Gdyby nie zagłada, Żydów byłoby teraz 35-40 milionów Kiedy dziesięć lat temu obchodzono 50. rocznicę wyzwolenia Oświęcimia, miałem zaszczyt reprezentować Państwo Izrael na uroczystościach. Lech Wałęsa, wówczas prezydent Polski, osobiście zaprosił mnie - wtedy przewodniczącego Knesetu i pełniącego obowiązki prezydenta państwa, a także Elie Wiesela, abyśmy wygłosili przemówienia. Po zakończeniu uroczystości, w godzinach popołudniowych, wróciliśmy do Krakowa. Tam na Wawelu odbyło się posiedzenie, na którym postanowiono napisać deklarację potępiającą czyny nazistowskie oraz przejawy nienawiści rasowej. W przyjętym oświadczeniu nie było wzmianki o narodowości ofiar Oświęcimia, nie wymieniono Żydów. Był to bezpośredni ciąg dalszy tradycji Polski komunistycznej: nie wspominać o najbrutalniejszym mordzie na narodzie żydowskim, ale uczynić go anonimowym wśród ofiar faszyzmu. Podszedłem wtedy do prezydenta Wałęsy, który był organizatorem tego zjazdu, i w imieniu swoim oraz delegacji (w jej składzie byli Elie Wiesel, Yossef Burg, Dov Shilanski, prof. Israel Gutman oraz przewodniczący Yad Vashem Avner Shalev) powiedziałem prezydentowi, że umyślne pominięcie faktu mordu Żydów jest czynem zasługującym na potępienie oraz stanowi swego rodzaju zaprzeczenie Zagłady. Dodałem, że jeżeli deklaracja nie będzie zmieniona, to na znak protestu opuścimy salę. Pod takim naciskiem prezydent Wałęsa zmienił tekst deklaracji i podkreślił słowo: "Żydzi".
Zamordowani nienarodzeni
Po dziesięciu latach nikt więcej nie odważy się na taki akt zapomnienia. Prezydent Aleksander Kwaśniewski i oficjalni przedstawiciele Polski podkreślają fakt, że mord na narodzie żydowskim jest strasznym i niezatartym piętnem na zachodnioeuropejskiej cywilizacji oraz największą zbrodnią przeciwko ludzkości. Od konferencji sztokholmskiej w roku 2000 Holocaust stał się przyczyną specyficznego fermentu moralnego w całej europejskiej cywilizacji zachodniochrześcijańskiej. 27 stycznia, dzień wyzwolenia Auschwitz-Birkenau (1945), stał się ogólnoeuropejskim Dniem Pamięci o Holocauście i de facto jest dzisiaj jedyną tego typu rocznicą wspólną dla całej Europy. Im więcej upływa czasu, tym bardziej Europejczycy uświadamiają sobie ogrom zbrodni; są świadomi tego, że naziści w istocie pogwałcili wszystkie zasady chrześcijaństwa i rewolucji francuskiej i zawrócili Europę do czasów barbarzyńskich.
W czasach Zagłady zamordowano prawie 6 mln Żydów. To mord, który trwa do dziś. Dzień po dniu mordowano tych, którzy jeszcze się nie narodzili, ponieważ zamordowano ich potencjalnych rodziców, dziadków i babcie. Gdyby nie Zagłada, Żydów byłoby teraz 35-40 mln. Co więcej, jeszcze żyje wielu tych, którzy tworzyli atmosferę ideologiczną, polityczną i psychologiczną, umożliwiającą Zagładę Żydów i działalność setek tysięcy morderców.
Niemcy, nie Polacy
Musimy precyzyjnie traktować fakty historyczne. Polacy nie stworzyli obozów śmierci na swojej ziemi. Setki tysięcy Polaków ginęło w obozach koncentracyjnych i obozach zagłady. Ogniska śmierci na ziemi polskiej zaplanowali i uruchomili Niemcy; większość strażników i wykonawców to też byli Niemcy. Do Oświęcimia wysyłano Żydów z całej Europy przy pomocy miejscowej ludności: Chorwatów, Węgrów, Ukraińców, Łotyszy, Estończyków, Francuzów, Holendrów, Rumunów, Słowaków. Wśród wielu narodów Europy byli kolaboranci, którzy wspierali masowy mord naszego narodu.
