Rozmowa z Magdaleną Gąsior-Marek, posłanką PO, miłośniczką sportów ekstremalnych
Podobno od dzieciństwa uprawia pani sporty ekstremalne?
To prawda. Pod tym względem odstawałam od rówieśniczek. Zamiast bawić się lalkami, wolałam skakać na rolkach z murków i schodów. Zawsze chodziłam przez to posiniaczona. W liceum uprawiałam wspinaczkę górską i często miałam poharatane dłonie. Na studiach po raz pierwszy skoczyłam na bungee.
Niczego się pani nie boi?
Skoków ze spadochronem. Ale opłaciło się spróbować. Nigdy nie zapomnę tej prędkości, kiedy skacze się z wysokości 4 tys. metrów.
Planuje pani coś jeszcze bardziej ekstremalnego?
Obecnie ekstremalnym, a zarazem najpiękniejszym zajęciem jest macierzyństwo. Chciałabym jeszcze polecieć za sterami samolotu myśliwskiego. To moje największe marzenie. Wtedy będę mogła śmiało stwierdzić, że nic już mnie nie zaskoczy.
Podobno od dzieciństwa uprawia pani sporty ekstremalne?
To prawda. Pod tym względem odstawałam od rówieśniczek. Zamiast bawić się lalkami, wolałam skakać na rolkach z murków i schodów. Zawsze chodziłam przez to posiniaczona. W liceum uprawiałam wspinaczkę górską i często miałam poharatane dłonie. Na studiach po raz pierwszy skoczyłam na bungee.
Niczego się pani nie boi?
Skoków ze spadochronem. Ale opłaciło się spróbować. Nigdy nie zapomnę tej prędkości, kiedy skacze się z wysokości 4 tys. metrów.
Planuje pani coś jeszcze bardziej ekstremalnego?
Obecnie ekstremalnym, a zarazem najpiękniejszym zajęciem jest macierzyństwo. Chciałabym jeszcze polecieć za sterami samolotu myśliwskiego. To moje największe marzenie. Wtedy będę mogła śmiało stwierdzić, że nic już mnie nie zaskoczy.
Więcej możesz przeczytać w 12/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.