Na Borneo rada starców podjęła uchwałę o wykluczeniu Polaków, zwłaszcza polityków Samoobrony, z jadłospisu
To straszne. Wizerunek Polski na Jamajce, na Borneo i w Malezji legł w ruinie. Podobno jamajscy rastafarianie ze wzburzenia rwą sobie dredy na głowie. W Kingston, na wiecu potępienia wszystkich Polaków i ich praktyk seksualnych tłum odśpiewał na głosy pieśń protestu "No Poland, no cry". To znaczy, że nie będą po nas płakać. Na Borneo rada starców plemiennych podjęła przez aklamację uchwałę o wykluczeniu Polaków, ze szczególnym uwzględnieniem polityków Samoobrony, z jadłospisu. Polacy będą odtąd wypluwani z obrzydzeniem.
Niestety, Europejczycy nie spisali się tak chwacko i nie zareagowali dostatecznie emocjonalnie, aby ich cytować. Stara, zmurszała i zdeprawowana, cyniczna Europa. Zamiast dać wyraz, a nawet kilka wyrazów, ziewnęła i poszła na kolację. To nie jest właściwy stosunek do naszych polskich spraw, który mógłby dopomóc w procesie sanacji stosunków. Niewykluczone, że dla ratowania Polski trzeba ją będzie przenieść z nieprzychylnego środowiska europejskiego na Jamajkę albo Borneo. W każdym razie w rejony obyczajowe, w których Bronisław Komorowski może liczyć na większe zrozumienie i stanowczość ocen.
Podobno rząd niemiecki miał zamiar ogłosić deklarację potępiającą szerzącą się w Polsce korupcję seksualną, ale zrezygnował z obawy, aby nie zwalono winy na Niemców. August Mocny był w końcu Niemcem, a to on zniewolił księżnę Lubomirską, dając jej za uległość w alkowie Księstwo Cieszyńskie, a jej małżonkowi stanowisko wojewody. Zaraza została więc przywleczona z Niemiec, bo przedtem Polacy, jak wszyscy Słowianie, żyli w skromności i wstydliwości. Nagabywany o zdanie Francji rzecznik rządu w Paryżu poprosił o adres Anety K. Na Downing Street w Londynie wydano krótkie oświadczenie: "Wy, ludzie kontynentalni, macie seks. My, Brytyjczycy, mamy termofor z gorącą wodą. Proszę nas do tego nie mieszać".
Osoby zaniepokojone milczeniem naszych socjologów, politologów i psychologów społecznych - niepokój zrozumiały, bo zazwyczaj nie milczą - możemy uspokoić. To tylko zjawisko przejściowe. Specjalna komisja mieszana przygotowuje dokładną analizę i eksplikację zjawiska korupcji seksualnej w Samoobronie. Z tego, co słychać, zostanie postawiona teza robocza, że jest to spóźniona, ale zrozumiała reakcja na całe wieki okrutnej, feudalnej praktyki ius primae noctis - prawa pierwszej nocy. Wyzwoleni z pańszczyźnianego ucisku działacze Samoobrony odreagowują po prostu wieki krzywdy chłopskiej, przywracając zasady sprawiedliwości społecznej. Jeden z psychologów społecznych złożył już zdanie odrębne. Według niego, mamy do czynienia raczej z nadrabianiem historycznych zaniedbań - w związku z fizyczną degeneracją stanu feudalnego prawo pierwszej nocy nie było wykonywane, a w niektórych regionach zapóźnienia sięgały wielu pokoleń. Teraz najbardziej świadome jednostki z nowej arystokracji wzięły sprawę w swoje ręce.
Zdaniem analityków rynkowych, u podłoża afery rozporkowej leży jak zawsze zakłócenie równowagi między podażą i popytem. Podaż kobiet poszukujących korzystnego zatrudnienia jest znacznie większa niż popyt polityków na kobiety. Trzeba albo zmniejszyć liczbę kobiet, albo poważnie zwiększyć pogłowie polityków. W Ministerstwie Finansów trwają prace nad rozwiązaniem problemu przy zastosowaniu instrumentów podatkowych. Pierwsza propozycja - podwyższenie akcyzy.
Pedagodzy i katecheci już wyciągnęli z afery praktyczne wnioski. Tłumaczą dzieciom i młodzieży, że kto będzie żył niewstrzemięźliwie i łamał przykazanie "nie cudzołóż", będzie wyglądał tak jak Filipek albo Łyżwiński. Podobno ostrzeżenie ma lepsze skutki niż wyrastanie włosów między palcami.