Polacy mordowali Żydów w Jedwabnem i jeszcze trzydziestu miastach i miasteczkach, wielu Polaków zhańbiło się tzw. szmalcownictwem. W Polsce rozwijał się antysemityzm - w okresie międzywojennym, podczas wojny i po wojnie. W Polsce nie było jednak Petaina i Lavala, nie było Quislinga i Tiso, nie było Antonescu ani "zielonej policji" (jak w Holandii). W Polsce działało podziemie antyniemieckie, które częściowo pomagało i Żydom (jak na przykład Żegota). Polacy skorzystali z opuszczonych majątków żydowskich. Ta sprawa jest na tyle skomplikowana, że prawie niemożliwością jest odzyskanie tych majątków lub zwrot właścicielom, którzy jeszcze żyją. Polacy również stali się ofiarami. Ich ziemie Niemcy traktowali wyłącznie jako "obszar życiowy" (Lebensraum), a Polaków - jako "podludzi" (Untermensch). Kilkadziesiąt tysięcy Polaków ratowało Żydów, narażając swoje życie i życie swoich krewnych; około tysiąca z nich właśnie za to poniosło śmierć. Sprawiedliwymi wśród narodów są nasi bracia, ci bohaterowie całej ludzkości, których nigdy nie zapomnimy.
Na usta ciśnie się wiele pytań do naszego Boga. Czekamy na odpowiedź na pytanie: "Gdzie wtedy byłeś, Boże?". Takie pytanie musi usłyszeć i podczas styczniowych obchodów w Oświęcimiu.
Bóg w sercach
Mamy jednak częściową odpowiedź. Bóg był w sercu sprawiedliwych wtedy, gdy wielu ludzi nie miało serca i litości.
Prezydent RP wystąpił z przemówieniem świadczącym o jego moralnej sile, która pozwoliła mu na odwagę potępienia przedstawicieli swojego narodu (tak zrobił podczas swego przemówienia w Jedwabnem i tak robi przy każdej sposobności). Kiedy w Oświęcimiu głos zabierze prezydent Władimir Putin, nie zapomnijmy, że obóz śmierci Auschwitz-Birkenau wyzwoliła 27 stycznia 1945 r. Armia Czerwona. Kiedy będzie tam prezydent Niemiec, przypomnijmy sobie, że zło przyszło z jego kraju i że naród niemiecki również w przyszłości będzie nieść brzemię moralnej odpowiedzialności. Przypomnijmy przywódcom Europy, że to na ich kontynencie zamordowano miliony ludzi, w tym 6 mln Żydów, wśród których było - co trzeba podkreślić - 1,5 mln dzieci. Takich czynów nie dokonywano w nawet najbardziej barbarzyńskich czasach.
Kiedy zapłonie znicz pamięci, przypomnijmy sobie, że w takim ogniu spalono miliony ludzi. Przypomnijmy, że piekarz z Berlina uruchomił piekarnię w piecach krematorium Majdanka, w których palono ludzi, a w jego łazience przyłączonej do krematorium zawsze była ciepła woda z rur pieców. Przypomnijmy, że Europa stała się jeziorem zastygłej krwi żydowskiej.
Nigdy więcej
Przypomnijmy sobie, że przykazanie "nie zabijaj!" obowiązuje wszystkich i że wiara w "nigdy nie zabijaj" obowiązuje wszystkich, łącznie z nami, że Państwo Izrael powstało m.in. po to, by urzeczywistnić obietnicę "nigdy więcej!". Naziści i ich zwolennicy wymordowali miliony ludzi, nie tylko Żydów. Dlatego Auschwitz-Birkenau jest symbolem barbarzyństwa i hańby Europy i piętnem całej historii ludzkości. Naziści fizycznie zniszczyli ducha człowieczego.
W 1901 r. zaczęto przyznawać Nagrodę Nobla. Od tego czasu dostało ją 167 Żydów. To jedna piąta całego grona laureatów. 52 Żydów uhonorowano nagrodą w dziedzinie medycyny, 45 otrzymało Nobla za osiągnięcia w dziedzinie fizyki, 28 - chemii, 21 - ekonomii, 12 - w literaturze i jeszcze 12 za zasługi na rzecz pokoju. Ponad połowa tych żydowskich laureatów jest pochodzenia polskiego, jak na przykład ubiegłoroczni nobliści z Uniwersytetu Technion w Hajfie - prof. Avram Hershko i prof. Aaron Ciechanover (prof. Ciechanover pochodzi z rodziny uchodźców z Ciechanowa).
W Instytucie Pamięci Yad Vashem w Jerozolimie od lat odbywa się rejestracja imion ofiar. Nierzadko trudno uzyskać kompletny wykaz ofiar, ponieważ naziści i kolaboranci wymordowali całe rodziny, więc nie zostało żadnego śladu. Na tej liście znajduje się 290 490 nauczycieli, 43 403 lekarzy, 2552 przedsiębiorców, 1415 muzyków, 84 redaktorów czasopism, 40 śpiewaków operowych, setki rabinów i przywódców religijnych. A to tylko połowa odnotowanych ofiar.
