ANETA K. OPOWIEDZIAŁA O INTYMNYCH KONTAKTACH z Andrzejem Lepperem i Stanisławem Łyżwińskim, dzięki którym miała pracę i robiła karierę samorządowca. W ślad za nią pojawiły się inne panie opowiadające o seksualnym molestowaniu w partii najsłynniejszego polskiego Mulata. Widać Kaczyński wiedział, co mówi, gdy zapowiadał koniec współpracy z ludźmi o podejrzanej reputacji. Tylko dlaczego się nie posłuchał?
HISTORIA Z MOLESTOWANIEM BRZMI dość wiarygodnie. Z jednym wyjątkiem. Przeprowadziliśmy sondę wśród kilku koleżanek i wyniki są jednoznaczne. Normalna kobieta jest w stanie wyobrazić sobie seks z Lepperem, wielorybem, a nawet kosmitą, ale nie ze Stanisławem Łyżwińskim. To już strzał poza tarczę.
Z DRUGIEJ STRONY, znawca Samoobrony i klubów nocnych, poseł Misztal, zapewnia, że cywilizowany polityk nie musi nikogo do niczego zmuszać. Po prostu idzie do luksusowego burdelu i tam ma to, co chce, bez żadnych groźnych i niepożądanych następstw. Co racja, to racja. Ale jak ktoś jest ze wsi i te 300 zł woli schować do skarpety?
FUJ! DOSYĆ JUŻ TYCH KLOACZNYCH ROZWAŻAŃ. Skończmy temat informacją, że Łyżwiński jest gotów poddać się wszelkim badaniom medycznym, a prokuratura poważnie zajęła się całą sprawą. Premier jest nią oburzony i koalicja - zdaje się po raz 139. - wisi na włosku. Symptomatyczne, że IV Rzeczpospolita wygrała z WSI, ale może przegrać z chucią. A raczej chuciom.
"POSPOLITE GNIDY! Zwyczajne prostytutki!". Nie, to nie kolejny raport PO poświęcony mediom publicznym, acz rzeczywiście także dotyczy dziennikarzy i ma podobny wydźwięk. To fragment blogu podgamonia i podkrasnoludka Wojciecha Wierzejskiego. Poseł LPR uważa, że media chcą go wykończyć i pewnie ma sporo racji (sami byśmy go chętnie wykończyli). Z jednym jednak przesadził. Przekonuje, że za zdjęcia kompromitujące jego osobę wyznaczono nagrodę w wysokości 100 tys. zł. Ech, ta mania wielkości podkrasnoludków! Tyle to nie dano by nawet za film pokazujący, że biust Dody jest atrapą.
NIESTETY, BEZ SEKSAFERY nie ujedziemy. W skrócie: posłankom Samoobrony było wstyd, że są kobietami (choć tu akurat Witkacowskie słowo "kobieton" byłoby bardziej na miejscu). Łyżwiński oświadczył, że jest niewinny. Lepper przepraszał za głupie żarty, miał łzy w oczach i błagał, żeby zostawić w spokoju jego rodzinę. Skoro Lepper przeprosił, to i Beger przeprosiła. A i jeszcze Aneta K. zeznała w prokuraturze (czym zaraz podzieliła się ze światem), że najsłynniejszy polski Mulat ma kłopoty z potencją. W to akurat nie wierzymy. Mulaci od tego są Mulatami, żeby takich kłopotów nie mieć.
PO SEJMIE KRĄŻY mnóstwo seksualnych dowcipów na poziomie jeszcze niższym niż nasze, a to łatwe nie jest. Na przykład: co robi wycieczka szkolna, widząc posłów Samoobrony? Dzieci krzyczą: "Tata, tata!".
ALBO INNY, WYJĄTKOWO HARDCOROWY. Lepper idzie korytarzem sejmowym i słyszy, że zza drzwi klubu Samoobrony dobiegają odgłosy libacji. Wpada tam i rzeczywiście: posłowie chleją. - Czy wyście poszaleli?! Media śledzą każdy nasz krok, a wy w Sejmie urządzacie popijawy! - piekli się najsłynniejszy polski Mulat. - Panie przewodniczący! Pijemy, bo posłanka X okres dostała! - słyszy w odpowiedzi. - A, to i mnie nalejcie - domaga się Lepper. W oryginale jest oczywiście nazwisko pewnej pani, ale to chamówa, przy której nawet my odpadamy.
A "DZIENNIK" POSTANOWIŁ zdystansować "Wyborczą" i napisał, że w Samoobronie także mężczyzn zmuszano do seksu z posłankami kaszalotami. Jezu, toż to jakieś "Raz w roku w Skiroławkach"! Nie czytaliście? To książka Nienackiego, tego od Pana Samochodzika. Opowiada o pięknej mazurskiej wsi, w której chłopy i nieliczna miejscowa inteligencja nic nie robią, tylko się memrzą (według słownika Armii Ludowej, który zalegał w PRL-owskich księgarniach, czasownik "zmemrać się" oznacza "odbyć stosunek płciowy".