Już z tego krótkiego tour d'horizon widać, że mimo pogorszenia wizerunku Polski na Jamajce i Borneo afera u nas, w kraju, będzie miała dobre skutki. Wpłynie na ożywienie życia intelektualnego, da impuls nauce, spowoduje otwarcie nowych programów badawczych, a być może zaowocuje nawet licznymi dziełami literackimi leżącymi w głównym nurcie prozy europejskiej. Istnieje też nadzieja, że wisząca nad Polską groza otwarcia archiwów IPN zostanie zażegnana. Zamiast lustracji postubeckiej będziemy mieli lustrację seksualną. Zaświadczenia o impotencji chodzą już na bazarach po kilka tysięcy.
Niestety, Europejczycy nie spisali się tak chwacko i nie zareagowali dostatecznie emocjonalnie, aby ich cytować. Stara, zmurszała i zdeprawowana, cyniczna Europa. Zamiast dać wyraz, a nawet kilka wyrazów, ziewnęła i poszła na kolację. To nie jest właściwy stosunek do naszych polskich spraw, który mógłby dopomóc w procesie sanacji stosunków. Niewykluczone, że dla ratowania Polski trzeba ją będzie przenieść z nieprzychylnego środowiska europejskiego na Jamajkę albo Borneo. W każdym razie w rejony obyczajowe, w których Bronisław Komorowski może liczyć na większe zrozumienie i stanowczość ocen.
Podobno rząd niemiecki miał zamiar ogłosić deklarację potępiającą szerzącą się w Polsce korupcję seksualną, ale zrezygnował z obawy, aby nie zwalono winy na Niemców. August Mocny był w końcu Niemcem, a to on zniewolił księżnę Lubomirską, dając jej za uległość w alkowie Księstwo Cieszyńskie, a jej małżonkowi stanowisko wojewody. Zaraza została więc przywleczona z Niemiec, bo przedtem Polacy, jak wszyscy Słowianie, żyli w skromności i wstydliwości. Nagabywany o zdanie Francji rzecznik rządu w Paryżu poprosił o adres Anety K. Na Downing Street w Londynie wydano krótkie oświadczenie: "Wy, ludzie kontynentalni, macie seks. My, Brytyjczycy, mamy termofor z gorącą wodą. Proszę nas do tego nie mieszać".
Osoby zaniepokojone milczeniem naszych socjologów, politologów i psychologów społecznych - niepokój zrozumiały, bo zazwyczaj nie milczą - możemy uspokoić. To tylko zjawisko przejściowe. Specjalna komisja mieszana przygotowuje dokładną analizę i eksplikację zjawiska korupcji seksualnej w Samoobronie. Z tego, co słychać, zostanie postawiona teza robocza, że jest to spóźniona, ale zrozumiała reakcja na całe wieki okrutnej, feudalnej praktyki ius primae noctis - prawa pierwszej nocy. Wyzwoleni z pańszczyźnianego ucisku działacze Samoobrony odreagowują po prostu wieki krzywdy chłopskiej, przywracając zasady sprawiedliwości społecznej. Jeden z psychologów społecznych złożył już zdanie odrębne. Według niego, mamy do czynienia raczej z nadrabianiem historycznych zaniedbań - w związku z fizyczną degeneracją stanu feudalnego prawo pierwszej nocy nie było wykonywane, a w niektórych regionach zapóźnienia sięgały wielu pokoleń. Teraz najbardziej świadome jednostki z nowej arystokracji wzięły sprawę w swoje ręce.
Zdaniem analityków rynkowych, u podłoża afery rozporkowej leży jak zawsze zakłócenie równowagi między podażą i popytem. Podaż kobiet poszukujących korzystnego zatrudnienia jest znacznie większa niż popyt polityków na kobiety. Trzeba albo zmniejszyć liczbę kobiet, albo poważnie zwiększyć pogłowie polityków. W Ministerstwie Finansów trwają prace nad rozwiązaniem problemu przy zastosowaniu instrumentów podatkowych. Pierwsza propozycja - podwyższenie akcyzy.
Pedagodzy i katecheci już wyciągnęli z afery praktyczne wnioski. Tłumaczą dzieciom i młodzieży, że kto będzie żył niewstrzemięźliwie i łamał przykazanie "nie cudzołóż", będzie wyglądał tak jak Filipek albo Łyżwiński. Podobno ostrzeżenie ma lepsze skutki niż wyrastanie włosów między palcami.
Już z tego krótkiego tour d'horizon widać, że mimo pogorszenia wizerunku Polski na Jamajce i Borneo afera u nas, w kraju, będzie miała dobre skutki. Wpłynie na ożywienie życia intelektualnego, da impuls nauce, spowoduje otwarcie nowych programów badawczych, a być może zaowocuje nawet licznymi dziełami literackimi leżącymi w głównym nurcie prozy europejskiej. Istnieje też nadzieja, że wisząca nad Polską groza otwarcia archiwów IPN zostanie zażegnana. Zamiast lustracji postubeckiej będziemy mieli lustrację seksualną. Zaświadczenia o impotencji chodzą już na bazarach po kilka tysięcy.
Więcej możesz przeczytać w 50/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.