Naziści zaczęli od palenia ksiąg. Podczas "kryształowej nocy" w listopadzie 1938 r. palili już synagogi, a w czasach Zagłady palili tłumy modlących się w synagogach, zanim nie przeszli do przemysłu śmierci, który osiągnął apogeum w Auschwitz-Birkenau. Pamięć o tym okrucieństwie i barbarzyństwie nie zginie nawet w ostatnim pokoleniu.
Po dziesięciu latach nikt więcej nie odważy się na taki akt zapomnienia. Prezydent Aleksander Kwaśniewski i oficjalni przedstawiciele Polski podkreślają fakt, że mord na narodzie żydowskim jest strasznym i niezatartym piętnem na zachodnioeuropejskiej cywilizacji oraz największą zbrodnią przeciwko ludzkości. Od konferencji sztokholmskiej w roku 2000 Holocaust stał się przyczyną specyficznego fermentu moralnego w całej europejskiej cywilizacji zachodniochrześcijańskiej. 27 stycznia, dzień wyzwolenia Auschwitz-Birkenau (1945), stał się ogólnoeuropejskim Dniem Pamięci o Holocauście i de facto jest dzisiaj jedyną tego typu rocznicą wspólną dla całej Europy. Im więcej upływa czasu, tym bardziej Europejczycy uświadamiają sobie ogrom zbrodni; są świadomi tego, że naziści w istocie pogwałcili wszystkie zasady chrześcijaństwa i rewolucji francuskiej i zawrócili Europę do czasów barbarzyńskich.
W czasach Zagłady zamordowano prawie 6 mln Żydów. To mord, który trwa do dziś. Dzień po dniu mordowano tych, którzy jeszcze się nie narodzili, ponieważ zamordowano ich potencjalnych rodziców, dziadków i babcie. Gdyby nie Zagłada, Żydów byłoby teraz 35-40 mln. Co więcej, jeszcze żyje wielu tych, którzy tworzyli atmosferę ideologiczną, polityczną i psychologiczną, umożliwiającą Zagładę Żydów i działalność setek tysięcy morderców.
Niemcy, nie Polacy
Musimy precyzyjnie traktować fakty historyczne. Polacy nie stworzyli obozów śmierci na swojej ziemi. Setki tysięcy Polaków ginęło w obozach koncentracyjnych i obozach zagłady. Ogniska śmierci na ziemi polskiej zaplanowali i uruchomili Niemcy; większość strażników i wykonawców to też byli Niemcy. Do Oświęcimia wysyłano Żydów z całej Europy przy pomocy miejscowej ludności: Chorwatów, Węgrów, Ukraińców, Łotyszy, Estończyków, Francuzów, Holendrów, Rumunów, Słowaków. Wśród wielu narodów Europy byli kolaboranci, którzy wspierali masowy mord naszego narodu.
Polacy mordowali Żydów w Jedwabnem i jeszcze trzydziestu miastach i miasteczkach, wielu Polaków zhańbiło się tzw. szmalcownictwem. W Polsce rozwijał się antysemityzm - w okresie międzywojennym, podczas wojny i po wojnie. W Polsce nie było jednak Petaina i Lavala, nie było Quislinga i Tiso, nie było Antonescu ani "zielonej policji" (jak w Holandii). W Polsce działało podziemie antyniemieckie, które częściowo pomagało i Żydom (jak na przykład Żegota). Polacy skorzystali z opuszczonych majątków żydowskich. Ta sprawa jest na tyle skomplikowana, że prawie niemożliwością jest odzyskanie tych majątków lub zwrot właścicielom, którzy jeszcze żyją. Polacy również stali się ofiarami. Ich ziemie Niemcy traktowali wyłącznie jako "obszar życiowy" (Lebensraum), a Polaków - jako "podludzi" (Untermensch). Kilkadziesiąt tysięcy Polaków ratowało Żydów, narażając swoje życie i życie swoich krewnych; około tysiąca z nich właśnie za to poniosło śmierć. Sprawiedliwymi wśród narodów są nasi bracia, ci bohaterowie całej ludzkości, których nigdy nie zapomnimy.
Na usta ciśnie się wiele pytań do naszego Boga. Czekamy na odpowiedź na pytanie: "Gdzie wtedy byłeś, Boże?". Takie pytanie musi usłyszeć i podczas styczniowych obchodów w Oświęcimiu.
Bóg w sercach
Mamy jednak częściową odpowiedź. Bóg był w sercu sprawiedliwych wtedy, gdy wielu ludzi nie miało serca i litości.
