Zbliżenia Marsa i Ziemi już wielokrotnie miały zwiastować kataklizmy.
Okazja do snucia czarnych prognoz jest w tym roku dla wróżbitów wyjątkowa: 27 sierpnia o godzinie 11.15 czasu polskiego Mars znajdzie się wyjątkowo blisko Ziemi - w odległości zaledwie 55,8 mln km. Zdarza się to raz na 60 tys. lat! Wielkie zbliżenia Ziemi i Czerwonej Planety wielokrotnie następowały w tym samym czasie co dramatyczne wydarzenia w historii świata i Polski.
21 lipca 1655 r. niemal co do dnia zjawisko zbliżenia się planet zbiegło się z wkroczeniem wojsk szwedzkich w granice Rzeczypospolitej, czyli początkiem potopu szwedzkiego, a w 1830 r. o dwa miesiące wyprzedziło powstanie listopadowe. Z kolei w XX wieku jedno z sześciu zbliżeń Marsa i Ziemi, do jakich doszło w ubiegłym stuleciu, wypadło tuż przed wybuchem II wojny światowej - 23 lipca 1939 r. Podobne zbliżenie (na odległość 58,8 mln km) zdarzyło się 28 września 1988 r., gdy w Polsce ponownie wybuchły strajki, które doprowadziły do "okrągłego stołu". Czy również na przełomie sierpnia i września tego roku będziemy świadkami kataklizmów oraz epokowych wydarzeń?
Wielka Opozycja
W nocy z 27 na 28 sierpnia Mars i Ziemia znajdą się w tzw. wielkiej opozycji. W chwili maksymalnego zbliżenia obie planety będą jednocześnie krążyć po tej samej stronie Słońca. Takie położenie z powodu mocno rozciągniętej, eliptycznej orbity Marsa występuje raz na 21 miesięcy. W tym roku największe zbliżenie obu planet nastąpi niemal w momencie wielkiej opozycji. To wyjątkowe zjawisko będzie można obserwować 28 sierpnia około godz. 20.00 czasu polskiego. Dwa dni później, 30 sierpnia około godz. 15.00, Czerwona Planeta znajdzie się najbliżej Słońca, ale jednocześnie oddali się od naszego globu na odległość większą o 100 tys. km (dla porównania: średnia odległość od Ziemi do Księżyca nie przekracza 384 tys. km).
Spośród wszystkich obiektów Układu Słonecznego ludzi zawsze najbardziej fascynował Mars. Jest planetą najczęściej odwiedzaną przez sondy (jedynie w tym roku wysłano w jego kierunku sześć takich urządzeń). W starożytności otrzymała miano boga wojny, bo wyglądała tak, jakby stale była skąpana w ogniu lub zalana krwią. Dziś wiemy, że czerwone zabarwienie spowodowane jest znajdującymi się na jej powierzchni skałami (zawierającymi dużo żelaza i rdzewiejącymi pod wpływem marsjańskiej atmosfery). Przez wiele lat sądzono, że Mars jest zamieszkany przez inteligentne istoty.
Na przełomie XIX i XX wieku, po odkryciu w 1877 r. przez Giovanniego Virginia Schiaparelliego rozpadlin wielu astronomów uważało, że są one wybudowanymi przez Marsjan kanałami. William Herschel (1738-1822), brytyjski astronom niemieckiego pochodzenia, twierdził nawet, że mieszkańcy Marsa żyją w podobnych warunkach fizycznych jak Ziemianie (spośród wszystkich planet naszego układu na Marsie są one najbardziej zbliżone do ziemskich). Dziś nie ma wątpliwości, że kanały to jedynie złudzenie optyczne. Zdjęcia z sond kosmicznych ujawniły, że cała powierzchnia Czerwonej Planety pokryta jest licznymi kanionami oraz powstałymi od uderzeń meteorytów kraterami o średnicy nawet kilkudziesięciu kilometrów (na Marsie znajduje się najwyższy szczyt w Układzie Słonecznym - Olimpus Mons - wygasły wulkan wysokości 24 km).
