Prawdy kontra prawda
- Prawda w sprawie Rywina jest jedna, więc i sprawozdanie powinno być jedno. Doszło jednak do tak wielu rozbieżności, że raczej nie uda się nam wypracować wspólnego stanowiska - mówi Zbigniew Ziobro, poseł PiS, członek komisji śledczej. Jego zdaniem, to, że nie można było przesłuchać szefa Prokuratury Apelacyjnej Zygmunta Kapusty i prokuratora krajowego Karola Napierskiego (a na to nie zgodzili się koalicyjni posłowie w komisji), uniemożliwia wyjaśnienie sprawy. Według posła PiS, plan śledztwa, którego posłowie nie dostali, jest fundamentalnym dokumentem, ponieważ pozwala ocenić, czy sprawę starano się zatuszować, czy była prowadzona prawidłowo. - Jeśli prokurator umyślnie usunął te dokumenty, to może on ponieść odpowiedzialność karną za naruszenie artykułu 276 kodeksu karnego - uważa poseł Ziobro. Artykuł ten przewiduje za niszczenie lub ukrywanie dokumentów karę pozbawienia wolności do dwóch lat.
Papierowy KCIK
Choć Krajowe Centrum Informacji Kryminalnej otwarto 6 stycznia, nie działa do dziś. Do KCIK miały wpływać wszystkie informacje związane z przestępczością przekazywane przez policję, służby skarbowe, celne, Straż Graniczną, prokuraturę, Ministerstwo Finansów, Biuro Ochrony Rządu, Żandarmerię Wojskową i Urząd ds. Uchodźców i Cudzoziemców. Instytucje te miały też korzystać z zasobów KCIK. Nie korzystają. - Jeszcze nie mamy tego systemu i posługujemy się tradycyjną metodą wymiany informacji, na przykład pocztą - mówi Urszula Jurczyńska, zastępca naczelnika Urzędu Skarbowego Łódź Górna. - Nie słyszałam, aby jakieś informacje były przekazywane do KCIK - dodaje Renata Borkowska z Izby Skarbowej w Łodzi. Ministerstwo Sprawiedliwości przekazuje dane, wysyłając do KCIK płyty CD. Zaledwie jeden procent informacji trafiających do KCIK pochodzi spoza policji. Oznacza to, że KCIK faktycznie nie działa.
Violetta Krasnowska
Kolacja z robotem
Premier Japonii Junichiro Koizumi udał się na oficjalną kolację do premiera Czech Vladimíra S�pidli w towarzystwie robota. Robot Asimo ma 120 cm wzrostu i powstał w zakładach Hondy. Jego udział w kolacji w rządowym pałacu Hrzánskim był hołdem złożonym czeskiemu pisarzowi Karelowi C�apkowi (1890--1938) - twórcy słowa "robot". Użył go w komedii utopijnej "R.U.R." (Rossum Universal Robots - była to nazwa firmy wyzyskującej pracę robotów) z 1920 r. Asimo potrafi chodzić, wspinać się po schodach, tańczyć i rozpoznawać głosy. Mówi też po czesku.
Borewicz & Dziewulski
Przygody dzielnego porucznika Borewicza z serialu "07, zgłoś się" są - według badania telemetrycznego TNS OBOP - jednym z najchętniej oglądanych wakacyjnych prog-ramów. Serial gromadzi przed szklanym ekranem średnio ponad 3 mln widzów (9 proc.). Najchętniej oglądają go mężczyźni, mieszkańcy miast powyżej 100 tys., osoby powyżej 55. roku życia oraz osoby z wykształceniem wyższym. Odtwórca głównej roli Bronisław Cieślak (obecnie poseł SLD) w życiu prywatnym kilkakrotnie miewał kłopoty z policją. Jego sejmowe wystąpienia (a w ciągu prawie dwóch lat odezwał się na dziewięciu posiedzeniach) raczej nie ściągną tylu widzów przed telewizory. Szkoda, że w serialu nie zobaczymy już Jerzego Dziewulskiego (również posła SLD), bo w jednym z odcinków zginął.
