O seksualnych ekscesach Dominique’a Straussa-Kahna, niebezpiecznie bliskich czynów karalnych, wiedział tzw. cały Paryż. On sam przepowiadał niedawno, że ktoś, kto chciałby mu zaszkodzić, na pewno uderzy w jego żydowskie pochodzenie, znaczny pociąg do pieniędzy i jeszcze większy do kobiet. Niepohamowany, obsesyjny, kompulsywny.
Na festiwalu w Cannes, podczas premierowego pokazu filmu o Nicolasie Sarkozym „La Conquête" („Podbój”), śmiech wybuchał najgłośniej, gdy ekranowe dialogi brzmiały jak komentarz do aktualności: politycy to seksualne bestie, a francuscy dziennikarze nie mają odwagi ujawniać ich wyczynów.
Trudno powiedzieć, czy był to śmiech ozdrowieńczy. Nie można mieć pewności, czy upadek Dominique’a Straussa-Kahna (DSK) wyleczy Francuzów z charakterystycznej wady wymowy. O wybujałym libido tych, co nimi rządzą, publicznie mówili dotąd jedynie szeptem.
Więcej możesz przeczytać w 21/2011 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.