Co gen. Władysław Ciastoń, były szef SB, powie na procesie wytoczonym przez Lecha Wałęsę Krzysztofowi Wyszkowskiemu? Na pewno nie prawdę, ale to, co będzie mu się opłacało powiedzieć.
4 czerwca 1992 r. o godz. 10.00 ówczesny minister spraw wewnętrznych Antoni Macierewicz dostarcza Sejmowi i najwyższym urzędnikom w państwie dwie listy z nazwiskami byłych opozycjonistów, których służby bezpieczeństwa PRL zarejestrowały jako tajnych współpracowników. Dwa dni później powstaje specjalna sejmowa komisja do zbadania okoliczności tak rozpoczętej lustracji. Komisja, której prace do dziś są utajnione, wzywa na przesłuchania wysokich rangą byłych funkcjonariuszy służb specjalnych, w tym szefa Służby Bezpieczeństwa generała Władysława Ciastonia. Teraz 88-letni Ciastoń ma być również świadkiem w procesie toczącym się przed Sądem Apelacyjnym w Gdańsku, który byłemu działaczowi Wolnych Związków Zawodowych Krzysztofowi Wyszkowskiemu wytoczył Lech Wałęsa za nazwanie go tajnym współpracownikiem SB o kryptonimie „Bolek”. Generał Ciastoń ma zeznać, czy to prawda.
Więcej możesz przeczytać w 6/2013 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.