Na 10 pytań czytelników internetowego wydania tygodnika „Wprost" odpowiada Michał Listkiewicz. Długoletni prezes PZPN i sędzia piłkarski. Wśród sukcesów Listkiewicza wymienia się m.in. wybór Jerzego Engela, a potem Leo Beenhakkera na selekcjonerów reprezentacji narodowej oraz lobbing na rzecz organizacji w Polsce i na Ukrainie mistrzostw Europy w 2012 r.
1. Co może być lekarstwem na polską skorumpowaną piłkę nożną?
Monika Fiodorów, Jarosław
– Tym lekarstwem była zmiana przepisów prawa karnego w 2003 r. Już są tego pierwsze efekty – w postaci kar pieniężnych, wykluczenia klubów czy dyskwalifikacji osób zamieszanych w korupcję. PZPN nie ma takich środków do walki z korupcją jak prokurator czy policja. Nie mamy na przykład możliwości podsłuchiwania osób podejrzanych o nieprawidłowości. PZPN swoimi działaniami stara się ograniczyć to zjawisko, m.in. przez wprowadzenie oświadczeń antykorupcyjnych dla sędziów i piłkarzy. Każda osoba, która je podpisze, a skłamie, będzie dożywotnio eliminowana.
2. Dlaczego przeciwnicy zarzucają panu nieudolność w zwalczaniu korupcji i złą politykę kadrową?
Katarzyna Misiak, Kraków
– Związek był zbyt łatwowierny, skupiony na innych sprawach i część zjawisk zignorowaliśmy. PZPN ma ograniczoną możliwość działania, możemy jedynie wprowadzić takie regulaminy, by korupcję maksymalnie ograniczać. Nie można tworzyć sądów kapturowych jedynie na podstawie oskarżeń. Dopiero prawomocny wyrok sądu może być podstawą do wydania ostatecznej decyzji.
3. Jak to się stało, że nie wiedział pan o korupcji w I lidze?
Piotr Śmigielski, Poznań
– Skąd mogłem wiedzieć, że istnieje zorganizowana grupa pod przewodnictwem pana o pseudonimie Fryzjer? I tak już w 2000 r. wspólnie ze Zbigniewem Bońkiem wykluczyliśmy go ze struktur, bo tylko tyle mogliśmy zrobić. Oczywiście, przypuszczenia co do tego pana były, ale PZPN nie miał i nie ma środków, aby to udowodnić.
4. Czy będzie pan kandydował w następnych wyborach na prezesa PZPN?
Michał Paderewski, Chrzanów
– Nie będę. Dalsze decyzje podejmę jednak za dwa, trzy tygodnie.
5. Czy Polska zdoła zorganizować Euro 2012?
Marta Rogala, Lubkowo
– Oczywiście. I będą to najlepsze mistrzostwa w historii. Oprócz infrastruktury liczy się także atmosfera. A Polacy są bardzo gościnni. Poza tym samorządy wielokrotnie dawały gwarancję, że z każdą inwestycją zdążą na czas.
6. Czy bez pana udziału jako prezesa PZPN Euro 2012 może nie dojść do skutku?
Jan, Kielce
– Euro może się udać zarówno z moim udziałem, jak i bez niego. Obecnie zastanawiam się nad tym, czy nie powinienem się skupić na stanowisku „ministra spraw zagranicznych" związku. PZPN przywraca bowiem w swoich strukturach stanowisko wiceprezesa, który będzie się zajmował kontaktami z UEFA.
7. Kto ponosi odpowiedzialność za słaby wynik polskich piłkarzy w mistrzostwach Europy?
Dagmara Zduńczyk, Gdańsk
– Odpowiedzialni są zawsze piłkarze. Wprawdzie ich ambicja i wola walki były bez zarzutów, ale umiejętności słabsze niż piłkarzy z innych krajów. Jak zwykle gracze mieli przesadzone apetyty. Nasi piłkarze pokpili też przygotowania kondycyjne.
8. Jest pan za odwołaniem Leo Beenhakkera ze stanowiska?
Urszula Białek, Wrocław
– Leo Beenhakker zostaje! Przed mistrzostwami wykonał kawał dobrej roboty. Dzięki niemu nasza drużyna awansowała do Euro. Leo zmienił także styl walki zawodników. Jestem pewien, że zagramy na mistrzostwach świata w RPA.
9. Jak się pan poczuł, kiedy zobaczył swoje gołe pośladki na pierwszej stronie „Faktu"?
Andrzej Morski, Warszawa
– Mojej żonie się podobały. Nie zamierzam się na nikogo obrażać. Osoby publiczne, a taką jest prezes PZPN, muszą się liczyć z tym, że mogą być sfotografowane w różnych sytuacjach.
10. Na kogo pan głosował w wyborach?
Michał Chyliński, Płock
– Wybory i polityczne sympatie to moja prywatna sprawa. Jestem jednak osobą, która ma dobrych znajomych zarówno w PiS, jak i w PO, tak że koalicja tych dwóch partii była moim marzeniem. W mojej rodzinie były jednak silne tarcia na tle politycznym i w sprawie głosowania. Jestem zarażony lewicowością, ale tylko w sferze społecznej.
11. Czy często opala się pan nago?
Krzysztof Świątek, Warszawa
– W ogóle się nie opalam, czy to w ubraniu czy nago. Zdjęcie w „Fakcie" zostało zrobione w czasie, kiedy wyszedłem z sauny, a po każdym pobycie tam trzeba chwile się schładzać i poleżeć. Poza tym nago chodziłem tylko po hotelowym kompleksie rekreacyjnym, gdzie nie można było wchodzić w ubraniu. Nawet slipkach. Jednak wszystkim urażonym obiecuję, że następnym razem będę uważał.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.