Terroryści, i to nawet islamscy, coraz częściej stają się literackimi bohaterami pozytywnymi. Ich nienawiść do cywilizacji Zachodu jest bowiem podzielana przez wielu wybitnych pisarzy. Także noblistów.
Terroryści w literaturze zawsze budzili grozę i niechęć, nawet jeśli przykrytą nieco przez ironię. Dobrze było to widoczne w „Człowieku, który był czwartkiem" Gilberta Keitha Chestertona. Piotr Wierchowieński z „Biesów" Fiodora Dostojewskiego to postać zdecydowanie antypatyczna, a nawet budząca obrzydzenie. Mikołaj Stawrogin dla odmiany budzi raczej pogardę i współczucie. A jedyne sympatyczne postacie wśród rewolucjonistów to ci, którzy – jak Szatow – odnaleźli miłość do ojczyzny i kobiety.
Więcej możesz przeczytać w 8/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.