Legalni nielegalni
Kilkadziesiąt tysięcy nielegalnych imigrantów otrzyma we wrześniu szansę zalegalizowania swojego pobytu w Polsce. Chodzi o osoby, które po zaostrzeniu przepisów imigracyjnych w 1997 r. w obawie przed deportacją nie przedłużały wydanych wcześniej zezwoleń na pobyt albo złamały prawo wizowe. Jeżeli imigranci udowodnią, że przebywali w Polsce przynajmniej pięć lat i nie popełnili przestępstwa, uzyskają prawo pobytu w naszym kraju. Państwo nie zyska nowych obywateli, ale zdobędzie nowych podatników. Szacuje się, że pozwolenie na pobyt na rok otrzyma około 8 tys. osób. Kilkakrotnie więcej będzie tych, którzy skorzystają na tzw. dużej abolicji, czyli po ujawnieniu się na przykład na policji wyjadą z Polski bez odnotowania w spisie osób niepożądanych, co oznacza, że będą się mogli ubiegać o wizę. - Z abolicji skorzystają głównie Ormianie i Wietnamczycy. Właśnie wśród nich jest najwięcej osób od lat mieszkających w Polsce nielegalnie - mówi Jan Węgrzyn, dyrektor generalny Urzędu ds. Repatriacji i Cudzoziemców. - Wielu z tych ludzi ma w Polsce rodziny, więc nawet prawo do pobytu przez rok daje im możliwość uporządkowania papierów. Ustawa ogranicza ryzyko zatrzymania imigranta po jego zgłoszeniu do urzędu: osoby spełniające ustawowe kryteria otrzymają prawo pobytu z mocy prawa, a nie na zasadzie swobodnego uznania urzędnika - dodaje Ewa Dołba z warszawskiej kancelarii Azyl zajmującej się prawną pomocą cudzoziemcom. (SG)
- Prawda w sprawie Rywina jest jedna, więc i sprawozdanie powinno być jedno. Doszło jednak do tak wielu rozbieżności, że raczej nie uda się nam wypracować wspólnego stanowiska - mówi Zbigniew Ziobro, poseł PiS, członek komisji śledczej. Jego zdaniem, to, że nie można było przesłuchać szefa Prokuratury Apelacyjnej Zygmunta Kapusty i prokuratora krajowego Karola Napierskiego (a na to nie zgodzili się koalicyjni posłowie w komisji), uniemożliwia wyjaśnienie sprawy. Według posła PiS, plan śledztwa, którego posłowie nie dostali, jest fundamentalnym dokumentem, ponieważ pozwala ocenić, czy sprawę starano się zatuszować, czy była prowadzona prawidłowo. - Jeśli prokurator umyślnie usunął te dokumenty, to może on ponieść odpowiedzialność karną za naruszenie artykułu 276 kodeksu karnego - uważa poseł Ziobro. Artykuł ten przewiduje za niszczenie lub ukrywanie dokumentów karę pozbawienia wolności do dwóch lat.
Papierowy KCIK
Choć Krajowe Centrum Informacji Kryminalnej otwarto 6 stycznia, nie działa do dziś. Do KCIK miały wpływać wszystkie informacje związane z przestępczością przekazywane przez policję, służby skarbowe, celne, Straż Graniczną, prokuraturę, Ministerstwo Finansów, Biuro Ochrony Rządu, Żandarmerię Wojskową i Urząd ds. Uchodźców i Cudzoziemców. Instytucje te miały też korzystać z zasobów KCIK. Nie korzystają. - Jeszcze nie mamy tego systemu i posługujemy się tradycyjną metodą wymiany informacji, na przykład pocztą - mówi Urszula Jurczyńska, zastępca naczelnika Urzędu Skarbowego Łódź Górna. - Nie słyszałam, aby jakieś informacje były przekazywane do KCIK - dodaje Renata Borkowska z Izby Skarbowej w Łodzi. Ministerstwo Sprawiedliwości przekazuje dane, wysyłając do KCIK płyty CD. Zaledwie jeden procent informacji trafiających do KCIK pochodzi spoza policji. Oznacza to, że KCIK faktycznie nie działa.
