Polskie dziewczyny odnoszą sukcesy w sporcie, bo są bardziej egoistyczne niż mężczyźni
Viagrą dla społeczeństwa można nazwać złoty medal polskich siatkarek na mistrzostwach Europy w Turcji. Dlaczego polskie dziewczyny zaczynają odnosić większe sukcesy w sporcie niż mężczyźni, szczególnie w sportach zespołowych? Oprócz złotego medalu siatkarek mamy czwarte miejsce koszykarek na mistrzostwach Europy (mimo narzekania na ten wynik, o takim miejscu mężczyźni mogą tylko marzyć). A cztery lata temu polskie koszykarki były mistrzyniami Europy. Wielkim pasmem sukcesów są kolejne występy drużyny naszych florecistek. Blisko światowej czołówki są piłkarki ręczne, postępy robią hokeistki na trawie i futbolistki. Do tego dochodzą zwycięstwa w sportach indywidualnych. Otylia Jędrzejczak wywalczyła złoto i sreb-ro na mistrzostwach świata w pływaniu, Agata Wróbel
- złoto na mistrzostwach świata w podnoszeniu ciężarów. Agnieszka Rylik jest mistrzynią świata w zawodowym boksie w wadze lekkopółśredniej, a w wadze piórkowej tytuł mistrzyni świata należy do Iwony Guzowskiej. Mistrzynią olimpijską w strzelectwie jest Renata Mauer-Różańska, zaś mistrzynią świata w windsurfingu - Dorota Staszewska. A są jeszcze lekkoatletki: Kamila Skolimowska (mistrzyni olimpijska z Sydney), Monika Pyrek, Lidia Chojecka czy Grażyna Prokopek.
Wytrwała jak kobieta
Marzena Hercik, psycholog sportu w AWF w Krakowie, sukcesy kobiet w grach zespołowych tłumaczy ich większą skłonnością do poświęceń i - paradoksalnie - większym egoizmem! Jeśli trenerowi drużyny uda się ten egoizm połączyć z umiejętnościami, powstaje zgrany zespół. Kobiety wydają się też odporniejsze psychicznie niż mężczyźni i bardziej wytrwałe w dążeniu do sukcesu. Jeśli mają wyrazistego przywódcę, są mu bezwzględnie oddane, nie kontestują jego poleceń, łatwiej się mobilizują. Na podstawie badań mózgu ustalono, że kobiety lepiej wykonują zadania wymagające precyzyjnych czynności ruchowych, dlatego mają takie osiągnięcia w gimnastyce oraz sportach wymagających koordynacji, czyli na przykład w siatkówce. Za te umiejętności odpowiada lewa półkula mózgu, która u kobiet jest lepiej rozwinięta niż u mężczyzn.
Kiedy rozpisywano się o awansie do koszykarskiej ligi NBA Cezarego Trybańskiego i Macieja Lampego, żaden nie miał tam nawet w części takiej pozycji, jak Małgorzata Dydek w żeńskiej NBA. Nasi siatkarze mogą tylko marzyć o renomie, jaką we włoskich klubach cieszą się Małgorzata Glinka, Magdalena Śliwa czy Dorota Świeniewicz. Przed mistrzostwami w Turcji siatkarka Małgorzata Niemczyk-Wolska otrzymała propozycję gry w drużynie Samorodek Chabarowsk, sponsorowanej przez właściciela kopalni złota i platyny Wiktora Łopatiuka. Po mistrzostwach Łopatiuk zaprosił do Chabarowska całą polską reprezentację.
Sportowy afrodyzjak
"Współczesne mistrzynie przestają być bezkształtnymi babsztylami - mają w sobie wdzięk i seksapil, wystarczy wspomnieć nieżyjącą już mistrzynię sprintu Florence Griffith-Joyner, jej konkurentkę Marlene Ottey czy Francuzkę Marie-Jose Perec. Seksapil podkreślany przez stroje sportsmenek pełni funkcję swego rodzaju afrodyzjaku" - odnotował Mario Vargas Llosa, peruwiański pisarz. Czołowe sportsmenki należą do świata celebrities, w ten sposób są na przykład traktowane polskie siatkarki. Kilka dni po sukcesie mają swoje strony w Internecie niczym znane aktorki i gwiazdy pop. Pojawiły się też plakaty z nimi. Podczas turnieju tureccy operatorzy kamer częściej pokazywali nogi czy brzuch Katarzyny Skowrońskiej niż jej najlepsze zagrania. Dwudziestoletnia siatkarka została miss internautów w sondażu zorganizowanym przez portal Interia.pl i RMF FM.
