Wicepremier Pol jest teraz jak pochyłe drzewo, na które wszyscy skaczą. Nie on jeden zresztą. Miller też jest pochyłym drzewem. I Jaskiernia jest pochyłym drzewem. I Łapiński, Jagiełło, Długosz... kto tam jeszcze?... Rzec można - cały sojusz to nic tylko pochyłe drzewa. Nazwę można zmienić: SLD - Schylony Las Drzew. Sojusz zjeżdża w dół tak, że można by zeń zrobić zjeżdżalnię dla naszych milusińskich. Brak śniegu na Krokwi?... To niech zjeżdżają po sojuszu! Lewica zawsze była wrażliwa społecznie, a zatem niech służy narodowi na wszelkie sposoby.
Oprócz zjeżdżania po sojuszu część zjeżdża z sojuszu! Miała być weryfikacja, a jest rejterada. Aż przykro patrzeć. Premier Miller odgrażał się, że prawdziwego mężczyznę poznaje się po tym, jak kończy, i rzeczywiście, opadające sondaże świadczą, że wchodzi on w szczytowanie. Miało być rozbrajanie kas chorych. A to okazał się błąd saperski. A saper, jak wiemy, myli się tylko raz. Saperem został Mariusz Łapiński. Wyleciał wraz z niewybuchem, a rozrzut był tak silny, że go odrzuciło nie tylko z ministerstwa, ale i z sojuszu. Jak to się w szkole mówiło: "ręka, noga - mózg na ścianę!".
Tak sobie myślę: a może ja bym wstąpił do sojuszu? Wszyscy wychodzą, a ja wchodzę. Będę łatwiej zauważalny na tle wychodzących. Nie tak jak Andrzej Celiński, co wchodził ze wszystkimi, i teraz mu głupio wyjść również ze wszystkimi. To nie sztuka zabić kruka, ale gołym tyłkiem siąść na jeża! Przykład idzie z góry, więc w młodzieżówce SLD już zawrzało, młódź dała sobie po pysku, rozłam się szykuje, bo nie wiedzą z kim trzymać. Ja zawsze mówiłem, że na wszelki wypadek trzymać z Leninem, bo żeby z samym Panem Bogiem - to już nie śmiałem marzyć, chociaż to byłoby najlepsze, jak zaświadczają Wszyscy Święci!
I kiedy tak rozmyślałem rozpaczliwie o tym wszystkim, dopadł mnie grom medialny: papuga Churchilla dobiega stu czterech lat i nadal klnie na Hitlera!!! "Pawiem narodów byłaś i papugą" - złowieszczył wieszcz. Jeśli więc na to wszystko Anglicy powiedzą, że w 1939 r. jedynym ich sojusznikiem był nie Sikorski, tylko papuga Churchilla - nie pozostanie nam nic innego, jak tylko na cały ten bajzel puścić pawia.
I to by było na tyle.
Oprócz zjeżdżania po sojuszu część zjeżdża z sojuszu! Miała być weryfikacja, a jest rejterada. Aż przykro patrzeć. Premier Miller odgrażał się, że prawdziwego mężczyznę poznaje się po tym, jak kończy, i rzeczywiście, opadające sondaże świadczą, że wchodzi on w szczytowanie. Miało być rozbrajanie kas chorych. A to okazał się błąd saperski. A saper, jak wiemy, myli się tylko raz. Saperem został Mariusz Łapiński. Wyleciał wraz z niewybuchem, a rozrzut był tak silny, że go odrzuciło nie tylko z ministerstwa, ale i z sojuszu. Jak to się w szkole mówiło: "ręka, noga - mózg na ścianę!".
Tak sobie myślę: a może ja bym wstąpił do sojuszu? Wszyscy wychodzą, a ja wchodzę. Będę łatwiej zauważalny na tle wychodzących. Nie tak jak Andrzej Celiński, co wchodził ze wszystkimi, i teraz mu głupio wyjść również ze wszystkimi. To nie sztuka zabić kruka, ale gołym tyłkiem siąść na jeża! Przykład idzie z góry, więc w młodzieżówce SLD już zawrzało, młódź dała sobie po pysku, rozłam się szykuje, bo nie wiedzą z kim trzymać. Ja zawsze mówiłem, że na wszelki wypadek trzymać z Leninem, bo żeby z samym Panem Bogiem - to już nie śmiałem marzyć, chociaż to byłoby najlepsze, jak zaświadczają Wszyscy Święci!
I kiedy tak rozmyślałem rozpaczliwie o tym wszystkim, dopadł mnie grom medialny: papuga Churchilla dobiega stu czterech lat i nadal klnie na Hitlera!!! "Pawiem narodów byłaś i papugą" - złowieszczył wieszcz. Jeśli więc na to wszystko Anglicy powiedzą, że w 1939 r. jedynym ich sojusznikiem był nie Sikorski, tylko papuga Churchilla - nie pozostanie nam nic innego, jak tylko na cały ten bajzel puścić pawia.
I to by było na tyle.
Więcej możesz przeczytać w 5/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.