Czy śmierć Davida Kelly'ego pociągnie premiera Wielkiej Brytanii do politycznego grobu?
W środę 28 stycznia, w sali sądowej numer 78 w siedzibie Królewskich Trybunałów w Londynie, o godzinie 11.00 lord Brian Hutton - jeden z najwybitniejszych brytyjskich prawników, członek Izby Lordów - przedstawi raport o wynikach śledztwa w sprawie okoliczności śmierci dr. Davida Kelly'ego, znanego eksperta w dziedzinie broni biologicznej. "Raport Huttona musi jasno wykazać, że zarówno prezydent Bush, jak i premier Blair poważnie nadużyli swej wiedzy, opartej na nie sprawdzonych do końca danych wywiadowczych, w celu osiągnięcia własnych celów politycznych i rozpoczęcia wojny z Irakiem" - taki jednoznaczny wniosek wypływa z dokładnej oceny, dokonanej przez analityków brytyjskich służb specjalnych. Ich wnioski opierają się na badaniach tego samego materiału dowodowego, który rozpatrywał lord Hutton przy sporządzaniu swego raportu.
Polecą głowy?
Raport analityków jest teraz w ręku sir Richarda Dearlove'a, dyrektora generalnego MI6 (czyli wywiadu Wielkiej Brytanii), oraz Elizy Manningham-Buller, dyrektora generalnego MI5 (kontrwywiadu). Dearlove - jak zapowiadają analitycy - może oczekiwać "łagodnej krytyki" w raporcie Huttona za dopuszczenie do tego, że nie potwierdzone dane wywiadowcze zostały wykorzystane do celów politycznych. Najdotkliwszy osąd może dotyczyć Geoffa Hoona, brytyjskiego sekretarza obrony. Niewykluczone, że Hoon ustąpi ze stanowiska, a premier Blair będzie musiał walczyć o polityczne życie.
Wysoki rangą oficer MI5, który widział kopię raportu służb wywiadu, powiedział: "Ten dokument zapowiada, że nikt zamieszany w śmierć doktora Kelly'ego nie ujdzie cało. BBC i reporter Andrew Gilligan zostaną surowo skrytykowani za brak kontroli przy zbieraniu informacji i za sposób, w jaki BBC wykorzystała reportaż Gilligana na temat Kelly'ego. Na scenie politycznej surowej krytyce zostanie poddany Alastair Campbell, były dyrektor ds. public relations na Downing Street".
Ten sam oficer MI5 przepowiada, że raport Huttona porazi zarówno Londyn, jak i Waszyngton "lodowatym okrucieństwem". Mówi: "Analitycy doszli do wniosku, że Blair i Bush karmili się nawzajem okruchami danych wywiadowczych, które znali, by przygotować uzasadnienie dla wojny z Irakiem. Hutton zniszczy resztki wiarygodności, jaka im jeszcze pozostała".
- Na pewno polecą głowy. George Tenet, dyrektor CIA, nosi się z zamiarem rezygnacji - potwierdził oficer CIA z Waszyngtonu. - Dearlove też chce odejść ze służby niedługo po opublikowaniu raportu Huttona - powiedział wcześniej cytowany oficer MI5.
Naczelny ekspert wywiadów
Kelly utrzymywał bliskie kontakty z MI6, CIA oraz MI5. Pracował także dla Mosadu. Związki Kelly'ego z izraelskimi służbami datują się od kwietnia 1995 r. Wówczas Brytyjczyk odbył podróż z Londynu do Nowego Jorku w towarzystwie dwóch oficerów MI6. W nowojorskim konsulacie Izraela - w obecności oficerów Canadian Secret Intelligence Services i agentów FBI - spotkali się z dwoma oficerami Mosadu. Celem spotkania było prześledzenie, w jaki sposób 32 tony pożywek do hodowli bakterii - niezbędnych do produkcji śmiercionośnych zarazków - zostały nielegalnie wyeksportowane do Iraku z Montrealu. Dr Kelly, światowej sławy ekspert w dziedzinie broni biologicznej, odegrał decydującą rolę w identyfikacji tych pożywek. Mimo że wiele szczegółów pozostaje do dziś tajemnicą, Szabtaj Szawit, który był dyrektorem generalnym Mosadu w okresie tej operacji wywiadowczej, oddał później hołd "wielkim umiejętnościom" Kelly'ego.
W raporcie Huttona związki brytyjskiego eksperta ze służbami specjalnymi mogą być prawdziwą bombą. Kelly był naukowcem z roczną pensją w wysokości 63 tys. funtów brytyjskich. Lord Hutton może dojść do wniosku, że Kelly poinformował Dearlove'a o tym, że broni masowego rażenia (BMR) w Iraku nie było. Dearlove powiedział o tym Tenetowi i Johnowi Scarlettowi z MI6, ten zaś - Blairowi. A Blair Bushowi.
Hutton prawdopodobnie wypowie się oficjalnie również na temat, dlaczego Kelly, który był główną osobą w zespole przygotowującym to, co stało się potem znane jako "podrasowane dowody" (sexed up dossier), znalazł się nagle poza ochroną Downing Street.
Kelly lepiej niż jakikolwiek inny naukowiec znał się na typach i odmianach mikroorganizmów, wiedział o liczbie pocisków i bomb lotniczych wypełnionych toksynami botulinowymi. Znał najnowsze dane o produkcji broni biologicznej w Chinach, wiedział, ile galonów materiału do hodowli zarazków jest w Syrii czy Pakistanie i które kraje sprzedawały te materiały. Wiedział także, czego Saddam nie miał: broni biologicznej i chemicznej. Kelly trzymał mnóstwo tajnych dokumentów w swym gabinecie, w domu. Tam, w komputerze na biurku, znajdowały się dziesiątki tysięcy tajnych dokumentów i fotografii.