Większość sportsmenek zdaje sobie sprawę ze znaczenia seksapilu w sporcie. - Ładne i zgrabne dziewczyny są niejednokrotnie większą atrakcją niż zawody szybszych i sprawniejszych, ale nieefektownych mężczyzn - podkreśla Jan Stępczak, trener kadry futbolistek. Srebro olimpijskie w Sydney naszych florecistek, czyli reprezentantek niszowej dyscypliny, szybko by przebrzmiało, gdyby nie ich wyjątkowa uroda, szczególnie Sylwii Gruchały ("Playboy" chciał jej zaproponować sesję). Także nadzwyczajna popularność Otylii Jędrzejczak jest połączeniem jej spor-
towych osiągnięć i urody.
Aniołki Niemczyka
Ostatnie sportowe sukcesy Polek wiążą się również z tym, że trenerzy znaleźli klucz do psychiki sportsmenek. - Zawodniczki wymagają od trenera tego, czego kobieta wymaga od mężczyzn w życiu prywatnym. Nie znoszą chamstwa, bezczelnych odzywek, przeszkadza im niechlujny wygląd. Współpraca z kobietami jest ryzykowna, ale za to zawodniczki nawiązują silniejszą więź z trenerem, więc łatwiej mu odnieść sukces, gdy się z nimi porozumie - mówi psycholog sportu Marzena Hercik. - Trener kobiet musi wiedzieć, że na to, jak wypadną, ma wpływ ich sytuacja życiowa. Musi wyczuć, kiedy trzeba zawodniczkę pogłaskać, a kiedy ochrzanić - dodaje Maciej Andryszczak, nowy psycholog Małysza.
Wszystko to połączył Andrzej Niemczyk, twórca sukcesu polskich siatkarek. Twierdzi, że rozumie kobiety, bo ma trzy córki. Reprezentację polskich siatkarek trenował już w latach 1975-1977. Potem przez 10 lat prowadził żeńską kadrę Niemiec, a następnie tureckie drużyny Vakifbank Stambuł i Eczacibasi Stambuł. Niemczyk nigdy nie śledzi swoich zawodniczek, nie sprawdza, kiedy się kładą spać i co piją. - Czasem po treningu szliśmy razem na piwo. One są dorosłe, zatem wiedziały, że walcząc o medal, pewnych rzeczy nie
powinny robić - mówi "Wprost" Niemczyk. - Cieszę się, że ja, nieuleczalnie chory człowiek [trener cierpi na raka węzłów chłonnych], mogę pracować z tak pięknymi kobietami. - Odniosłyśmy sukces, bo trener przede wszystkim poukładał nam w głowach. A wbrew pozorom o sukcesach w sporcie głowa decyduje w większym stopniu niż wytrenowane ciało - mówi rozgrywająca złotej drużyny Małgorzata Śliwa. Kiedy nasi piłkarze czy koszykarze też dadzą sobie poukładać w głowach i zrozumieją, że autokreacja bez sukcesów wystarcza zaledwie na funkcjonowanie w polskiej lidze?
- złoto na mistrzostwach świata w podnoszeniu ciężarów. Agnieszka Rylik jest mistrzynią świata w zawodowym boksie w wadze lekkopółśredniej, a w wadze piórkowej tytuł mistrzyni świata należy do Iwony Guzowskiej. Mistrzynią olimpijską w strzelectwie jest Renata Mauer-Różańska, zaś mistrzynią świata w windsurfingu - Dorota Staszewska. A są jeszcze lekkoatletki: Kamila Skolimowska (mistrzyni olimpijska z Sydney), Monika Pyrek, Lidia Chojecka czy Grażyna Prokopek.
Wytrwała jak kobieta
Marzena Hercik, psycholog sportu w AWF w Krakowie, sukcesy kobiet w grach zespołowych tłumaczy ich większą skłonnością do poświęceń i - paradoksalnie - większym egoizmem! Jeśli trenerowi drużyny uda się ten egoizm połączyć z umiejętnościami, powstaje zgrany zespół. Kobiety wydają się też odporniejsze psychicznie niż mężczyźni i bardziej wytrwałe w dążeniu do sukcesu. Jeśli mają wyrazistego przywódcę, są mu bezwzględnie oddane, nie kontestują jego poleceń, łatwiej się mobilizują. Na podstawie badań mózgu ustalono, że kobiety lepiej wykonują zadania wymagające precyzyjnych czynności ruchowych, dlatego mają takie osiągnięcia w gimnastyce oraz sportach wymagających koordynacji, czyli na przykład w siatkówce. Za te umiejętności odpowiada lewa półkula mózgu, która u kobiet jest lepiej rozwinięta niż u mężczyzn.