SIEDZIMY SOBIE W KNAJPIE i słyszymy, że Radio ZET ogłasza dymisję Zyty Gilowskiej. Były nawet wypowiedzi polityków opozycji, którzy ją chwalili. Tyle że Gilowska wcale się do dymisji nie podała. I jak tu poważnie traktować media?
koalicja&[email protected]
Fot: A. Jagielak (Beger); J. Marczewski (Gilowska); K. Pacuła (Wierzejski), M. Stelmach(Misztal)
HISTORIA Z MOLESTOWANIEM BRZMI dość wiarygodnie. Z jednym wyjątkiem. Przeprowadziliśmy sondę wśród kilku koleżanek i wyniki są jednoznaczne. Normalna kobieta jest w stanie wyobrazić sobie seks z Lepperem, wielorybem, a nawet kosmitą, ale nie ze Stanisławem Łyżwińskim. To już strzał poza tarczę.
Z DRUGIEJ STRONY, znawca Samoobrony i klubów nocnych, poseł Misztal, zapewnia, że cywilizowany polityk nie musi nikogo do niczego zmuszać. Po prostu idzie do luksusowego burdelu i tam ma to, co chce, bez żadnych groźnych i niepożądanych następstw. Co racja, to racja. Ale jak ktoś jest ze wsi i te 300 zł woli schować do skarpety?
FUJ! DOSYĆ JUŻ TYCH KLOACZNYCH ROZWAŻAŃ. Skończmy temat informacją, że Łyżwiński jest gotów poddać się wszelkim badaniom medycznym, a prokuratura poważnie zajęła się całą sprawą. Premier jest nią oburzony i koalicja - zdaje się po raz 139. - wisi na włosku. Symptomatyczne, że IV Rzeczpospolita wygrała z WSI, ale może przegrać z chucią. A raczej chuciom.
"POSPOLITE GNIDY! Zwyczajne prostytutki!". Nie, to nie kolejny raport PO poświęcony mediom publicznym, acz rzeczywiście także dotyczy dziennikarzy i ma podobny wydźwięk. To fragment blogu podgamonia i podkrasnoludka Wojciecha Wierzejskiego. Poseł LPR uważa, że media chcą go wykończyć i pewnie ma sporo racji (sami byśmy go chętnie wykończyli). Z jednym jednak przesadził. Przekonuje, że za zdjęcia kompromitujące jego osobę wyznaczono nagrodę w wysokości 100 tys. zł. Ech, ta mania wielkości podkrasnoludków! Tyle to nie dano by nawet za film pokazujący, że biust Dody jest atrapą.
NIESTETY, BEZ SEKSAFERY nie ujedziemy. W skrócie: posłankom Samoobrony było wstyd, że są kobietami (choć tu akurat Witkacowskie słowo "kobieton" byłoby bardziej na miejscu). Łyżwiński oświadczył, że jest niewinny. Lepper przepraszał za głupie żarty, miał łzy w oczach i błagał, żeby zostawić w spokoju jego rodzinę. Skoro Lepper przeprosił, to i Beger przeprosiła. A i jeszcze Aneta K. zeznała w prokuraturze (czym zaraz podzieliła się ze światem), że najsłynniejszy polski Mulat ma kłopoty z potencją. W to akurat nie wierzymy. Mulaci od tego są Mulatami, żeby takich kłopotów nie mieć.
PO SEJMIE KRĄŻY mnóstwo seksualnych dowcipów na poziomie jeszcze niższym niż nasze, a to łatwe nie jest. Na przykład: co robi wycieczka szkolna, widząc posłów Samoobrony? Dzieci krzyczą: "Tata, tata!".
ALBO INNY, WYJĄTKOWO HARDCOROWY. Lepper idzie korytarzem sejmowym i słyszy, że zza drzwi klubu Samoobrony dobiegają odgłosy libacji. Wpada tam i rzeczywiście: posłowie chleją. - Czy wyście poszaleli?! Media śledzą każdy nasz krok, a wy w Sejmie urządzacie popijawy! - piekli się najsłynniejszy polski Mulat. - Panie przewodniczący! Pijemy, bo posłanka X okres dostała! - słyszy w odpowiedzi. - A, to i mnie nalejcie - domaga się Lepper. W oryginale jest oczywiście nazwisko pewnej pani, ale to chamówa, przy której nawet my odpadamy.
A "DZIENNIK" POSTANOWIŁ zdystansować "Wyborczą" i napisał, że w Samoobronie także mężczyzn zmuszano do seksu z posłankami kaszalotami. Jezu, toż to jakieś "Raz w roku w Skiroławkach"! Nie czytaliście? To książka Nienackiego, tego od Pana Samochodzika. Opowiada o pięknej mazurskiej wsi, w której chłopy i nieliczna miejscowa inteligencja nic nie robią, tylko się memrzą (według słownika Armii Ludowej, który zalegał w PRL-owskich księgarniach, czasownik "zmemrać się" oznacza "odbyć stosunek płciowy".
SIEDZIMY SOBIE W KNAJPIE i słyszymy, że Radio ZET ogłasza dymisję Zyty Gilowskiej. Były nawet wypowiedzi polityków opozycji, którzy ją chwalili. Tyle że Gilowska wcale się do dymisji nie podała. I jak tu poważnie traktować media?
koalicja&[email protected]
Fot: A. Jagielak (Beger); J. Marczewski (Gilowska); K. Pacuła (Wierzejski), M. Stelmach(Misztal)
Więcej możesz przeczytać w 50/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.