Portal Interia zaskoczył mnie nagłówkiem obwieszczającym, że w filmie „Last minute” Patryka Vegi pojawi się Eminem. Zachodziłem w głowę, na jakiej zasadzie umieszczono jednego z najbardziej znanych raperów świata w polskim produkcie kinopodobnym. Czy ktoś go porwał i znarkotyzował? Czy pojawia się na czyjejś koszulce? Okazało się jednak, że Eminem to imię tresowanego rekina. Tak się promuje polskie kino. Na zupełnej ściemie.
Więcej możesz przeczytać w 6/2013 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.