Bakterie z Marsa
Na powierzchni Marsa nie ma już wody w stanie płynnym, ale są odkryte przez Herschela lodowce okołobiegunowe, w których mogą się znajdować odporne na niskie temperatury mikroorganizmy lub przynajmniej ich formy przetrwalnikowe. Dwa lata temu zespół naukowców pod kierunkiem prof. Dennisa Bazylinskiego z Uniwersytetu Stanowego Iowa oświadczył, że wykorzystywane jako kompas przez mikroby kryształki magnetytu z marsjańskiego meteorytu ALH84001 (spadł na Ziemię na Antarktydzie) przypominają twory, które pozostawia po sobie ziemski szczep bakterii. Opinie specjalistów są na ten temat podzielone, ale hipoteza o życiu na Marsie nie upadła.
W lodowcach Antarktydy i w wiecznej zmarzlinie na Syberii znaleziono przetrwalniki bakterii sprzed 2 mln lat. Na głębokości 3 km odkryto archeony, mikroorganizmy żyjące we wnętrzu litosfery (ich biomasa może być nawet większa, jak podejrzewają niektórzy badacze, niż biomasa wszystkich żyjących na powierzchni planety organizmów!). - Te odkrycia uwiarygodniają hipotezę, że proste formy życia istniały lub jeszcze istnieją na Marsie albo na satelicie Jowisza, Europie - twierdzi prof. Józef Kaźmierczak z Zakładu Paleobiologii PAN. Przykładem są sinice sprzed 450 mln lat, wykryte w Sudetach. Takie mikroorganizmy (nazywane cyjanobakteriami) mogłyby egzystować w marsjańskich warunkach.
Na Ziemi być może znajdują się pochodzące z Marsa bakterie. Występujące na naszej planecie mikroby Deinococcus radiourans wykazują tak niezwykłą odporność na promieniowanie jonizujące, że jej nabycie w warunkach ziemskich trwałoby dłużej, niż istnieje życie na Ziemi - przekonuje prof. Anatolij Pawłow z Instytutu im. Abrama Joffego w Petersburgu. Jego zdaniem, tego rodzaju bakterie mogły wyewoluować w krótszym czasie na Czerwonej Planecie. Na Ziemię przedostały się wraz z powstałymi po zderzeniu Marsa z planetoidami kawałkami skał, przechwyconymi przez siłę grawitacji naszego globu.
SARS z kosmosu?
- Bakterie nie boją się kosmosu - mówi prof. Kaźmierczak. W formie przetrwalników mogą krążyć w nim nawet miliony lat. Najnowsze badania sugerują, że życie mogło się narodzić w odległym zakątku wszechświata i trafić na naszą planetę wraz kometami lub meteorytami w postaci składników organicznych lub drobnoustrojów. Komety są bryłami skał i lodu, które zbliżając się do Słońca na niewielką odległość, zaczynają się topić, tworząc charakterystyczny warkocz. To w nim, jak twierdzą niektórzy badacze, mogą się znajdować chorobotwórcze mikroorganizmy. Nie bez powodu przelatujące w pobliżu Ziemi komety od stuleci były uznawane za zwiastuny powodzi, trzęsień ziemi i... epidemii groźnych chorób.
Z kosmosu każdego roku spada na powierzchnię naszej planety tona bakterii i innych mikroorganizmów - wyliczył prof. Chandra Wickramasinghe z Cardiff University. Jednym z nich - twierdzi brytyjski naukowiec - mógł być... wirus SARS, który na początku tego roku wywołał epidemię atypowego zapalenia płuc. Zdaniem badacza, powodujący chorobę koronawirus jest tak niepodobny do innych tego typu znanych wcześniej zarazków, że może to wskazywać na jego pozaziemskie pochodzenie. Większość uczonych powątpiewa w tę hipotezę, ale coraz więcej jest badań wskazujących, że życie mogło się narodzić zarówno na Marsie, jak i poza Układem Słonecznym. Astrofizycy z National Taiwan University poinformowali przed kilkoma dniami, że wykryli w obłokach międzygwiazdowych glicynę, jeden z aminokwasów będących podstawowym budulcem białek. Wcześniej w tym samym rejonie wszechświata odkryto wodę oraz kilkadziesiąt związków organicznych. Gdy przed 4,5 mld lat z podobnego obłoku pyłowo-gazowego powstawał Układ Słonecznych, już mogły się w nim znajdować zalążki życia, z których na Ziemi uformowały się wszystkie organizmy.
