Czy przed wyborami czeka nas licytacja w tym, które z ugrupowań lepiej dba o los polskiej mniejszości w Niemczech? I czy jeden człowiek, który kieruje prawie zapomnianą organizacją, może zepsuć całą zabawę?
Kiedy Rico Loop splótł już sobie warkoczyki, włączył miksery i zaczął grać na klawiszach. Sprowadzony z Berlina do Warszawy przez Instytut Goethego multiinstrumentalista wprawił publiczność w trans, otwierając – jak napisali organizatorzy – „elektryzujące polsko-niemieckie party pt. »Syreny i Niedźwiedzie«". Wraz z innymi didżejami z obydwu krajów zainaugurował festiwal nowoczesnego sąsiedztwa Sąsiedzi 2.0. Ten cykl kilkudziesięciu imprez ma dowodzić, że w relacjach między dwoma narodami liczy się już tylko przyszłość. Historia zaś może być co najwyżej miłosna ( jak jeden z interaktywnych projektów), a stereotypy niczym ogrodowe krasnale da się po prostu ośmieszyć i zamalować (to kolejne z planowanych przedsięwzięć).
Jednak to nie Loop nadaje ton w Warszawie i Berlinie. Polityków zajmujących się współpracą polsko-niemiecką elektryzuje Marek Wójcicki, prezes Związku Polaków w Niemczech „Rodło". Ten 51-latek robi wiele, by 20-lecie podpisania traktatu o dobrej współpracy i przyjaznym sąsiedztwie między Polską a Niemcami nie stało się beztroską fiestą.
Więcej możesz przeczytać w 21/2011 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.