"Wprost" z Willą Decjusza
Laur dla Mecenasa otrzymał tygodnik "Wprost" za wspieranie inicjatyw Stowarzyszenia Willa Decjusza. Stowarzyszenie powstało w 1995 r. w Krakowie i szybko stało się centrum politycznych, edukacyjnych i kulturalnych przedsięwzięć poświęconych Europie Środkowej. W siedzibie stowarzyszenia odbyły się tak głoś-ne konferencje, jak "Modele współpracy między Wschodem i Zachodem. Trójkąt wei-marski i Ukraina", w którym to spotkaniu uczestniczyli prezydenci Aleksander Kwaśniewski, Valdas Adamkus i Leonid Kuczma. Wielkim osiągnięciem stowarzyszenia jest prowadzona od kilku lat Letnia Szkoła Wyszehradzka, czyli rodzaj studiów europeistycznych dla młodych liderów z Europy Środkowej. Wizytówką Willi Decjusza są konferencje i seminaria na temat mniejszości narodowych oraz promowanie kultury naszych wschodnich i południowych sąsiadów. Trudno sobie wyobrazić sukcesy Willi Decjusza bez jej dyrektora Danuty Glondys. Jak mówi prof. Jacek Woźniakowski, prezes stowarzyszenia, "wszystko, za co się ona zabiera, na początku jest niemożliwe, potem trudne, a na końcu załatwione z sukcesem".
Lądowanie Schrödera w Normandii
Kanclerz Niemiec będzie po raz pierwszy uczestniczył w obchodach rocznicy lądowania aliantów w Normandii - już 60. (5 i 6 czerwca w Bayeux i Arromanches). Zaproszenie Gerharda Schrödera przez gospodarza uroczystości Jacques'a Chiraca wzbudziło protesty brytyjskich weteranów. Edwin Hannath, sekretarz generalny Stowarzyszenia Weteranów Normandii (NVA), oświadczył, że Brytyjczycy nie mają nic wspólnego z tym zaproszeniem, ale nie mogą nic zrobić, żeby je odwołać. Jeremy Lillies, rzecznik Royal British Legion, dał przy okazji nową wykładnię historyczną II wojny światowej: "Wszyscy, którzy uczestniczyli w operacji D-Day, po którejkolwiek stronie by walczyli, wykonywali tylko swój obowiązek". Jeszcze w ubiegłym roku lądowanie w Normandii świętowane było jako pierwszy dzień wyzwalania Europy. Teraz, zwłaszcza w obecności kanclerza Niemiec, nie wypada o tym mówić. Nie wiadomo też, kto na obchodach będzie reprezentować Polskę. - Zaproszenie otrzymali i premier, i prezydent. Nie wykluczam, że pojadą obaj - mówi Marcin Kaszuba, rzecznik prasowy rządu.
Mapa ignorancji
Bezpośrednie dopłaty dla polskich rolników skończą się w 2005 r. - stracimy 1,5 mld euro rocznie. Powód: beztroska urzędników Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, którzy wymazali nas z ortofotomapy Europy, czyli cyfrowej mapy wykonywanej na podstawie zdjęć satelitarnych i lotniczych. Mapa jest niezbędna do stworzenia Systemu Identyfikacji Działek Rolnych LPIS. Unijne rozporządzenie jest jednoznaczne - albo ortofotomapa do 1 stycznia 2005 r., albo wstrzymanie dopłat. Do końca 2002 r. nie wykonano nawet procenta potrzebnych zdjęć, a mimo przyspieszenia prac w roku 2003 odrobienie zaległości nie jest możliwe. Zdjęcia do ortofotomapy można wykonać tylko przy całkowicie bezchmurnym niebie, a takich dni jest w roku średnio 30. Choć o potrzebie stworzenia mapy wiadomo od 1992 r., ARiMR przez kilka lat nie zrobiła nic. W ostatnich trzech latach agencja miała pięciu prezesów i żaden z nich nie uznał ortofotomapy za priorytet. Przetarg na wykonanie map wygrały firmy z Niemiec i Belgii. Jak wynika z dokumentu Generalnego Zarządu Rozpoznania Wojskowego (skierowanego do Aleksandra Bentkowskiego, gdy był on prezesem ARiMR), na mapie miały być zidentyfikowane "wszystkie tereny zamknięte, którym organy zamykające nadały klauzulę tajne lub poufne." Zagraniczne firmy, które miałyby przygotować mapę, uzyskają więc dane o tajnych obiektach służb specjalnych i wojska.