21 lipca 1655 r. niemal co do dnia zjawisko zbliżenia się planet zbiegło się z wkroczeniem wojsk szwedzkich w granice Rzeczypospolitej, czyli początkiem potopu szwedzkiego, a w 1830 r. o dwa miesiące wyprzedziło powstanie listopadowe. Z kolei w XX wieku jedno z sześciu zbliżeń Marsa i Ziemi, do jakich doszło w ubiegłym stuleciu, wypadło tuż przed wybuchem II wojny światowej - 23 lipca 1939 r. Podobne zbliżenie (na odległość 58,8 mln km) zdarzyło się 28 września 1988 r., gdy w Polsce ponownie wybuchły strajki, które doprowadziły do "okrągłego stołu". Czy również na przełomie sierpnia i września tego roku będziemy świadkami kataklizmów oraz epokowych wydarzeń?
Wielka Opozycja
W nocy z 27 na 28 sierpnia Mars i Ziemia znajdą się w tzw. wielkiej opozycji. W chwili maksymalnego zbliżenia obie planety będą jednocześnie krążyć po tej samej stronie Słońca. Takie położenie z powodu mocno rozciągniętej, eliptycznej orbity Marsa występuje raz na 21 miesięcy. W tym roku największe zbliżenie obu planet nastąpi niemal w momencie wielkiej opozycji. To wyjątkowe zjawisko będzie można obserwować 28 sierpnia około godz. 20.00 czasu polskiego. Dwa dni później, 30 sierpnia około godz. 15.00, Czerwona Planeta znajdzie się najbliżej Słońca, ale jednocześnie oddali się od naszego globu na odległość większą o 100 tys. km (dla porównania: średnia odległość od Ziemi do Księżyca nie przekracza 384 tys. km).
Spośród wszystkich obiektów Układu Słonecznego ludzi zawsze najbardziej fascynował Mars. Jest planetą najczęściej odwiedzaną przez sondy (jedynie w tym roku wysłano w jego kierunku sześć takich urządzeń). W starożytności otrzymała miano boga wojny, bo wyglądała tak, jakby stale była skąpana w ogniu lub zalana krwią. Dziś wiemy, że czerwone zabarwienie spowodowane jest znajdującymi się na jej powierzchni skałami (zawierającymi dużo żelaza i rdzewiejącymi pod wpływem marsjańskiej atmosfery). Przez wiele lat sądzono, że Mars jest zamieszkany przez inteligentne istoty.
Na przełomie XIX i XX wieku, po odkryciu w 1877 r. przez Giovanniego Virginia Schiaparelliego rozpadlin wielu astronomów uważało, że są one wybudowanymi przez Marsjan kanałami. William Herschel (1738-1822), brytyjski astronom niemieckiego pochodzenia, twierdził nawet, że mieszkańcy Marsa żyją w podobnych warunkach fizycznych jak Ziemianie (spośród wszystkich planet naszego układu na Marsie są one najbardziej zbliżone do ziemskich). Dziś nie ma wątpliwości, że kanały to jedynie złudzenie optyczne. Zdjęcia z sond kosmicznych ujawniły, że cała powierzchnia Czerwonej Planety pokryta jest licznymi kanionami oraz powstałymi od uderzeń meteorytów kraterami o średnicy nawet kilkudziesięciu kilometrów (na Marsie znajduje się najwyższy szczyt w Układzie Słonecznym - Olimpus Mons - wygasły wulkan wysokości 24 km).
Bakterie z Marsa
Na powierzchni Marsa nie ma już wody w stanie płynnym, ale są odkryte przez Herschela lodowce okołobiegunowe, w których mogą się znajdować odporne na niskie temperatury mikroorganizmy lub przynajmniej ich formy przetrwalnikowe. Dwa lata temu zespół naukowców pod kierunkiem prof. Dennisa Bazylinskiego z Uniwersytetu Stanowego Iowa oświadczył, że wykorzystywane jako kompas przez mikroby kryształki magnetytu z marsjańskiego meteorytu ALH84001 (spadł na Ziemię na Antarktydzie) przypominają twory, które pozostawia po sobie ziemski szczep bakterii. Opinie specjalistów są na ten temat podzielone, ale hipoteza o życiu na Marsie nie upadła.
