Jedzmy banany, tak szybko odchodzą
Jedzcie banany, póki jeszcze możecie" – napisał niedawno magazyn „New Scientist". Najpopularniejszy owoc świata jest zagrożony wyginięciem. Od początku lat 90. uprawy w Azji pustoszy zaraza. Naukowcy szacują, że już za pięć lat może dotrzeć do krajów Ameryki Południowej, które są największymi eksporterami owoców. Wówczas istniejący od prawie 120 lat przemysł bananowy, sprzedający rocznie owoce warte 35 mld zł, przestanie istnieć, a najwięksi na świecie amerykańscy importerzy bananów – Chiquita, Dole i Del Monte – ogłoszą bankructwo. Chyba że w wyniku krzyżówek międzygatunkowych stworzą odmianę odporną na zarazę i jednocześnie smaczną. Na razie nie wychodzi im to najlepiej. Największy sukces to odmiana goldfinger, która smakuje jak kwaśnie jabłko i dobrze sprzedaje się tylko w Australii.
Krach bananowego przemysłu może nadejść w chwili jego największego triumfu. Amerykanie jedzą więcej bananów niż jabłek i cytrusów razem wziętych. W Wielkiej Brytanii ponad 95 proc. rodzin kupuje banany co tydzień i wydaje na nie więcej pieniędzy niż na jakikolwiek inny produkt z wyjątkiem benzyny i biletów na loterie. Stały się najpopularniejszym owocem nawet w Austrii. Również z polskich stołów banan powoli wypiera jabłka. Rok temu na zakupy bananów wydaliśmy ponad pół miliarda złotych.
Krach bananowego przemysłu może nadejść w chwili jego największego triumfu. Amerykanie jedzą więcej bananów niż jabłek i cytrusów razem wziętych. W Wielkiej Brytanii ponad 95 proc. rodzin kupuje banany co tydzień i wydaje na nie więcej pieniędzy niż na jakikolwiek inny produkt z wyjątkiem benzyny i biletów na loterie. Stały się najpopularniejszym owocem nawet w Austrii. Również z polskich stołów banan powoli wypiera jabłka. Rok temu na zakupy bananów wydaliśmy ponad pół miliarda złotych.
Więcej możesz przeczytać w 30/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.