Wojciech Sumliński
Wielki optymista
Odszedł profesor Witold Trzeciakowski. Na początku 1989 r. miałem przyjemność słuchać profesora kreślącego wizję przyszłej reformy gospodarczej, opartej na prywatyzacji i gospodarce rynkowej. Wtedy, a był to czas, kiedy masło sprzedawano na kartki, a PZPR jeszcze rządziła, słuchało się tego jak opowieści o żelaznym wilku. Dlatego w dyskusji ostro natarłem na profesora, krytykując nie kierunek, lecz realność reformy. Profesor uśmiechnął się i powiedział: "Proszę mi nie utrudniać, staram się być optymistą, a w Polsce nie jest to łatwe zadanie". Miał bardzo trudny, polski życiorys. Powstanie warszawskie, ciężka rana, utrata dorobku rodziny, komunistyczne więzienie i kariera naukowa, która co rusz natrafiała na dziwne przeszkody. A mimo to zawsze był uśmiechnięty, elegancki i na przedwojenny sposób uprzejmy. Był współtwórcą "okrągłego stołu", ministrem bez teki w rządzie Mazowieckiego. To dzięki niemu udało się o połowę zredukować pokomunistyczne zadłużenie zagraniczne. W ostatnich latach życia został nieco zapomniany. Bez profesora Witolda Trzeciakowskiego nie byłoby wielkiej polskiej reformy gospodarczej, wytyczającej i torującej drogę innym krajom postsocjalistycznym.
Michał Zieliński
Białoruska alternatywa
Wiemy, że pod rządami Łukaszenki społeczeństwo białoruskie zostało spacyfikowane. Wiemy, że najbliższym miejscem, gdzie opozycja może wyrazić swoje racje, jest Warszawa. Dlatego redakcja "Wprost" będzie zawsze dla was otwarta - mówił Marek Król, redaktor naczelny "Wprost", podczas spotkania z liderami demokratycznej białoruskiej opozycji. Opozycyjne partie, dotychczas rozbite i skłócone, postanowiły połączyć swoje siły. Powołano koalicję "Piątka plus", a jej inaugurację postanowiono ogłosić w Warszawie. - Chcemy Białorusi demokratycznej, niezależnej i grającej w europejskiej drużynie. Te cele zjednoczyły polityków od komunistów po liberałów - mówi Stanisław Szuszkiewicz, były prezydent Białorusi. Do redakcji "Wprost" przybyli Vincuk Viaăorka z Białoruskiego Frontu Narodowego (jego artykuł "Komuszenkaland" drukujemy na stronie 86), Stanisław Szuszkiewicz z Hramady, Sergiej Kaliakin z Partii Białoruskich Komunistów, Jarosław Romanczuk reprezentujący Białoruskich Liberałów, Aleksander Buchwostaj z Partii Pracy i Oleg Semenowicz z Partii Zielonych. - Gdy wrócimy na Białoruś, nasza telewizja pewnie odkryje, że sześć naszych partii jest na usługach polskiego wywiadu. Ale przynajmniej nas zauważą - żartował Jarosław Romanczuk.
(GREG)
Imbecyl Blair
Hej, a nasz kolega Tony Blair? Przecież to jest kompletny matoł. On jest imbecylem" - to słowa José Bono, jednego z przywódców hiszpańskiej partii socjalistycznej. Wypowiedział je podczas przygotowań do dyskusji telewizyjnej, przekonany, że mikrofony były wyłączone. Nagranie zostało wyemitowane i teraz socjaliści mają problem. Bardzo ich irytuje przyjaźń Blaira z konserwatywnym premierem Hiszpanii José Marią Aznarem. Co ważne dla Polski, gdyby socjaliści wygrali 14 marca wybory w Hiszpanii, front państw sceptycznych wobec konstytucji europejskiej mógłby się rozlecieć. Na szczęście prognozy przewidują zwycięstwo Partii Ludowej Aznara. A typowany na nowego premiera Mariano Rajoy ma świetne stosunki z Blairem.
Drugi front Churchilla
Winston Churchill zatrzymał niemiecką inwazję na Wyspy Brytyjskie podczas II wojny światowej - to wiedzą wszyscy. Niewielu jednak słyszało, że w tym samym czasie brytyjski premier walczył też na drugim froncie - przez cały okres wojny zmagał się z urzędem skarbowym, który ścigał go za zaniżanie podatków od zarobków, jakie przynosiły pisane przez niego artykuły i książki. Churchill żył ponad stan (no sports, only whisky and cigars) i w związku z tym zawsze brakowało mu pieniędzy. Nie wpłynie to jednak na jego wizerunek w oczach Brytyjczyków. "Jeśli ludzie mieliby wybierać między wizją oszusta podatkowego i człowieka, który uratował zachodnią cywilizację, zawsze wybiorą drugą opcję" - mówi Andrew Roberts, historyk, który ujawnił podatkowe triki Churchilla.
