Genetycy weryfikują biografię odkrywcy Ameryki
Naukowcy z Uniwersytetu w Grenadzie rozpoczęli badania DNA Krzysztofa Kolumba albo... kogoś zupełnie innego! Prawie od 125 lat po obu stronach Atlantyku toczą się spory o to, które jego szczątki są prawdziwe. Odkrywca Ameryki oficjalnie ma bowiem dwa groby: w Hiszpanii i na Dominikanie.
Kolumb zmarł w 1506 r. w hiszpańskim mieście Valladolid. Kilka lat później jego zwłoki przeniesiono do katedry w Sewilli. Ostatnią wolą podróżnika było jednak spocząć na karaibskiej Hispanioli. W 1537 r. pochowano go więc w Santo Domingo, stolicy wyspy (obecnie Dominikany). Pod koniec XVIII w. wyspa znalazła się pod panowaniem Francji, a Hiszpanie pośpiesznie wywieźli szczątki Kolumba na Kubę. W 1898 r., gdy wybuchła wojna amerykańsko-hiszpańska, znów musieli je przenieść... do Sewilli. Tak przynajmniej twierdzą Hiszpanie.
W 1877 r. robotnicy pracujący w katedrze w Santo Domingo znaleźli urnę z napisem: "Słynny i znamienity mąż don Cristóbal Colón" (tak właśnie brzmi po hiszpańsku imię i nazwisko Kolumba). W jej wnętrzu znajdowały się resztki szkieletu. Czy należą do Kolumba? Według historyków z Dominikany, pod koniec XVIII wieku Hiszpanie przez pomyłkę zabrali z Santo Domingo szczątki innej osoby. Chcąc uwiarygodnić tę wersję wydarzeń, 10 lat temu wzniesiono Kolumbowi pomnik, pod którym spoczęła odkryta przed ponad 125 laty urna.
Nieślubny syn hiszpańskiego księcia?
Po otwarciu grobowca Kolumba w sewilskiej katedrze zgodnie z oczekiwaniami odnaleziono dwie skrzynie. Jedna zawierała domniemane szczątki odkrywcy Ameryki, druga - jego syna Hernanda. "Autentyczność tego drugiego pochówku nie jest kwestionowana. Jeśli porównamy DNA obu szkieletów, być może zidentyfikujemy miejsce, gdzie faktycznie znajdują się kości Krzysztofa Kolumba" - twierdzi Marcial Castro, inicjator przedsięwzięcia. Materiałem porównawczym będą próbki pobrane z grobu brata Krzysztofa Kolumba - Diega - pochowanego niedaleko Sewilli.
Badaniami kieruje José Antonio Lorente Acosta z Laboratorium Identyfikacji Genetycznej w Grenadzie. Ich rezultaty prawdopodobnie będą znane nie wcześniej niż za kilka miesięcy. Hiszpański uczony stara się tymczasem przekonać władze Dominikany, by pozwoliły włączyć do testów próbki z urny w Santo Domingo - bez skutku. Możliwe, że decyzja rządu w tej sprawie zapadnie dopiero po ogłoszeniu pierwszych wyników analiz hiszpańskich naukowców. Niektórzy historycy sugerują, że szkielet Kolumba mógł zostać podzielony pod koniec XVIII wieku - część pozostała w Santo Domingo, resztę przeniesiono do Sewilli.
Część badaczy podważa powszechne przekonanie o jego genueńskich korzeniach, uważając, że Kolumb urodził się na Majorce i był nieślubnym synem hiszpańskiego księcia Carlosa de Viany i Margarity Colón, właścicielki plantacji. José Antonio Lorente Acosta zdobył próbki DNA księcia, które czekają teraz na porównanie.
Odkrycie nałożnicy Jeffersona
"Chcemy się przekonać, czy istnieją jakieś ograniczenia w testach kości mających prawie 500 lat" - twierdzi Lorente Acosta. Dotychczas z powodzeniem badano w ten sposób jedynie szczątki liczące nie więcej niż 200 lat. W taki sposób na przykład weryfikowano biografię Thomasa Jeffersona, urzędującego w latach 1801-1809 prezydenta Stanów Zjednoczonych. Testy w znacznym stopniu potwierdziły pogłoski o jego związku z niewolnicą Sally Hemings. Badania próbek DNA pobranych od potomków obu tych osób wykazały, że mają oni wspólnego żyjącego w czasach Jeffersona przodka. Nadal jednak można też przypuszczać, że to nie prezydent, lecz jakiś jego krewny związał się z Sally. Taki "rodzinny" margines błędu możliwy jest także w wypadku analiz DNA szczątków Krzysztofa Kolumba.
