórczych mikrobów! - W kropelkach śliny wirusom i bakteriom udaje się przetrwać nawet ponad cztery doby. Jeśli kilka osób dziennie korzysta z tego samego aparatu, wiele z nich może zachorować - mówi dr Paweł Grzesiowski, epidemiolog z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego.
Na zakażenia biurowe szczególnie podatne są osoby uczulone na roztocza kurzu. Do ich płuc łatwiej się dostają również bakterie i wirusy obecne w pomieszczeniach w postaci tzw. bioaerozolu lub osadzone na powierzchni mebli. Kurz zawierający szkodliwe mikroby i toksyny może wywołać przewlekłe zapalenie oskrzeli. W miękkich biurowych krzesłach i fotelach znajdują się natomiast miliony zarodników chorobotwórczych grzybów, aż z 16 różnych gatunków. Nic dziwnego, że co czwarty pracownik biura narzeka na bóle głowy, gardła oraz pogorszenie nastroju, przy czym zimą na te dolegliwości cierpi dwa razy więcej osób niż latem - wykazały badania opublikowane w "Annals of Allergy, Asthma and Immunology".
Pożywką dla bakterii są okruchy jedzenia pozostawione na biurku lub klawiaturze, bo co druga osoba je przy swoim stanowisku pracy (najczęściej robią to urzędnicy administracji publicznej i dziennikarze!). Z badań Centrum Kontroli Chorób w Atlancie wynika, że na jednym centymetrze kwadratowym biurka może się znajdować aż pięćset razy więcej zarazków niż na desce sedesowej i mogą tam przetrwać 72 godziny. Wystarczy doba, by liczba drobnoustrojów się podwoiła, a wtedy każde dotknięcie komputera wiąże się z ryzykiem przeniesienia ich na inne sprzęty. Żeby skutecznie się pozbyć bakterii, trzeba co najmniej przez 20 sekund wcierać w powierzchnię biurka środek dezynfekujący i pozostawić go na kilka minut do odparowania.
Z komputera zarazki są przenoszone na słuchawki telefonów, szczególnie tych, z których korzysta wiele osób, dlatego są one największym skupiskiem chorobotwórczych mikrobów! - W kropelkach śliny wirusom i bakteriom udaje się przetrwać nawet ponad cztery doby. Jeśli kilka osób dziennie korzysta z tego samego aparatu, wiele z nich może zachorować - mówi dr Paweł Grzesiowski, epidemiolog z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego.
Na zakażenia biurowe szczególnie podatne są osoby uczulone na roztocza kurzu. Do ich płuc łatwiej się dostają również bakterie i wirusy obecne w pomieszczeniach w postaci tzw. bioaerozolu lub osadzone na powierzchni mebli. Kurz zawierający szkodliwe mikroby i toksyny może wywołać przewlekłe zapalenie oskrzeli. W miękkich biurowych krzesłach i fotelach znajdują się natomiast miliony zarodników chorobotwórczych grzybów, aż z 16 różnych gatunków. Nic dziwnego, że co czwarty pracownik biura narzeka na bóle głowy, gardła oraz pogorszenie nastroju, przy czym zimą na te dolegliwości cierpi dwa razy więcej osób niż latem - wykazały badania opublikowane w "Annals of Allergy, Asthma and Immunology".
Lanolina na mikroby |
---|
Z wyliczeń ekonomistów z Harvard University wynika, że tylko w Stanach Zjednoczonych z powodu zarażenia się grypą w biurze co roku każdy pracownik opuszcza co najmniej dwa dni robocze, a związane z tym straty finansowe wynoszą 20 mld dolarów. Aby zminimalizować atak zarazków zimą, epidemiolodzy radzą nosić odzież z naturalnych tkanin, głównie z owczej wełny - jej włosy są pokryte lanoliną, która niszczy bakterie i roztocza. Najskuteczniej jednak można zapobiec zimowym infekcjom w biurze, często myjąc ręce w ciepłej wodzie przez mniej więcej 20 sekund. |
Więcej możesz przeczytać w 44/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.