(WAK)
Laur dla Mecenasa otrzymał tygodnik "Wprost" za wspieranie inicjatyw Stowarzyszenia Willa Decjusza. Stowarzyszenie powstało w 1995 r. w Krakowie i szybko stało się centrum politycznych, edukacyjnych i kulturalnych przedsięwzięć poświęconych Europie Środkowej. W siedzibie stowarzyszenia odbyły się tak głoś-ne konferencje, jak "Modele współpracy między Wschodem i Zachodem. Trójkąt wei-marski i Ukraina", w którym to spotkaniu uczestniczyli prezydenci Aleksander Kwaśniewski, Valdas Adamkus i Leonid Kuczma. Wielkim osiągnięciem stowarzyszenia jest prowadzona od kilku lat Letnia Szkoła Wyszehradzka, czyli rodzaj studiów europeistycznych dla młodych liderów z Europy Środkowej. Wizytówką Willi Decjusza są konferencje i seminaria na temat mniejszości narodowych oraz promowanie kultury naszych wschodnich i południowych sąsiadów. Trudno sobie wyobrazić sukcesy Willi Decjusza bez jej dyrektora Danuty Glondys. Jak mówi prof. Jacek Woźniakowski, prezes stowarzyszenia, "wszystko, za co się ona zabiera, na początku jest niemożliwe, potem trudne, a na końcu załatwione z sukcesem".
Lądowanie Schrödera w Normandii
Kanclerz Niemiec będzie po raz pierwszy uczestniczył w obchodach rocznicy lądowania aliantów w Normandii - już 60. (5 i 6 czerwca w Bayeux i Arromanches). Zaproszenie Gerharda Schrödera przez gospodarza uroczystości Jacques'a Chiraca wzbudziło protesty brytyjskich weteranów. Edwin Hannath, sekretarz generalny Stowarzyszenia Weteranów Normandii (NVA), oświadczył, że Brytyjczycy nie mają nic wspólnego z tym zaproszeniem, ale nie mogą nic zrobić, żeby je odwołać. Jeremy Lillies, rzecznik Royal British Legion, dał przy okazji nową wykładnię historyczną II wojny światowej: "Wszyscy, którzy uczestniczyli w operacji D-Day, po którejkolwiek stronie by walczyli, wykonywali tylko swój obowiązek". Jeszcze w ubiegłym roku lądowanie w Normandii świętowane było jako pierwszy dzień wyzwalania Europy. Teraz, zwłaszcza w obecności kanclerza Niemiec, nie wypada o tym mówić. Nie wiadomo też, kto na obchodach będzie reprezentować Polskę. - Zaproszenie otrzymali i premier, i prezydent. Nie wykluczam, że pojadą obaj - mówi Marcin Kaszuba, rzecznik prasowy rządu.
Mapa ignorancji
Bezpośrednie dopłaty dla polskich rolników skończą się w 2005 r. - stracimy 1,5 mld euro rocznie. Powód: beztroska urzędników Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, którzy wymazali nas z ortofotomapy Europy, czyli cyfrowej mapy wykonywanej na podstawie zdjęć satelitarnych i lotniczych. Mapa jest niezbędna do stworzenia Systemu Identyfikacji Działek Rolnych LPIS. Unijne rozporządzenie jest jednoznaczne - albo ortofotomapa do 1 stycznia 2005 r., albo wstrzymanie dopłat. Do końca 2002 r. nie wykonano nawet procenta potrzebnych zdjęć, a mimo przyspieszenia prac w roku 2003 odrobienie zaległości nie jest możliwe. Zdjęcia do ortofotomapy można wykonać tylko przy całkowicie bezchmurnym niebie, a takich dni jest w roku średnio 30. Choć o potrzebie stworzenia mapy wiadomo od 1992 r., ARiMR przez kilka lat nie zrobiła nic. W ostatnich trzech latach agencja miała pięciu prezesów i żaden z nich nie uznał ortofotomapy za priorytet. Przetarg na wykonanie map wygrały firmy z Niemiec i Belgii. Jak wynika z dokumentu Generalnego Zarządu Rozpoznania Wojskowego (skierowanego do Aleksandra Bentkowskiego, gdy był on prezesem ARiMR), na mapie miały być zidentyfikowane "wszystkie tereny zamknięte, którym organy zamykające nadały klauzulę tajne lub poufne." Zagraniczne firmy, które miałyby przygotować mapę, uzyskają więc dane o tajnych obiektach służb specjalnych i wojska.
