Zasada podwójnych standardów szkodzi unii bardziej niż wszyscy eurosceptycy
Unijni politycy udowadniają, że są zdolni do elastyczności głównie wtedy, gdy nie mają innego wyjścia. Przekonuje się o tym polska firma Fakro. Ten istniejący od 1991 r., wyrosły z rodzinnej fabryczki, a dziś znany na całym świecie producent okien wypowiedział wojnę wielkiemu konkurentowi, duńskiej Grupie Velux. Wypowiedział też wojnę całej machinie urzędniczej UE. Szefostwo Veluksa ma powody do obaw: w ciągu kilkunastu lat polskie przedsiębiorstwo zdobyło 17 proc. globalnego rynku i zdążyło zdobyć najbardziej wymagających odbiorców w Europie Zachodniej, Rosji, Chinach czy USA. Przypadek Fakro trafił niedawno na łamy „Financial Timesa", bo firma interweniowała w Komisji Europejskiej o ukrócenie antykonkurencyjnych działań Veluksa. Nowosądecki producent udowodnił, że duński potentat stosuje niedopuszczalny system rabatów i inne zabronione we wspólnocie praktyki monopolistyczne. Komisja Europejska dotychczas jednak nie zajęła stanowiska. W jej oczach problemu jakby nie było. Przypadek to czy reguła?
Więcej możesz przeczytać w 30/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.