NIEZNAJOMOŚĆ SKUTECZNEJ ANTYKONCEPCJI ZAGROŻENIEM DLA IV RP?
PORA NA USTAWĘ ROZPORKOWĄ
W sytuacji, kiedy los IV RP zależy od wyniku badań DNA jednego, choćby i samozawieszonego członka, "Ueorgan Ludu" wzywa najwyższe organy do natychmiastowego przyjęcia Ustawy rozporkowej.
Ma ona, wzorem wcześniejszych aktów prawnych, wprowadzać wobec osób publicznych obowiązek poddania się autolustracji rozporkowej (z kim i w jakich okolicznościach miały stosunki służbowe) oraz składania oświadczeń rozporkowych: ile z tego mają dzieci.
"UeoL" wzywa dziennikarzy i satyryków do autolustracji rozporkowej już teraz - w przeciwnym razie "UeoL" będzie publikował własne ustalenia, łącznie ze zdjęciami i nagraniami.
Nowa ustawa to niezbędny wkład w poczęcie i narodziny V RP!
Bubel w psychuszce
Do sprawdzonych radzieckich wzorców sięgnął białostocki prokurator, który prowadzi śledztwo przeciwko Leszkowi Bublowi, oskarżając go o antysemityzm. Bubel został zatrzymany i skierowany do Tworek.
Prokurator przywołuje iście radziecką argumentację: chce ustalić, czy oskarżony "w chwili popełnienia czynu mógł rozpoznać jego znaczenie i pokierować swoim postępowaniem". Na polskim gruncie jest to nowość, gdyż nawet komuna nie sięgała po tak radykalne rozwiązania.
Więzieni zaś w radzieckich psychuszkach (często oskarżeni o syjonizm) byli w o tyle lepszej sytuacji od Bubla, że zawsze mogli mieć nadzieję, iż upomni się o nich Zachód i po uwolnieniu wyjadą np. do USA czy Izraela. No, chyba że Bubla przygarnie Iran.
PRZYWRÓCIĆ POCIĄGI PRZYJAŹNI
Za komuny społeczeństwo w kolejkach przed sklepami tzw. mięsnymi szemrało na bratnią pomoc: że my do ZSRR wysyłamy nasze mięso, a ZSRR za to bierze nasz węgiel i statki.
Gdyby wówczas Moskwa nie brała naszego mięsa, wywołałoby to wzrost nastrojów prorosyjskich. Dziś, gdy nie bierze, rosną nastroje antyrosyjskie.
Jest też o tyle gorzej, że wówczas sytuację w handlu między ZSRR i PRL ratował częściowo prywatny import/eksport. Szczególnie zasłużyły się tu Pociągi Przyjaźni, jako niekontrolowane przez celników. Wiozły one na wschód dżinsy, tzw. wrangle, i perfumy Pani Walewska, z powrotem zaś złoto i aparaty Zorka. Pewnie wiozłyby i mięso, gdyby byłoby je skąd wziąć.
O ile więc nie uda się przełamać embarga, trzeba choć przywrócić Pociągi Przyjaźni. Tym bardziej że zapowiada się likwidacja Jarmarku Europa na Stadionie Dziesięciolecia.
PODZIĘKOWANIA DLA NIEMIECKICH KOLEGÓW
Dowcipy w "Tageszeitung" poprawiają humor
Życie satyryka jest ciężkie. Wymyślanie żartów, kiedy wokół tylu jest dowcipnych, subtelnych i inteligentnych kolegów i wymagających czytelników, może wywoływać uczucie niepewności, wręcz popsuć humor.
Na szczęście jest satyra w "Tageszeitung" i ona nam humor poprawia.
Pokazuje też, że są gdzieś niedaleko, w Berlinie, czytelnicy, którym można ten sam żart, lekki jak worek kartofli, sprzedać ponownie po paru miesiącach, a oni nie pomyślą, że to dlatego, iż nie zrozumieli go za pierwszym razem.
Najprawdopodobniej czytelnikiem "Tz" nie jest Steffen Möller, jedyny Niemiec, który czasami psuje nam humor, gdyż bywa dowcipny. To tłumaczy też, dlaczego wyemigrował z Niemiec do Polski.
I w pełni go rozumiemy.
Więcej możesz przeczytać w 50/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.