Wojciech Sumliński
Wielki optymista
Odszedł profesor Witold Trzeciakowski. Na początku 1989 r. miałem przyjemność słuchać profesora kreślącego wizję przyszłej reformy gospodarczej, opartej na prywatyzacji i gospodarce rynkowej. Wtedy, a był to czas, kiedy masło sprzedawano na kartki, a PZPR jeszcze rządziła, słuchało się tego jak opowieści o żelaznym wilku. Dlatego w dyskusji ostro natarłem na profesora, krytykując nie kierunek, lecz realność reformy. Profesor uśmiechnął się i powiedział: "Proszę mi nie utrudniać, staram się być optymistą, a w Polsce nie jest to łatwe zadanie". Miał bardzo trudny, polski życiorys. Powstanie warszawskie, ciężka rana, utrata dorobku rodziny, komunistyczne więzienie i kariera naukowa, która co rusz natrafiała na dziwne przeszkody. A mimo to zawsze był uśmiechnięty, elegancki i na przedwojenny sposób uprzejmy. Był współtwórcą "okrągłego stołu", ministrem bez teki w rządzie Mazowieckiego. To dzięki niemu udało się o połowę zredukować pokomunistyczne zadłużenie zagraniczne. W ostatnich latach życia został nieco zapomniany. Bez profesora Witolda Trzeciakowskiego nie byłoby wielkiej polskiej reformy gospodarczej, wytyczającej i torującej drogę innym krajom postsocjalistycznym.
Michał Zieliński
Białoruska alternatywa
Wiemy, że pod rządami Łukaszenki społeczeństwo białoruskie zostało spacyfikowane. Wiemy, że najbliższym miejscem, gdzie opozycja może wyrazić swoje racje, jest Warszawa. Dlatego redakcja "Wprost" będzie zawsze dla was otwarta - mówił Marek Król, redaktor naczelny "Wprost", podczas spotkania z liderami demokratycznej białoruskiej opozycji. Opozycyjne partie, dotychczas rozbite i skłócone, postanowiły połączyć swoje siły. Powołano koalicję "Piątka plus", a jej inaugurację postanowiono ogłosić w Warszawie. - Chcemy Białorusi demokratycznej, niezależnej i grającej w europejskiej drużynie. Te cele zjednoczyły polityków od komunistów po liberałów - mówi Stanisław Szuszkiewicz, były prezydent Białorusi. Do redakcji "Wprost" przybyli Vincuk Viaăorka z Białoruskiego Frontu Narodowego (jego artykuł "Komuszenkaland" drukujemy na stronie 86), Stanisław Szuszkiewicz z Hramady, Sergiej Kaliakin z Partii Białoruskich Komunistów, Jarosław Romanczuk reprezentujący Białoruskich Liberałów, Aleksander Buchwostaj z Partii Pracy i Oleg Semenowicz z Partii Zielonych. - Gdy wrócimy na Białoruś, nasza telewizja pewnie odkryje, że sześć naszych partii jest na usługach polskiego wywiadu. Ale przynajmniej nas zauważą - żartował Jarosław Romanczuk.
(GREG)
Imbecyl Blair
Hej, a nasz kolega Tony Blair? Przecież to jest kompletny matoł. On jest imbecylem" - to słowa José Bono, jednego z przywódców hiszpańskiej partii socjalistycznej. Wypowiedział je podczas przygotowań do dyskusji telewizyjnej, przekonany, że mikrofony były wyłączone. Nagranie zostało wyemitowane i teraz socjaliści mają problem. Bardzo ich irytuje przyjaźń Blaira z konserwatywnym premierem Hiszpanii José Marią Aznarem. Co ważne dla Polski, gdyby socjaliści wygrali 14 marca wybory w Hiszpanii, front państw sceptycznych wobec konstytucji europejskiej mógłby się rozlecieć. Na szczęście prognozy przewidują zwycięstwo Partii Ludowej Aznara. A typowany na nowego premiera Mariano Rajoy ma świetne stosunki z Blairem.
Drugi front Churchilla
Winston Churchill zatrzymał niemiecką inwazję na Wyspy Brytyjskie podczas II wojny światowej - to wiedzą wszyscy. Niewielu jednak słyszało, że w tym samym czasie brytyjski premier walczył też na drugim froncie - przez cały okres wojny zmagał się z urzędem skarbowym, który ścigał go za zaniżanie podatków od zarobków, jakie przynosiły pisane przez niego artykuły i książki. Churchill żył ponad stan (no sports, only whisky and cigars) i w związku z tym zawsze brakowało mu pieniędzy. Nie wpłynie to jednak na jego wizerunek w oczach Brytyjczyków. "Jeśli ludzie mieliby wybierać między wizją oszusta podatkowego i człowieka, który uratował zachodnią cywilizację, zawsze wybiorą drugą opcję" - mówi Andrew Roberts, historyk, który ujawnił podatkowe triki Churchilla.
(WAK)
Więcej możesz przeczytać w 5/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.