W polityce jest jak w życiu. Panuje przemożna potrzeba naśladowania. Stąd na przykład bierze się zaciąganie kredytów na kredyt – po to tylko, żeby być drugim Kowalskim albo drugą Kowalską. I mieć to, co oni mają. Żeby się nie wyróżniać brakiem willi, wypasionego auta albo dziecka pobierającego nauki w najlepszej szkole.
Walka z kompleksem niższości wobec sąsiadów, kolegów z pracy i towarzyszy z knajpy kończy się nierzadko depresją, a nawet rozpaczą. My, Polacy, jesteśmy permanentnie niezadowoleni z tego, co mamy. Kiedy zapytać Niemca, czy mu się dobrze powodzi, odpowie, że owszem, nie narzeka na swój los. Natomiast negatywnie ocenia działalność państwa, ministrów i innych decydentów. Nie podoba mu się stan narodowej gospodarki. Gdy zapytać Polaka, jak mu idzie, odpowie, że jemu fatalnie i nie rozumie, dlaczego innym powodzi się lepiej. Być może kryją się za tym jakieś przekręty, ze złodziejstwem włącznie. On sam zaś jest kryształowo uczciwy i dlatego ponosi same straty.
Więcej możesz przeczytać w 12/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.