Kiedy rozpisywano się o awansie do koszykarskiej ligi NBA Cezarego Trybańskiego i Macieja Lampego, żaden nie miał tam nawet w części takiej pozycji, jak Małgorzata Dydek w żeńskiej NBA. Nasi siatkarze mogą tylko marzyć o renomie, jaką we włoskich klubach cieszą się Małgorzata Glinka, Magdalena Śliwa czy Dorota Świeniewicz. Przed mistrzostwami w Turcji siatkarka Małgorzata Niemczyk-Wolska otrzymała propozycję gry w drużynie Samorodek Chabarowsk, sponsorowanej przez właściciela kopalni złota i platyny Wiktora Łopatiuka. Po mistrzostwach Łopatiuk zaprosił do Chabarowska całą polską reprezentację.
Sportowy afrodyzjak
"Współczesne mistrzynie przestają być bezkształtnymi babsztylami - mają w sobie wdzięk i seksapil, wystarczy wspomnieć nieżyjącą już mistrzynię sprintu Florence Griffith-Joyner, jej konkurentkę Marlene Ottey czy Francuzkę Marie-Jose Perec. Seksapil podkreślany przez stroje sportsmenek pełni funkcję swego rodzaju afrodyzjaku" - odnotował Mario Vargas Llosa, peruwiański pisarz. Czołowe sportsmenki należą do świata celebrities, w ten sposób są na przykład traktowane polskie siatkarki. Kilka dni po sukcesie mają swoje strony w Internecie niczym znane aktorki i gwiazdy pop. Pojawiły się też plakaty z nimi. Podczas turnieju tureccy operatorzy kamer częściej pokazywali nogi czy brzuch Katarzyny Skowrońskiej niż jej najlepsze zagrania. Dwudziestoletnia siatkarka została miss internautów w sondażu zorganizowanym przez portal Interia.pl i RMF FM.
Większość sportsmenek zdaje sobie sprawę ze znaczenia seksapilu w sporcie. - Ładne i zgrabne dziewczyny są niejednokrotnie większą atrakcją niż zawody szybszych i sprawniejszych, ale nieefektownych mężczyzn - podkreśla Jan Stępczak, trener kadry futbolistek. Srebro olimpijskie w Sydney naszych florecistek, czyli reprezentantek niszowej dyscypliny, szybko by przebrzmiało, gdyby nie ich wyjątkowa uroda, szczególnie Sylwii Gruchały ("Playboy" chciał jej zaproponować sesję). Także nadzwyczajna popularność Otylii Jędrzejczak jest połączeniem jej spor-
towych osiągnięć i urody.
Aniołki Niemczyka
Ostatnie sportowe sukcesy Polek wiążą się również z tym, że trenerzy znaleźli klucz do psychiki sportsmenek. - Zawodniczki wymagają od trenera tego, czego kobieta wymaga od mężczyzn w życiu prywatnym. Nie znoszą chamstwa, bezczelnych odzywek, przeszkadza im niechlujny wygląd. Współpraca z kobietami jest ryzykowna, ale za to zawodniczki nawiązują silniejszą więź z trenerem, więc łatwiej mu odnieść sukces, gdy się z nimi porozumie - mówi psycholog sportu Marzena Hercik. - Trener kobiet musi wiedzieć, że na to, jak wypadną, ma wpływ ich sytuacja życiowa. Musi wyczuć, kiedy trzeba zawodniczkę pogłaskać, a kiedy ochrzanić - dodaje Maciej Andryszczak, nowy psycholog Małysza.
Wszystko to połączył Andrzej Niemczyk, twórca sukcesu polskich siatkarek. Twierdzi, że rozumie kobiety, bo ma trzy córki. Reprezentację polskich siatkarek trenował już w latach 1975-1977. Potem przez 10 lat prowadził żeńską kadrę Niemiec, a następnie tureckie drużyny Vakifbank Stambuł i Eczacibasi Stambuł. Niemczyk nigdy nie śledzi swoich zawodniczek, nie sprawdza, kiedy się kładą spać i co piją. - Czasem po treningu szliśmy razem na piwo. One są dorosłe, zatem wiedziały, że walcząc o medal, pewnych rzeczy nie
powinny robić - mówi "Wprost" Niemczyk. - Cieszę się, że ja, nieuleczalnie chory człowiek [trener cierpi na raka węzłów chłonnych], mogę pracować z tak pięknymi kobietami. - Odniosłyśmy sukces, bo trener przede wszystkim poukładał nam w głowach. A wbrew pozorom o sukcesach w sporcie głowa decyduje w większym stopniu niż wytrenowane ciało - mówi rozgrywająca złotej drużyny Małgorzata Śliwa. Kiedy nasi piłkarze czy koszykarze też dadzą sobie poukładać w głowach i zrozumieją, że autokreacja bez sukcesów wystarcza zaledwie na funkcjonowanie w polskiej lidze?
Więcej możesz przeczytać w 41/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.