Republikanie w Izbie Reprezentantów zgodnie głosowali przeciwko przedstawionemu przez administrację prezydenta Baracka Obamy pakietowi bodźców gospodarczych. Ale po tym przebłysku przytomności republikańskich kongresmenów wszystko wróciło do normy. Czy też raczej charakterystycznej dla Waszyngtonu paranoi.
Republikanie wykazali się przenikliwością. Gdyby poparli projekt, zgodziliby się na to, że system dwupartyjny stanie się iluzją. Gdyby pakiet bodźców gospodarczych jakimś cudem zadziałał, w następnych wyborach demokraci mogliby się chełpić, że było to ich zasługą. Gdyby natomiast zawiódł, co wydaje się znacznie bardziej prawdopodobne, twierdziliby, że to była ustawa „dwupartyjna", więc odpowiedzialność za nią ponoszą również republikanie. Ponieważ „grę w pakiet bodźców” rozpoczął jeszcze prezydent George W. Bush, republikańscy kongresmeni, sprzeciwiając się projektowi demokratów i Obamy, zyskali jednocześnie możliwość symbolicznego odcięcia się od nielubianego przez Amerykanów Busha.
Więcej możesz przeczytać w 8/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.