Podczas gdy większość polskich pisarzy ugania się za "nowości kwiatem", Jerzy Sosnowski spokojnie, buduje swe narracje opierając się na tradycji polskiej kultury popularnej. Jego proza to coś w rodzaju krzyżówki kina moralnego niepokoju z kryminałami i komiksami z kapitanem Żbikiem. Dziennikarz prowadzący nocną audycję w komercyjnej stacji radiowej żyje osobistymi problemami, nie przeczuwając, że w eterze czyha na niego demon historii. Okazuje się, że tajemnica Domu Higieny Rasowej "Jutrzenka Rzeszy", gdzie podczas wojny hodowano dzieci o parapsychicznych zdolnościach, jest nie tylko tematem prezentowanej na antenie powieści, ale i klątwą ciążącą nad miastem. Z Buenos Aires przybywają nad polskie morze sędziwi naziści, by schwytać pozostałą przy życiu wychowanicę feralnej kliniki. Oczywiście, Sosnowski stara się łamać tradycyjną fabułę. Miesza wątki, dialogi przeplata cytatami z popkultury i wyimkami z dziejów Kołobrzegu. Efekt wydaje się jednak nader archaiczny. Z jednej strony to zarzut, bo chciałoby się w końcu namaścić kogoś na polskiego Wiktora Pielewina. Z drugiej - pochwała, bo nic tak nie poprawia czytelniczego nastroju jak dobrze spreparowany oldschool.
Wojciech Wencel
Jerzy Sosnowski: "Tak, to ten", Wydawnictwo Literackie
Więcej możesz przeczytać w 43/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.