Krążył jakiś czas temu po naszej nie do końca normalnej ojczyźnie taki żart, jak to dwóch pijaczków zobaczyło motolotniarza, który uderzył w Pałac Kultury, i jeden drugiego pyta:
– Co o tym sądzisz, Heniu?
– ...że jaki kraj, taki terrorysta.
Przypomniał mi się ten dowcip à propos rozmów prowadzonych przez dyrektorów firm budowlanych podczas ustalania kontraktów na budowę autostrad.
– Ja podciągnę majtki, a ty je trochę opuścisz... Ja w tym hotelu mam numer 570, a ty 630. Kapujesz, o co chodzi?
Ci z ABW musieli mieć niezły ubaw, podsłuchując te rozmowy, bo trudno sobie wyobrazić podciąganie majtek z asfaltu. Takimi szyframi to ja się posługiwałem, będąc przedszkolakiem, kiedy bawiłem się z koleżankami w doktora, żeby się dowiedzieć czegoś więcej o różnicy płci. Od tego czasu minęło 60 lat, ale z tego, co wiem, dzięki naszym partiom i Ministerstwu Edukacji dzieci w dalszym ciągu w ten sposób poznają szczegóły ludzkiej anatomii.
Jak się konspiruje w takich sprawach, to się jedzie w odległe miejsce, idzie w środek lasu, wyjmuje baterie z komórek, sprawdza się, czy kukułka, która kuka w pobliżu, to jest ptak, a nie aspirant Kwiatkowski, i dopiero wtedy zaczyna się rozmawiać; a nie rozmawia się przez telefony, posługując się majtkami, bo nawet heteroseksualiści i geje rzadko je ściągają w ten sposób. Chyba że ktoś dorwie się do takiego: ROZWIEDZIONA CHCE CIĘ ZWIEŚĆ.
Tu wpadłem na jeszcze bardziej grząski grunt, bo przepadły związki partnerskie, po głosowaniu nad którymi Platforma powinna ze swojej nazwy skreślić „Obywatelska”. Tak by było uczciwiej i dla obywateli, i dla partii. Wtedy może w niej być i minister Gowin, i premier Tusk, nawet trzymający się za ręce, a obywatele mieliby mniej pretensji. Obywatele, którzy czują się jak w podsłuchanej rozmowie w przedszkolu, kiedy to mała Ania albo Zosia powiedziała do Jasia:
– Chodź, pobawimy się w rodzinę.
– A jak się w to bawi?
– Ty będziesz udawał, że wróciłeś pijany i zaśniesz, a ja ci przeszukam kieszenie.
– Co o tym sądzisz, Heniu?
– ...że jaki kraj, taki terrorysta.
Przypomniał mi się ten dowcip à propos rozmów prowadzonych przez dyrektorów firm budowlanych podczas ustalania kontraktów na budowę autostrad.
– Ja podciągnę majtki, a ty je trochę opuścisz... Ja w tym hotelu mam numer 570, a ty 630. Kapujesz, o co chodzi?
Ci z ABW musieli mieć niezły ubaw, podsłuchując te rozmowy, bo trudno sobie wyobrazić podciąganie majtek z asfaltu. Takimi szyframi to ja się posługiwałem, będąc przedszkolakiem, kiedy bawiłem się z koleżankami w doktora, żeby się dowiedzieć czegoś więcej o różnicy płci. Od tego czasu minęło 60 lat, ale z tego, co wiem, dzięki naszym partiom i Ministerstwu Edukacji dzieci w dalszym ciągu w ten sposób poznają szczegóły ludzkiej anatomii.
Jak się konspiruje w takich sprawach, to się jedzie w odległe miejsce, idzie w środek lasu, wyjmuje baterie z komórek, sprawdza się, czy kukułka, która kuka w pobliżu, to jest ptak, a nie aspirant Kwiatkowski, i dopiero wtedy zaczyna się rozmawiać; a nie rozmawia się przez telefony, posługując się majtkami, bo nawet heteroseksualiści i geje rzadko je ściągają w ten sposób. Chyba że ktoś dorwie się do takiego: ROZWIEDZIONA CHCE CIĘ ZWIEŚĆ.
Tu wpadłem na jeszcze bardziej grząski grunt, bo przepadły związki partnerskie, po głosowaniu nad którymi Platforma powinna ze swojej nazwy skreślić „Obywatelska”. Tak by było uczciwiej i dla obywateli, i dla partii. Wtedy może w niej być i minister Gowin, i premier Tusk, nawet trzymający się za ręce, a obywatele mieliby mniej pretensji. Obywatele, którzy czują się jak w podsłuchanej rozmowie w przedszkolu, kiedy to mała Ania albo Zosia powiedziała do Jasia:
– Chodź, pobawimy się w rodzinę.
– A jak się w to bawi?
– Ty będziesz udawał, że wróciłeś pijany i zaśniesz, a ja ci przeszukam kieszenie.
Więcej możesz przeczytać w 6/2013 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.