Violetta Krasnowska
Kolacja z robotem
Premier Japonii Junichiro Koizumi udał się na oficjalną kolację do premiera Czech Vladimíra S�pidli w towarzystwie robota. Robot Asimo ma 120 cm wzrostu i powstał w zakładach Hondy. Jego udział w kolacji w rządowym pałacu Hrzánskim był hołdem złożonym czeskiemu pisarzowi Karelowi C�apkowi (1890--1938) - twórcy słowa "robot". Użył go w komedii utopijnej "R.U.R." (Rossum Universal Robots - była to nazwa firmy wyzyskującej pracę robotów) z 1920 r. Asimo potrafi chodzić, wspinać się po schodach, tańczyć i rozpoznawać głosy. Mówi też po czesku.
Borewicz & Dziewulski
Przygody dzielnego porucznika Borewicza z serialu "07, zgłoś się" są - według badania telemetrycznego TNS OBOP - jednym z najchętniej oglądanych wakacyjnych prog-ramów. Serial gromadzi przed szklanym ekranem średnio ponad 3 mln widzów (9 proc.). Najchętniej oglądają go mężczyźni, mieszkańcy miast powyżej 100 tys., osoby powyżej 55. roku życia oraz osoby z wykształceniem wyższym. Odtwórca głównej roli Bronisław Cieślak (obecnie poseł SLD) w życiu prywatnym kilkakrotnie miewał kłopoty z policją. Jego sejmowe wystąpienia (a w ciągu prawie dwóch lat odezwał się na dziewięciu posiedzeniach) raczej nie ściągną tylu widzów przed telewizory. Szkoda, że w serialu nie zobaczymy już Jerzego Dziewulskiego (również posła SLD), bo w jednym z odcinków zginął.
Legalni nielegalni
Kilkadziesiąt tysięcy nielegalnych imigrantów otrzyma we wrześniu szansę zalegalizowania swojego pobytu w Polsce. Chodzi o osoby, które po zaostrzeniu przepisów imigracyjnych w 1997 r. w obawie przed deportacją nie przedłużały wydanych wcześniej zezwoleń na pobyt albo złamały prawo wizowe. Jeżeli imigranci udowodnią, że przebywali w Polsce przynajmniej pięć lat i nie popełnili przestępstwa, uzyskają prawo pobytu w naszym kraju. Państwo nie zyska nowych obywateli, ale zdobędzie nowych podatników. Szacuje się, że pozwolenie na pobyt na rok otrzyma około 8 tys. osób. Kilkakrotnie więcej będzie tych, którzy skorzystają na tzw. dużej abolicji, czyli po ujawnieniu się na przykład na policji wyjadą z Polski bez odnotowania w spisie osób niepożądanych, co oznacza, że będą się mogli ubiegać o wizę. - Z abolicji skorzystają głównie Ormianie i Wietnamczycy. Właśnie wśród nich jest najwięcej osób od lat mieszkających w Polsce nielegalnie - mówi Jan Węgrzyn, dyrektor generalny Urzędu ds. Repatriacji i Cudzoziemców. - Wielu z tych ludzi ma w Polsce rodziny, więc nawet prawo do pobytu przez rok daje im możliwość uporządkowania papierów. Ustawa ogranicza ryzyko zatrzymania imigranta po jego zgłoszeniu do urzędu: osoby spełniające ustawowe kryteria otrzymają prawo pobytu z mocy prawa, a nie na zasadzie swobodnego uznania urzędnika - dodaje Ewa Dołba z warszawskiej kancelarii Azyl zajmującej się prawną pomocą cudzoziemcom. (SG)
Więcej możesz przeczytać w 35/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.