Prezydent RP wystąpił z przemówieniem świadczącym o jego moralnej sile, która pozwoliła mu na odwagę potępienia przedstawicieli swojego narodu (tak zrobił podczas swego przemówienia w Jedwabnem i tak robi przy każdej sposobności). Kiedy w Oświęcimiu głos zabierze prezydent Władimir Putin, nie zapomnijmy, że obóz śmierci Auschwitz-Birkenau wyzwoliła 27 stycznia 1945 r. Armia Czerwona. Kiedy będzie tam prezydent Niemiec, przypomnijmy sobie, że zło przyszło z jego kraju i że naród niemiecki również w przyszłości będzie nieść brzemię moralnej odpowiedzialności. Przypomnijmy przywódcom Europy, że to na ich kontynencie zamordowano miliony ludzi, w tym 6 mln Żydów, wśród których było - co trzeba podkreślić - 1,5 mln dzieci. Takich czynów nie dokonywano w nawet najbardziej barbarzyńskich czasach.
Kiedy zapłonie znicz pamięci, przypomnijmy sobie, że w takim ogniu spalono miliony ludzi. Przypomnijmy, że piekarz z Berlina uruchomił piekarnię w piecach krematorium Majdanka, w których palono ludzi, a w jego łazience przyłączonej do krematorium zawsze była ciepła woda z rur pieców. Przypomnijmy, że Europa stała się jeziorem zastygłej krwi żydowskiej.
Nigdy więcej
Przypomnijmy sobie, że przykazanie "nie zabijaj!" obowiązuje wszystkich i że wiara w "nigdy nie zabijaj" obowiązuje wszystkich, łącznie z nami, że Państwo Izrael powstało m.in. po to, by urzeczywistnić obietnicę "nigdy więcej!". Naziści i ich zwolennicy wymordowali miliony ludzi, nie tylko Żydów. Dlatego Auschwitz-Birkenau jest symbolem barbarzyństwa i hańby Europy i piętnem całej historii ludzkości. Naziści fizycznie zniszczyli ducha człowieczego.
W 1901 r. zaczęto przyznawać Nagrodę Nobla. Od tego czasu dostało ją 167 Żydów. To jedna piąta całego grona laureatów. 52 Żydów uhonorowano nagrodą w dziedzinie medycyny, 45 otrzymało Nobla za osiągnięcia w dziedzinie fizyki, 28 - chemii, 21 - ekonomii, 12 - w literaturze i jeszcze 12 za zasługi na rzecz pokoju. Ponad połowa tych żydowskich laureatów jest pochodzenia polskiego, jak na przykład ubiegłoroczni nobliści z Uniwersytetu Technion w Hajfie - prof. Avram Hershko i prof. Aaron Ciechanover (prof. Ciechanover pochodzi z rodziny uchodźców z Ciechanowa).
W Instytucie Pamięci Yad Vashem w Jerozolimie od lat odbywa się rejestracja imion ofiar. Nierzadko trudno uzyskać kompletny wykaz ofiar, ponieważ naziści i kolaboranci wymordowali całe rodziny, więc nie zostało żadnego śladu. Na tej liście znajduje się 290 490 nauczycieli, 43 403 lekarzy, 2552 przedsiębiorców, 1415 muzyków, 84 redaktorów czasopism, 40 śpiewaków operowych, setki rabinów i przywódców religijnych. A to tylko połowa odnotowanych ofiar.
Naziści zaczęli od palenia ksiąg. Podczas "kryształowej nocy" w listopadzie 1938 r. palili już synagogi, a w czasach Zagłady palili tłumy modlących się w synagogach, zanim nie przeszli do przemysłu śmierci, który osiągnął apogeum w Auschwitz-Birkenau. Pamięć o tym okrucieństwie i barbarzyństwie nie zginie nawet w ostatnim pokoleniu.
Hołd i pamięć |
---|
Kilkudziesięciu prezydentów, wiceprezydentów i premierów z całego świata, w tym Władimir Putin (Rosja), Dick Cheney (USA), Jacques Chirac (Francja), Horst Kšhler (Niemcy), Silvio Berlusconi (Włochy), V�clav Klaus (Czechy), Wiktor Juszczenko (Ukraina), Moshe Katsav (Izrael) i Aleksander Kwaśniewski wezmą udział w obchodach 60. rocznicy oswobodzenia obozu Auschwitz-Birkenau. Główne uroczystości rozpoczną się 27 stycznia przed Pomnikiem Pamięci Narodów. Znicze zapalą byli więźniowie, żołnierze Armii Czerwonej, którzy go wyzwalali, i szefowie delegacji państwowych. Przemówienia mają wygłosić m.in. byli więźniowie obozu Władysław Bartoszewski i Simone Weil oraz Romani Rose (przedstawiciel Romów).
|
Więcej możesz przeczytać w 4/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.