Rozmowa z Wiktorem Suworowem, pisarzem, byłym agentem radzieckiego wywiadu wojskowego
„WPROST": Czy pana książki doprowadzają ludzi Kremla do białej gorączki?
WIKTOR SUWOROW: Jakiś czas temu zapytano Władimira Putina, co myśli o książkach Suworowa. Padła wówczas odpowiedź: „Książek zdrajców nie czytam". Putin służył w KGB i przyrzekał, że do ostatniej kropli krwi będzie bronił ojczyzny [ZSRR]. Ja tę ojczyznę zdradziłem świadomie. On natomiast wciąż nie potrafi zrozumieć, że sam też jest zdrajcą. Przecież powinien z bronią w ręku walczyć za Związek Radziecki lub wraz z nim zginąć. Że moje książki są czytane na Kremlu, wnioskuję po tym, iż w Rosji wydano ponad 40 wymierzonych we mnie publikacji typu „Antylodołamacz” albo podpisanych nie Wiktor Suworow, ale Wiktor Surowow. Ta kampania trwa ponad 20 lat i wciąż narasta. Kto za to płaci? Tak wielkie pieniądze mogą pochodzić tylko z Kremla.
WIKTOR SUWOROW: Jakiś czas temu zapytano Władimira Putina, co myśli o książkach Suworowa. Padła wówczas odpowiedź: „Książek zdrajców nie czytam". Putin służył w KGB i przyrzekał, że do ostatniej kropli krwi będzie bronił ojczyzny [ZSRR]. Ja tę ojczyznę zdradziłem świadomie. On natomiast wciąż nie potrafi zrozumieć, że sam też jest zdrajcą. Przecież powinien z bronią w ręku walczyć za Związek Radziecki lub wraz z nim zginąć. Że moje książki są czytane na Kremlu, wnioskuję po tym, iż w Rosji wydano ponad 40 wymierzonych we mnie publikacji typu „Antylodołamacz” albo podpisanych nie Wiktor Suworow, ale Wiktor Surowow. Ta kampania trwa ponad 20 lat i wciąż narasta. Kto za to płaci? Tak wielkie pieniądze mogą pochodzić tylko z Kremla.
Więcej możesz przeczytać w 12/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.