W lodowcach Antarktydy i w wiecznej zmarzlinie na Syberii znaleziono przetrwalniki bakterii sprzed 2 mln lat. Na głębokości 3 km odkryto archeony, mikroorganizmy żyjące we wnętrzu litosfery (ich biomasa może być nawet większa, jak podejrzewają niektórzy badacze, niż biomasa wszystkich żyjących na powierzchni planety organizmów!). - Te odkrycia uwiarygodniają hipotezę, że proste formy życia istniały lub jeszcze istnieją na Marsie albo na satelicie Jowisza, Europie - twierdzi prof. Józef Kaźmierczak z Zakładu Paleobiologii PAN. Przykładem są sinice sprzed 450 mln lat, wykryte w Sudetach. Takie mikroorganizmy (nazywane cyjanobakteriami) mogłyby egzystować w marsjańskich warunkach.
Na Ziemi być może znajdują się pochodzące z Marsa bakterie. Występujące na naszej planecie mikroby Deinococcus radiourans wykazują tak niezwykłą odporność na promieniowanie jonizujące, że jej nabycie w warunkach ziemskich trwałoby dłużej, niż istnieje życie na Ziemi - przekonuje prof. Anatolij Pawłow z Instytutu im. Abrama Joffego w Petersburgu. Jego zdaniem, tego rodzaju bakterie mogły wyewoluować w krótszym czasie na Czerwonej Planecie. Na Ziemię przedostały się wraz z powstałymi po zderzeniu Marsa z planetoidami kawałkami skał, przechwyconymi przez siłę grawitacji naszego globu.
SARS z kosmosu?
- Bakterie nie boją się kosmosu - mówi prof. Kaźmierczak. W formie przetrwalników mogą krążyć w nim nawet miliony lat. Najnowsze badania sugerują, że życie mogło się narodzić w odległym zakątku wszechświata i trafić na naszą planetę wraz kometami lub meteorytami w postaci składników organicznych lub drobnoustrojów. Komety są bryłami skał i lodu, które zbliżając się do Słońca na niewielką odległość, zaczynają się topić, tworząc charakterystyczny warkocz. To w nim, jak twierdzą niektórzy badacze, mogą się znajdować chorobotwórcze mikroorganizmy. Nie bez powodu przelatujące w pobliżu Ziemi komety od stuleci były uznawane za zwiastuny powodzi, trzęsień ziemi i... epidemii groźnych chorób.
Z kosmosu każdego roku spada na powierzchnię naszej planety tona bakterii i innych mikroorganizmów - wyliczył prof. Chandra Wickramasinghe z Cardiff University. Jednym z nich - twierdzi brytyjski naukowiec - mógł być... wirus SARS, który na początku tego roku wywołał epidemię atypowego zapalenia płuc. Zdaniem badacza, powodujący chorobę koronawirus jest tak niepodobny do innych tego typu znanych wcześniej zarazków, że może to wskazywać na jego pozaziemskie pochodzenie. Większość uczonych powątpiewa w tę hipotezę, ale coraz więcej jest badań wskazujących, że życie mogło się narodzić zarówno na Marsie, jak i poza Układem Słonecznym. Astrofizycy z National Taiwan University poinformowali przed kilkoma dniami, że wykryli w obłokach międzygwiazdowych glicynę, jeden z aminokwasów będących podstawowym budulcem białek. Wcześniej w tym samym rejonie wszechświata odkryto wodę oraz kilkadziesiąt związków organicznych. Gdy przed 4,5 mld lat z podobnego obłoku pyłowo-gazowego powstawał Układ Słonecznych, już mogły się w nim znajdować zalążki życia, z których na Ziemi uformowały się wszystkie organizmy.
Bliźniak Ziemi Mars jest czwartą planetą naszego układu, oddaloną od Słońca o 223 mln km. Obiega tę gwiazdę w ciągu 687 dni ziemskich. Nachylenie osi Marsa do płaszczyzny orbity jest tylko o połowę mniejsze od nachylenia osi ziemskiej. Płaszczyzny orbit obu planet są niemal równe (różnią się jedynie o 1°51'). Powietrze na Marsie składa się głównie z dwutlenku węgla (60 proc.), argonu (25 proc.), azotu (10 proc.) i mieszanki innych gazów, w tym tlenu. Temperatura atmosfery waha się od 30°C (okolice równika latem w południe) do -100°C. Ciśnienie jest tysiąckrotnie mniejsze niż na Ziemi. |
Więcej możesz przeczytać w 35/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.