Kolumb zmarł w 1506 r. w hiszpańskim mieście Valladolid. Kilka lat później jego zwłoki przeniesiono do katedry w Sewilli. Ostatnią wolą podróżnika było jednak spocząć na karaibskiej Hispanioli. W 1537 r. pochowano go więc w Santo Domingo, stolicy wyspy (obecnie Dominikany). Pod koniec XVIII w. wyspa znalazła się pod panowaniem Francji, a Hiszpanie pośpiesznie wywieźli szczątki Kolumba na Kubę. W 1898 r., gdy wybuchła wojna amerykańsko-hiszpańska, znów musieli je przenieść... do Sewilli. Tak przynajmniej twierdzą Hiszpanie.
W 1877 r. robotnicy pracujący w katedrze w Santo Domingo znaleźli urnę z napisem: "Słynny i znamienity mąż don Cristóbal Colón" (tak właśnie brzmi po hiszpańsku imię i nazwisko Kolumba). W jej wnętrzu znajdowały się resztki szkieletu. Czy należą do Kolumba? Według historyków z Dominikany, pod koniec XVIII wieku Hiszpanie przez pomyłkę zabrali z Santo Domingo szczątki innej osoby. Chcąc uwiarygodnić tę wersję wydarzeń, 10 lat temu wzniesiono Kolumbowi pomnik, pod którym spoczęła odkryta przed ponad 125 laty urna.
Nieślubny syn hiszpańskiego księcia?
Po otwarciu grobowca Kolumba w sewilskiej katedrze zgodnie z oczekiwaniami odnaleziono dwie skrzynie. Jedna zawierała domniemane szczątki odkrywcy Ameryki, druga - jego syna Hernanda. "Autentyczność tego drugiego pochówku nie jest kwestionowana. Jeśli porównamy DNA obu szkieletów, być może zidentyfikujemy miejsce, gdzie faktycznie znajdują się kości Krzysztofa Kolumba" - twierdzi Marcial Castro, inicjator przedsięwzięcia. Materiałem porównawczym będą próbki pobrane z grobu brata Krzysztofa Kolumba - Diega - pochowanego niedaleko Sewilli.
Badaniami kieruje José Antonio Lorente Acosta z Laboratorium Identyfikacji Genetycznej w Grenadzie. Ich rezultaty prawdopodobnie będą znane nie wcześniej niż za kilka miesięcy. Hiszpański uczony stara się tymczasem przekonać władze Dominikany, by pozwoliły włączyć do testów próbki z urny w Santo Domingo - bez skutku. Możliwe, że decyzja rządu w tej sprawie zapadnie dopiero po ogłoszeniu pierwszych wyników analiz hiszpańskich naukowców. Niektórzy historycy sugerują, że szkielet Kolumba mógł zostać podzielony pod koniec XVIII wieku - część pozostała w Santo Domingo, resztę przeniesiono do Sewilli.
Część badaczy podważa powszechne przekonanie o jego genueńskich korzeniach, uważając, że Kolumb urodził się na Majorce i był nieślubnym synem hiszpańskiego księcia Carlosa de Viany i Margarity Colón, właścicielki plantacji. José Antonio Lorente Acosta zdobył próbki DNA księcia, które czekają teraz na porównanie.
Odkrycie nałożnicy Jeffersona
"Chcemy się przekonać, czy istnieją jakieś ograniczenia w testach kości mających prawie 500 lat" - twierdzi Lorente Acosta. Dotychczas z powodzeniem badano w ten sposób jedynie szczątki liczące nie więcej niż 200 lat. W taki sposób na przykład weryfikowano biografię Thomasa Jeffersona, urzędującego w latach 1801-1809 prezydenta Stanów Zjednoczonych. Testy w znacznym stopniu potwierdziły pogłoski o jego związku z niewolnicą Sally Hemings. Badania próbek DNA pobranych od potomków obu tych osób wykazały, że mają oni wspólnego żyjącego w czasach Jeffersona przodka. Nadal jednak można też przypuszczać, że to nie prezydent, lecz jakiś jego krewny związał się z Sally. Taki "rodzinny" margines błędu możliwy jest także w wypadku analiz DNA szczątków Krzysztofa Kolumba.
Więcej możesz przeczytać w 41/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.