Analitycy wywiadu brytyjskiego zapowiadają, że Hutton skupi się na następujących kwestiach: dlaczego Kelly wieczorem, zanim poniósł śmierć, wrócił do domu tak zdenerwowany, że jego żona Janice była zszokowana zachowaniem i wyglądem męża? Dlaczego Kelly nagle opuścił dom w piątkowy wieczór, wieczór jego śmierci? Dlaczego wreszcie po tym, gdy znaleziono jego ciało, oficerowie MI5 oraz specjaliści medycyny sądowej z ośrodka w Porton Down (brytyjskiego ośrodka badań nad bronią biochemiczną) przeszukali jego dom? Wyszli stamtąd, niosąc wiele rzeczy w zaplombowanych workach. Hutton może ujawnić, co to było.
Między Bagdadem a Moskwą
Kiedy ONZ miała mianować wysokiej rangi doradcę nadzorującego program niszczenia irackiej broni masowego rażenia po wojnie w Zatoce Perskiej w 1991 r., Kelly był pierwszym kandydatem na to stanowisko. Jego skuteczność w tej dziedzinie spowodowała, że znalazł się na liście osób, które miały być zgładzone na rozkaz Saddama Husajna. W końcu Saddam wystraszył się konsekwencji zabójstwa wysokiego urzędnika ONZ w okresie, gdy Irak odbudowywał się po wojnie 1991 r.
W przerwach w pracy w Iraku Kelly odpowiadał za program niszczenia rosyjskiej broni biologicznej - na mocy trójstronnego porozumienia wynegocjowanego między Rosją, USA i Wielką Brytanią. W Moskwie Kelly spotkał się z najważniejszym rosyjskim mikrobiologiem Władimirem Pasiecznikiem, wówczas 53-letnim naukowcem, dyrektorem Instytutu Biopreparatów Najwyższej Czystości w Sankt Petersburgu. Mężczyźni zaprzyjaźnili się do tego stopnia, że Pasiecznik wyznał Kelly'emu - świadczy o tym dokument MI5 - iż "bierze udział w szerokim programie o kryptonimie 'Biopreparat', którego celem są badania nad rozwojem broni biologicznej, takiej jak dżuma i ospa". Kelly dobrze wiedział, że dżuma (Yersinia pestis) zabiła w 1348 r. jedną trzecią ludności Europy. Zarazki tej choroby są przenoszone drogą powietrzną, jak przy zapaleniu płuc. O tym, co usłyszał od Pasiecznika, Kelly powiadomił Christophera Davisa, wówczas oficera MI6.
- Davis był bliskim przyjacielem państwa Kellych. Mógłby wiele wyjaśnić na temat stanu umysłu dr. Kelly'ego. Ale, co wydaje się dziwne, Hutton nie powołał go na świadka - powiedział oficer MI6. Inni, którzy zeznawali w śledztwie prowadzonym przez lorda Huttona, nie mogą przewidzieć, jak oceni on ich zeznania, kiedy w środę wystąpi w sali sądowej nr 78 w gmachu Królewskich Trybunałów. Jak na ironię, jest stamtąd bardzo blisko do hotelu, gdzie dr Kelly spotkał się z Andrew Gilliganem, reporterem BBC, by poruszyć sprawę "podrasowanych dowodów", o których Gilligan robił program. Nadanie tego reportażu doprowadziło do samobójstwa Kelly'ego.
Gordon Thomas
Tłumaczył David M. Dastych
Zabójcze znaki zapytania |
---|
Doktor David Kelly, wybitny brytyjski mikrobiolog, popełnił samobójstwo 17 lipca 2003 r. Podciął sobie żyły wkrótce po tym, jak ujawniono, iż był źródłem informacji BBC, jakoby rząd brytyjski "podrasował dowody" w sprawie irackiej broni masowego rażenia. Z zeznań świadków, w śledztwie prowadzonym przez lorda Huttona, wynika jednoznacznie: w tej sprawie nikt nie ma czystego sumienia. Dziennikarz BBC Andrew Gilligan, z którym Kelly rozmawiał, przyznał się do błędów: niezgodnie z prawdą nazwał Kelly'ego "źródłem w wywiadzie", nieściśle zrelacjonował jego słowa. Gilligan - co w sprawie kluczowe - przyznał, że Kelly nie mówił mu o słynnych "45 minutach". Waszyngton i Londyn przed wojną twierdziły, że Irak potrzebuje 45 minut, by zaatakować bronią niekonwencjonalną. Z materiału Gilligana wynikało, iż rząd Wielkiej Brytanii wiedział, że to nieprawda. Z dochodzenia obronną ręką - bez względu na orzeczenie Huttona - nie wyszli też ludzie Tony'ego Blaira ani on sam. Premier wziął na siebie odpowiedzialność za ujawnienie nazwiska Kelly'ego, przez co uczony znalazł się pod nieprawdopodobną presją. Tłumaczenia doradców Blaira oraz urzędników Ministerstwa Obrony nie dały odpowiedzi na zasadnicze pytanie: czy w Iraku była broń masowej zagłady. Dopóki ta kwestia nie zostanie rzetelnie wyjaśniona, ani wątpliwości dotyczące sprawy Kelly'ego, ani podejrzenia, że opinia publiczna została oszukana przed atakiem na Irak, nie zostaną rozwiane. |
Więcej możesz przeczytać w 5/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.